Rozmowy albo strajk
- Nie chcemy strajkować, ale tylko taka groźba może zmusić dyrekcję szpitala do podjęcia z nami rozmów – mówią lekarza z łomżyńskiego szpitala. „Nie przejawił Pan jakiegokolwiek dążenia do rozmów na temat wzrostu wynagrodzenia, co wynika z punktu 3 porozumienia” - napisali lekarze zrzeszeni w tutejszym oddziele Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy. Tym pismem lekarze oficjalnie odpowiadają na stanowisko dyrektora szpitala, który uznał, że ewentualny strajk byłby nielegalny, a jeżeli związkowcy będą chcieli go wznowić, powiadomi prokuraturę.
Lekarze łomżyńskiego szpitala zrzeszeni w OZZL zapowiadają, że jeżeli w najbliższych dniach nie dojdzie do rozmów pomiędzy nimi a dyrekcją szpitala, w środę 16 stycznia wznowiony zostanie strajk. Jak przekonują mają do tego pełne prawo, bo dyrekcja szpitala nie wywiązała się z porozumienia, które zawieszało prowadzoną w ubiegłym roku akcję strajkową.
„(...) nie przejawił Pan jakiegokolwiek dążenia do rozmów na temat wzrostu wynagrodzenia, co wynika z punktu 3 porozumienia z dn. 30.09.2007r. Pomimo informowania Pana przez Oddział Terenowy OZZL o woli pracy lekarzy w systemie „opt-out", a tym samym o woli tworzenia warunków do wzrostu wynagrodzenia ,do dn. 10.01.2008 nie spotkał się Pan z przedstawicielami OZZL, nie odpowiedział Pan na żadne z naszych pism, jak również nie przedstawił Pan Związkowi Zawodowemu Lekarzy żadnej propozycji.” - czytamy w oświadczeniu lekarzy związkowców.
W piśmie tym po raz kolejny lekarze podnoszą także kwestie złej organizacji pracy w łomżyńskim szpitalu.
„Oddziały Szpitalne w których od 01.01.2008r. wprowadzono lekarzom równoważny system pracy tj. Oddział Chirurgiczny, Oddział Dziecięcy, Ginekologiczny, Kardiologiczny, Laryngologiczny, Neurologiczny, Psychiatryczny, Obserwacyjno-Zakaźny i Urologiczny, pracują w warunkach zagrażających zdrowiu i życiu pacjentów, o czym informowaliśmy Pana wielokrotnie”- napisali lekarze.
Ich zdaniem ta sytuacja sprawia, że „kontrakt z NFZ w tych Oddziałach jest realizowany na minimalnym poziomie”, a przeciągnie „takiej sytuacji doprowadzi do zapaści finansowej szpitala i uniemożliwi każdej grupie zawodowej dążenie, a nawet marzenie o wzroście wynagrodzeń.”
Lekarze łomżyńskiego szpitala przyznają, że w przeprowadzonej w tym tygodniu rozmowie z marszałkiem województwa podlaskiego Dariuszem Piontkowski, domagali się zmiany dyrektora szpitala, ale podkreślają, że nigdy nie było to przedstawiane jako postulat strajkowy. Twierdzą, że czwartkowe pismo dyrektora Mariana Jaszewskiego do związkowców, informujące o tym, że nie ma formalnych podstaw do strajku przesądza o jego „negatywnym stosunku do realizacji porozumienia, arogancji i braku dobrej woli do rozmów z nami”.
„Podjęcie akcji strajkowej nie jest celem lekarzy tutejszego Szpitala. Jesteśmy głęboko poruszeni, iż musimy podejmować tak dramatyczne decyzje by zechciał Pan z nami rozmawiać” - tymi słowami kończy się list do dyrektora szpitala podpisany w imieniu Zarządu Oddziału Terenowego OZZL w Łomży przez piątkę lekarzy.
List ten poza dyrektorem szpitala skierowano także do marszałka województwa, zarządu krajowego OZZL, członków Rady Społecznej Szpitala, wojewody podlaskiego i ministra zdrowia.