Podlaski ZPN w obronie ŁKS-u
„Najbliższe dni są decydujące dla przyszłości łomżyńskiego futbolu. Wzywam wszystkich do wznowienia rozmów i oferuję każdą pomoc w ich doprowadzeniu do szczęśliwego końca” – napisał w liście do łomżyńskich działaczy piłkarskich Witold Dawidowski Prezes Podlaskiego Związku Piłki Nożnej. - „Jestem z wszystkimi, którym dobro ŁKS leży na sercu i wzywam do jak najszybszego wprowadzenia w życie „Partnerstwa na rzecz ŁKS”. Mam na myśli przede wszystkim władze samorządowe Łomży oraz pozostałe osoby, które podpisały lub miały podpisać ten plan i pomóc wcielić go w życie. Brak odpowiedzi sprawi, że odpowiedzialność za katastrofę i zniszczenie 80-letniej tradycji klubu spadnie na ich barki” - podkreśla prezes.
Z ogromnym żalem i zaniepokojeniem przyjąłem informacje o narastających kłopotach Łomżyńskiego Klubu Sportowego i fiasku kolejnej próby ich trwałego rozwiązania. W związku z tym chciałbym przekazać poniższe stanowisko.
W dniu 20 grudnia ubiegłego roku uczestniczyłem w zebraniu sympatyków ŁKS i ludzi, którzy zaangażowali się w ratowanie klubu. Z wielkim zadowoleniem i zainteresowaniem przyjąłem do wiadomości, że powstał plan, który pozwoli kontynuować 80-letnią tradycję Łomżyńskiego Klubu Sportowego. Był to – w mojej ocenie – plan realny i dający nadzieję na ratunek dla borykającego się z kłopotami zasłużonego klubu, który w tym roku obchodzi jubileusz swojego istnienia. Z wielkim zadowoleniem zauważyłem w gronie zebranych osoby, którym los ŁKS Łomża leży na sercu: członków zarządu: Daniela Puławskiego oraz Sławomira Stanisławskiego, które zaangażowały się w przygotowanie planu ratowania klubu. W gronie projektodawców tworzących program ratunkowy dla ŁKS Łomża była też osoba byłego wiceprezesa klubu Macieja Zajkowskiego, a także byłych i zasłużonych prezesów: Józefa Kosiorka i Krzysztofa Lendzioszka. Wspólny projekt działania noszący nazwę „Partnerstwo na rzecz ratowania ŁKS” był dla mnie źródłem nadziei, że Wasz klub najgorsze chwile ma już za sobą.
Z ogromną radością przyjąłem też obecność na tym spotkaniu osoby Macieja Rybickiego reprezentującego głównego sponsora, który widząc jedność we wspólnych wysiłkach na rzecz ratowania łomżyńskiego futbolu zadeklarował jeszcze bardziej intensywne wsparcie ze strony swojej i sponsora – Browaru Łomża. Po jego wystąpieniu nie miałem wątpliwości, że „Partnerstwo” to jedyna realna szansa na uratowanie ŁKS Łomża.
Dlatego z ogromnym żalem i rozczarowaniem przyjąłem styczniowe informacje napływające z Waszego Klubu, że nie wszyscy chcą współpracować w realizacji tej cennej inicjatywy a wycofanie się przedstawicieli władz miasta Łomży z sygnowania jej napełnia mnie obawą, że ŁKS może zginąć z mapy polskiego futbolu.
Apeluję do wszystkich osób podejmujących decyzje w tej sprawie, które mogą pomóc w tym by „Partnerstwo” stało się faktem o porozumienie. Obecnie nie widzę alternatywy dla tego projektu, bo nie ma ani czasu ani osób gotowych przejąć odpowiedzialność za losy klubu i doprowadzić ŁKS do stabilnej sytuacji umożliwiającej mu uniknięcie dezintegracji. Jestem z wszystkimi, którym dobro ŁKS leży na sercu i wzywam do jak najszybszego wprowadzenia w życie „Partnerstwa na rzecz ŁKS”. Mam na myśli przede wszystkim władze samorządowe Łomży oraz pozostałe osoby, które podpisały lub miały podpisać ten plan i pomóc wcielić go w życie. Brak odpowiedzi sprawi, że odpowiedzialność za katastrofę i zniszczenie 80-letniej tradycji klubu spadnie na ich barki.
Najbliższe dni są decydujące dla przyszłości łomżyńskiego futbolu. Wzywam wszystkich do wznowienia rozmów i oferuję każdą pomoc w ich doprowadzeniu do szczęśliwego końca.
Witold Dawidowski