Z opłatkiem po Venedę
Po długiej i żarliwej dyskusji radni Łomży zmienili „Studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego miasta Łomży” dla obszaru pomiędzy ulicami: Wyszyńskiego, Sikorskiego i Zawadzką. Dokument to „pierwszy krok” w administracyjnej drodze do uzyskania przez firmę Echo Investment możliwości wybudowania tu Galerii Veneda z hipermarketem. Za przyjęciem odpowiedniej uchwały głosowało tylko 11 z 23 radnych, ale została ona przyjęta, bo tylko 7 było przeciwko.
W żarliwej dyskusji, w której udział brali nie tylko sami radni, ale także jedna z mieszkanek tego trenu, przewodniczący jednej z rad osiedlowych (przedstawiciel „lokalnych kupców”) i wysłannik inwestora, padały nawet ostre słowa o korupcji i i korupcjogennych decyzjach.
Radny Krzysztof Sychowicz dopytywał o offset i to co miasto dostanie w zamian.
- Przebudowa wjazdu i położenie asfaltu to za mało – mówił zwracając się do prezydenta, aby dopilnował interesu miasta.
Tadeusz Zaremba nawiązywał do, co prawda nieudanego referendum lokalnego w sprawie hipermarketu, w którym zdecydowana większość głosujących była za.
- Muszę głosować za, bo taka była wola wyborców i nie możemy stawiać się ponad nią zbyt często – mówi Zaremba.
Nieco nerwowości wprowadziła dyskusja radnych Zbigniewa Lipskiego i Pawła Borkowskiego. Pierwszy z nich podkreślał, że zawsze był „za”, drugi, że on nie jest przeciwko Echo Investemt tylko nie w tym miejscu. Borkowski nawiązał także do rzekomej - sprzed kilku lat sugestii Lipskiego (ówczesnego przewodniczącego Rady Miasta), o tym, aby Borkowski zgodził się na tę inwestycję „bo będą się działy historie”.
- Mów – wołał radny Lipski.
- Nie w tym miejscu – odpowiadał Borkowski.
Radny Jerzy Brodziuk podkreślał, że przez 10 lat, gdy ten inwestor zabiegał o możliwość budowy hipermarketu, tracili wszyscy, a szczególnie lokalni kupcy.
- Stracili wszyscy kupcy z małych sklepików osiedlowych, bo na każdym rogu mamy duże sklepy dużych sieci handlowych. (...) To centrum handlowe, te oba centra (także na Bawełnie - dop. red), są potrzebne dla rozwoju miasta – dodawał.
W dyskusji głos zabrała także Urszula Taraszkiewicz – jedna z mieszkanek okolic planowanego hipermarketu, która apelowała do radnych, aby wzięli pod uwagę głos tutejszych mieszkańców.
- Decyduje tylko lobby finansowe, a mieszkańcy nie mają głosu – mówiła dodając, że po raz kolejny zostały odrzucone składane przez nich wnioski, aby w tym miejscu zaplanować budownictwo jednorodzinne.
Najbardziej temperaturę na sali podniosło jednak wystąpienie Andrzeja Grzymały. Na początku stwierdził on, że „to jest porażające i przerażające”, że od 10 lat władze miasta zajmują się budową hipermarketu, z wniosku skierowanego przez miejskiego architekta Andrzeja Z. (podawał pełne nazwisko), który jest oskarżony o przyjęcie łapówki od przedstawicieli firmy Echo Investment.
Mówił także, że ta firma rozsyłając przed referendum listy do mieszkańców „niezgodnie z prawem” wpływała na jego wynik. Pytał radnego Brodziuka, dlaczego teraz hałas z hipermarketu nie będzie mu przeszkadzał, a kilka miesięcy temu wystąpił przeciwko jednemu z lokalnych przedsiębiorców, bo przeszkadzał mu hałas wydobywający się z jego lokalu. Na koniec stwierdził, że dobrze, że na sali obrad są media bo pokażą „tych którzy będą głosowali za korupcją i przestępstwem” i tych, dla których dobro miasta jest najważniejsze.
To ostatnie zdanie szczególnie ubodło radnych. Krystyna Michalczyk – Kondratowicz – dziś radna, a do niedawna Prokurator Okręgowy w Łomży podkreślała, że „jest bezwzględnie za przestrzeganiem prawa i przeciwko korupcji” i że będzie głosowała za. Mówiła także, że nie można przekreślać wszystkich planów tylko dlatego, że architekt który przy nich pracował został oskarżony. Radna podkreślała przy tym, że są w Łomży także tacy inwestorzy, którzy zostali już skazani prawomocnymi wyrokami sądu. To ostatnie zdanie odnosiło się do Jerzego W. jednego z inwestorów planujących budowę hipermareketu na Bawełnie, którego sąd skazał na trzy lata więzienia za przestępstwo gospodarcze.
W pojednawczym tonie – „z opłatkiem z własnego wigilijnego stołu” przed radnymi wystąpił Dariusz Anisiewicz z Echo Investmet.
- To nie jest tak, że myśmy kupili działkę i wymuszamy zmianę planów. Myśmy się tą działką zainteresowali, bo w planach zawsze były tu przewidziane usługi - mówił.
Przedstawiciel Echo Investment wyjaśniał radnym, że prawo nakłada na inwestora obowiązek przebudowy układu komunikacyjnego, ale jego zakres zależy od uzgodnień z miastem. W tym przypadku będzie to wiadome dopiero po opracowaniu studium układu komunikacyjnego.
Wiceprezydent Marcin Sroczyński przekonywał zaś radnych, że „Studium” to dopiero pierwszy krok, i że po jego wykonaniu – na etapie opracowywania planów zagospodarowania przestrzennego tej części miasta będzie czas na szczegółowe negocjacje offsetowe. Nawiązując do przywoływanego w dyskusji porozumienia podpisanego przez prezydenta Jerzego Brzezińskiego z firmą Echo Investment wyliczał, że znajdują się tam deklaracje wykonania przez inwestora przebudowy skrzyżowania ulic Sikorskiego i Zawadzkiej, sygnalizacji świetlnej na skrzyżowaniu Zawadzkiej z Księżnej Anny, nowej warstwy asfaltu na ulicy Zawadzkiej, aż do Prusa, części nowego układu komunikacyjnego na terenie objętym planem, a także „koncepcji, a mam nadzieję – mówił Sroczyński - że i planów budowy Centrum Kultury”.
Po tym wystąpieniu wiceprezydenta radni przystąpili do głosowania. Za zmianą „Studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego miasta Łomży” opowiedziało się 11 radnych z klubów Samorządowe Porozumienie Łomży i większość (za wyjątkiem radnej Śledziewskiej – wstrzymała się) z Platformy Obywatelskiej, a także radny Krzysztof Sychowicz. Przeciwko głosował klub radnych Prawa i Sprawiedliwości, a od głosu wstrzymało się także trzech radnych wybranych z list wyborczych KWW Solidarna Łomża.