Dramatyczna sytuacja w łomżyńskim hospicjum
Dramatyczne wołanie o pomoc z Łomży. Tamtejsze hospicjum, jedno z dwóch w regionie, przestało płacić rachunki. Nie ma pieniędzy na leki, wodę, naprawy sprzętu. Łomżyńskie hospicjum ma pod opieką dwunastu chorych w zakładzie opiekuńczo-leczniczym i kilkunastu w hospicjum domowym. Wielu pacjentów odzyskuje tu częściową sprawność po wylewach czy udarach. Jak mówi Monika Kamińska, wnuczka podopiecznej hospicjum - W tej chwili jest duża, duża poprawa. Bardzo chętnie przebywa z innymi. Wcześniej była odizolowana, nie chciała nigdzie wychodzić, nie chciała z nikim rozmawiać. A teraz wychodzi i do kościoła. Jest zadowolona. Dla większości pobyt w hospicjum to jednak oswajanie śmierci. Tu mają opiekę lepszą niż w domu.
Za jedną osobę Narodowy Fundusz Zdrowia płaci 50 złotych. Koszt utrzymania jest trzykrotnie wyższy. Pacjenci przekazują hospicjum trzy czwarte emerytur. Miesiącami czekają na miejsce.
Ten rok jest pierwszym, gdy emerytury i pomoc sponsorów nie wystarczyły. Kierownik ośrodka ma niezapłacone faktury na dziesięć tysięcy złotych. Pozostaje nadzieja na wpłaty z jednego procenta podatku. Na zrozumienie mieszkańców Łomży i okolic. Jak mówi Teresa Steckiewicz, kierownik Hospicjum pw. św. Ducha - Trzeba nam pomóc, bo oni korzystają też z naszych usług. Jak nie oni, to rodzina ich i wtedy jak trzeba to się zgłaszają.
W ubiegłym roku podatnicy przekazali hospicjum ponad 40 tysięcy złotych. Na roczne utrzymanie placówki potrzeba ponad pół miliona.
Przekazanie jednego procenta podatku organizacjom pożytku publicznego to niewielki wysiłek. Taki, jak wypełnienie jednej rubryki w zeznaniu podatkowym. Niewielki gest, a dla podopiecznych miejsca takiego jak hospicjum - bezcenny.
źródło: Obiektyw