piątek 21.12.2007
Ustawił przetarg – Gazeta Współczesna Lekarze rodzinni nie podpiszą kontraktów - Gazeta Wyborcza Białystok W Browarze Łomża nie będzie więcej zwolnień - Gazeta Wyborcza Białystok
Dziesięć tysięcy złotych - taką sumę przekazała jako łapówkę jedna z firm farmaceutycznych dr. Robertowi P., byłemu dyrektorowi Szpitala Wojewódzkiego w Łomży. Gazeta Współczesna pisze o zarzutach jakie wczoraj lekarzowi przedstawiła Prokuratura Okręgowa w Radomiu. W zamian Robert P. jako członek komisji ułatwił tej firmie wygranie przetargu. Jak wyjaśnia dziennik chodziło o zakup taśm PVT, służących do leczenia wysiłkowego, np. w przypadku nietrzymania moczu u kobiet.
Prokuratura nie podaje na razie informacji, co z innymi członkami komisji przetargowej. Nie wyklucza jednak dalszych zatrzymań także w naszym regionie.
Gazeta zauważa, że łapówka dla dr Roberta P. była stosunkowo niska, a inni, których także wczoraj przesłuchiwano w Radomiu brali jeszcze więcej. Januszowi O., z-cy kierownika Kliniki Nowotworów w Instytucie Centrum Onkologii w Warszawie postawiono 15 zarzutów przyjęcia korzyści majątkowej ponad 133 tys. zł. Grażynie Z-Z., oddziałowej bloku operacyjnego i członkowi komisji przetargowej Centrum Onkologii Instytutu im. M. Skłodowskiej-Curie w Warszawie postawiono 13 zarzutów o przyjęcie 31 tys. zł. łapówek, a Piotr K., radiolog w Dolnośląskim Centrum Onkologii we Wrocławiu usłyszał pięć zarzutów za wzięcie 40 tys. zł od przedstawicieli firm farmaceutycznych – wylicza Współczesna.
Lekarze rodzinni nie podpiszą kontraktów - Gazeta Wyborcza Białystok
„Nieczynne do odwołania” - takie ogłoszenia 1 stycznia mogą pojawić się niemal na wszystkich gabinetach lekarzy rodzinnych na Podlasiu – pisze Gazeta Wyborcza. Dziennik wyjaśnia, że to dlatego ich lekarze odmówili podpisania umów z Narodowym Funduszem Zdrowia, bo ten zwiększył wobec nich wymagania, ale nie podniósł stawek.
W czym problem? Według lekarzy z Porozumienia Zielonogórskiego nowo powołany prezes NFZ Jacek Paszkiewicz w ostatniej chwili zmienił warunki umów, wprowadzając np. nowe zasady rozliczania z badań dodatkowych.
- Mamy dzielić pacjentów na cztery grupy wiekowe i wyliczać, ile komu badań zleciliśmy. To jest dodatkowa praca, którą trzeba wykonać ręcznie, i nikt nam za to nie zapłaci. Takich badań rocznie robimy dobrych kilka tysięcy - mówi Wyborczej o swoich obawach Joanna Zabielska-Cieciuch, przedstawicielka lekarzy z Porozumienia Zielonogórskiego na Podlasiu.(...)
Kolejna przeszkoda - zdaniem lekarzy rodzinnych - to obowiązkowa od 1 stycznia elektroniczna ewidencja pacjentów i samodzielne drukowanie recept. Wszyscy muszą wprowadzić komputery do gabinetów.
Tymczasem Narodowy Fundusz Zdrowia nie chce z lekarzami z Porozumienia Zielonogórskiego rozmawiać, bo - jak twierdzi - czas na negocjacje już minął.
- Nasze stanowisko dotyczące rozliczeń w 2008 roku jest stałe i niezmienne - mówi stanowczo Edyta Grabowska-Woźniak, rzeczniczka centrali NFZ. Obawy lekarzy rodzinnych dotyczące szczegółowego rozliczania się Grabowska kwituje krótko:
- Lekarz prowadzący gabinet to formalnie firma, która musi się rozliczyć z publicznych pieniędzy, płacić podatki i ponosi z tego tytułu koszty. Takie jest prawo, równe dla wszystkich. Nie rozumiem obaw i zarzutów pod naszym adresem.
W Browarze Łomża nie będzie więcej zwolnień - Gazeta Wyborcza Białystok
W łomżyńskim browarze pracę straci 21 osób. To i tak o cztery mniej niż planował zarząd. Reszta pracowników może spać spokojnie - nie będzie więcej zwolnień – pisze Gazeta Wyborcza.
Gigant branży piwowarskiej, Royal Unibrew Polska, stał się właścicielem łomżyńskiego browaru w lutym 2006 roku. Duńczycy zapłacili firmie Pepees 126 mln zł. Umowa nie gwarantowała zatrudnienia wszystkim tam pracującym. Browar Łomża zatrudnia 255 osób. Nowy właściciel zaczął ostatnio zwalniać pracowników. Na czarną listę trafiło 25 osób. W firmie zawrzało, pracownicy i związkowcy pikietowali zakład. Po kilkudniowych negocjacjach strony dogadały się. Zarząd Royal Unibrew Polska nieco ustąpił: z pracy odejdzie 21 osób.
- Musieliśmy wprowadzić oszczędności, dlatego zlikwidowaliśmy dublujące się stanowiska, które były wynikiem połączenia naszej firmy z browarem - wyjaśnia Maciej Rybicki, dyrektor generalny Royal Unibrew Polska. - Nie planujemy dalszych zwolnień.