Majątki radnych sejmiku województwa podlaskiego
Większość mieszka w domach, ale tylko połowa ma zaciągnięte kredyty, i podobnie ponad połowa zarabia rocznie ponad 100 tysięcy złotych - tak w kilku słowach wyglądają majątki radnych sejmiku województwa podlaskiego. Z pewnością prawdziwą smykałkę do robienia pieniędzy ma Wojciech Borzuchowski (z Zambrowa) - w ubiegłym roku na jego konto wpłynęło nieco ponad 335 tysięcy złotych, dodatkowo udało mu się odłożyć około 110 tysięcy. Rzecz jasna nie zarobił tego jako radny, bo średnia roczna dieta wynosi nieco ponad 16 tysięcy złotych, ale jako właściciel firmy budowlanej. I to jest prawdziwy lider, bowiem roczne dochody pozostałych radnych rzadko przekraczają 150 tysięcy.
A kredyty to prawdziwa zmora prawie połowy radnych. Rekordzistą jest Andrzej Sutkowski, który zadłużył się na ponad milion złotych. Jednak nie chodzi o zakup nowego luksusowego samochodu, ale o inwestycje w dobrze prosperujące, kilkuset hektarowe gospodarstwo rolne, z którego rocznie udaje mu się uzyskać około 300 tysięcy złotych. Pozostali zadłużeni radni, zwykle mają do spłaty od kilku do kilkunastu tysięcy.
Prawie każdy z nich także oszczędza. Rekordzistą jest Jan Syczewski - udało mu się odłożyć około 1100 euro i bagatela 700 tysięcy złotych. Oszczędności pozostałych radnych są znacznie skromniejsze, a są i tacy - jak na przykład były marszałek województwa Dariusz Piontkowski - którzy nie odłożyli ani grosza.
Podsumowując, po przejrzeniu 30 oświadczeń majątkowych można powiedzieć jedno - polityka i to nawet ta regionalna, nie jest dla ludzi ubogich, aczkolwiek same dochody z rządzenia to zaledwie mniejsza część zarobków naszych radnych.