Oszukani... ?
„Jestem oszukany”, „to jest kołowanie radnych” - tak mówił radny Paweł Borkowski, gdy wiceprezydent do spraw oświaty Krzysztof Choiński poinformował, że nie będzie budowany żaden nowy gmach na potrzeby Zespołu Szkół Drzewnych. Budowę takiego budynku obiecano przed trzema miesiącami, gdy radni decydowali o wymianie z wojewodą starego budynku szkoły na 30 hektarów działek. Wówczas twierdzono, że pieniądze na nową siedzibę Drzewnej będą właśnie ze sprzedaży części tych działek...
- Wiem, że była taka uchwała o budowie trzech obiektów... - mówił zadziwionym radnym wiceprezydent Choiński. - Budować to my możemy, ale trzeba się zastanowić kto to zaludni – dodawał, podkreślając, że w mieście jest wystarczająco dużo budynków na szkoły.
Krzysztof Choiński próbował tłumaczyć, że uchwała miała charakter intencyjny, a tegoroczny nabór dał szkole tylko dwie klasy pierwsze...
- Przecież obie uchwały były ze sobą ściśle powiązane – dziwił się radny Maciej Borysewicz przypominając, że to właśnie konieczność realizacji koncepcji budowy nowej siedziby szkoły była podstawą do zarządzania ponownych głosowań nad uchwałą dotyczącą wymiany działek na Drzewną - uchwałą, którą przypomnijmy w pierwszym głosowaniu radni odrzucili!
- To pan stworzył tę sytuację, że tam nikt nie chce przyjść – mówił do Choińskiego radny Maciej Głaz nie ukrywając zdenerwowania. I od razu dodawał – To my zrobiliśmy, bo przyjęliśmy taką uchwałę. Kto wyśle swoje dziecko na Sikorskiego? Ja bym nie posłał – najpierw pytał, a później sam sobie odpowiadał Głaz. - Musimy egzekwować to co było zapisane w uchwale – dodał wiceprzewodniczący Rady Miasta.
Zaskoczona deklaracją prezydenta była także dyrektor Zespołu Szkół Drzewnych Irena
Zwornicka.
- Oszukaliśmy rodziców dzieci, które przyniosły do nas dokumenty. Ja przywoływałam uchwałę Rady Miasta, że będzie nowa siedziba szkoły – mówiła radnym dyrektor Drzewnej. Dodawała także, że prezydent proponuje na potrzeby szkoły, która niebawem świętowałaby 90-rocznicę powstania – jedynie jedno piętro w budynku warsztatów przy ul. Sikorskiego.
- A co z łazienkami, które są na parterze, albo z wejściem na to piętro – pytała retorycznie.