wiadomość pochodzi z www.radio.bialystok.pl
Opieka ambulatoryjna - udało się osiągnąć porozumienie
W ostatniej chwili dyrektorzy trzech wojewódzkich stacji pogotowia ratunkowego w Białymstoku, Łomży i Suwałkach podpisali umowy z Narodowym Funduszem Zdrowia na opiekę ambulatoryjną. Oznacza to, że od jutra nic się nie zmieni jeśli chodzi o nocne, weekendowe i świąteczne wizyty u lekarzy. Ostatecznie, dosłownie w ostatniej chwili, stacje pogotowia zgodziły się na warunki proponowane przez NFZ, czyli w skali roku na pacjenta 10 zł i 56 gr, w Białymstoku i powiecie białostockim, a na pozostałych terenach po 11 złotych. Wcześniej pogotowia chciały, by była to kwota przynajmniej 13 zl i 32 gr na pacjenta.
Gdyby nie doszło do porozumienia, groziłby nam chaos. W tygodniu leczymy się do 18-tej u lekarza rodzinnego. W nocy, weekendy i święta, gdy gabinety lekarzy rodzinnych są zamknięte, pacjenci, którzy wymagają pomocy medycznej - mogli ją otrzymać na pogotowiu. Każdej nocy na białostockie pogotowie zgłasza się kilkudziesięciu pacjentów. W soboty i niedziele - kilkuset. Chodzi o zrobienie zastrzyku, poradę lekarza lub wezwanie go do domu. Tylko pod opieką pogotowia białostockiego znajduje się 700 tys. osób. Do tego dochodzą pacjenci ze stacji łomżyńskiej i suwalskiej. Problem z głowy z nocną opieką mieli na przykład mieszkańcy Moniek, Hajnówki czy Sejn, bo tam opiekę ambulatoryjną sprawują szpitale, które mają umowę z NFZ-em.
