ŁKS jedzie do Stalowej Woli
Bez trenera, zastraszeni zwolnieniem piłkarze ŁKS-u Łomża przygotowują się do sobotniego pojedynku w Stalowej Woli. Jeżeli przegrają, mogą spaść na ostatnie miejsce w tabeli II ligi. Po ostatnim spotkaniu - porażka 0:1 z Motorem Lublin - trener Witold Mroziewski oddał się do dyspozycji zarządu. Ten postanowił rozwiązać z nim umowę. Problem w tym, że nie ma następcy.
- Po krótkiej rozmowie z władzami ŁKS-u nie zdecydowałem się na pracę w Łomży - mówi Libich. - W tej chwili bowiem nie mogę wyprowadzić się z Warszawy.
W sobotę w Stalowej Woli ekipę ŁKS-u poprowadzi najprawdopodobniej Dariusz Kossakowski, dotychczasowy drugi trener.
- Jestem tu takim strażakiem - żartuje szkoleniowiec, który już w końcówce poprzedniej rundy samodzielnie prowadził drużynę, gdy odszedł Grzegorz Lewandowski. - Nastroje w zespole, mimo wszystkich zawirowań [oprócz zwolnienia trenera, działacze straszą też zawodników rozwiązywaniem kontraktów - red.] i słabych wyników, są naprawdę dobre. Mam nadzieję, że ze Stalowej Woli wrócimy z punktami. Moim zdaniem, jeżeli zawodnicy zagrają ambitnie, to są w stanie powalczyć o dobry rezultat.
Stal również walczy o utrzymanie w lidze, ale jest zdecydowanie w lepszej sytuacji od łomżan. W wiosennych meczach zawodnicy ze Stalowej Woli potrafili sprawić już kilka niespodzianek. Zremisowali z mającym potężne aspiracje Śląskiem Wrocław i z rewelacyjnie spisującym się Zniczem Pruszków.
źródło: Gazeta Wyborcza Białystok