Świeca Caritas na wigilijnym stole
- Płonąca świeca jest w liturgii Kościoła symbolem Chrystusa i Jego miłości do nas – mówił w rozmowie z red. Anną Sobocińską ks. Wojciech Zyśk, dyrektor Caritas Diecezji Łomżyńskiej, który w poniedziałek był gościem dnia Radia Nadzieja 103, 6 FM. - Na wigilijnym stole ma także wymiar miłości do drugiego człowieka i troski o niego. Diecezjalna Caritas od niedzieli rozpoczęła poprzez parafie (i wyłącznie przez nie!) rozprowadzanie 52 tysięcy świec. Zajmują się tym wolontariusze ze szkolnych i parafialnych kół Caritas. Większe świece kosztują 10 zł, mniejsze – 7 zł. Całkowity dochód zostanie przeznaczony na organizację wypoczynku letniego dzieci z ubogich rodzin. Rok temu wyjazdy na obozy zorganizowano aż 560 podopiecznym Caritas, co po łacinie oznacza Miłość.
Caritas akcję Wigilijne Dzieło Pomocy Dzieciom prowadzi od kilkunastu lat. Dzięki ofiarności wiernych Diecezji Łomżyńskiej w tym roku wakacyjny wypoczynek można było sfinansować dwukrotnie większej liczbie dzieci niż w roku 2006. Na wakacje za pieniądze zebrane podczas rozpoczętego w niedzielę Adwentu dzieci pojadą do ośrodka nad zatoką Gdańską (ośrodek Caritas w Balikach nad Pisą jest w trakcie remontu).
Nie jesteśmy w stanie ogarnąć wszystkich potrzebujących, ale nasza akcja jest okazją, żeby głosić Ewangelię w rodzinach, szkołach i parafiach – mówił ks. Zyśk. - Każdy ochrzczony jest zobowiązany w środowisku sąsiedzkim dostrzegać nieszczęście i biedę. Poprzez zapalenie świecy w wigilię wypełniamy podstawowe przykazanie miłości.
Łomżyńska Caritas pomaga także wielu rodzinom czeczeńskim z ośrodka dla uchodźców oraz prawosławnym z Ukrainy i Białorusi. Ksiądz dyrektor podkreślił, że różnice wyznaniowe nie są powodem sporów. Oprócz tego największa w Polsce kościelna organizacja charytatywna prowadzi w naszej diecezji kilka świetlic socjoterapeutycznych. Rozpoczęła też posługę wobec bezdomnych, otwierając z Urzędem Miejskim ogrzewalnię przy ul. Poznańskiej w Łomży.
- To jest trudne nie tylko do strony organizacyjnej – stwierdził ks. Zyśk. - Największą przeszkodą jest dotrzeć do umysłu, serca i duszy ludzi, którzy znaleźli się na marginesie życia. 15 grudnia pojedziemy z nimi na pielgrzymkę na Jasną Górę. Wszyscy bezdomni byli chętni w niej uczestniczyć. Niektórzy nigdy dotąd nie byli w Częstochowie.
Mirosław R. Derewońko