Apel i podpisy w obronie oddziału zakaźnego trafiły do marszałka
Protest z podpisami około dwóch tysięcy osób sprzeciwiających się likwidacji oddziału zakaźnego łomżyńskiego szpitala złożono dziś na ręce marszałka i wicemarszałka województwa podlaskiego. Z apelem łomżan do Białegostoku pojechały dwie lekarki oddziału zakaźnego i poseł Lech Kołakowski. - To jest mój obowiązek. Jestem w tej chwili jedynym parlamentarzystom, który może bronić przed takimi ze wszech miar szkodliwymi działaniami mieszkańców Łomży i Ziemi Łomżyńskiej – podkreślał Kołakowski.
- Decyzja o likwidacji oddziału zakaźnego szpitala jest zbyt pochopna i krzywdząca społeczeństwo Ziemi Łomżyńskiej – mówił poseł Kołakowski.
Parlamentarzysta podkreśla, że można było zebrać znacznie więcej podpisów, ale i te dwa tysiące wystarczy, aby uzmysłowić władzom województwa, że należy poszukać jakiegoś innego rozwiązania.
- Problem został zasygnalizowany, teraz ruch jest po stronie Urzędu Marszałkowskiego – dodawał poseł.
Przeciwne likwidacji oddziału zakaźnego łomżyńskiego szpitala są także samorządy łomżyńskie. Wczoraj rada miasta i rada powiatu przyjęły stanowiska w których apelują do dyrekcji szpitala i władz województwa o szukanie innych oszczędności.
Oddział ma być zlikwidowany w ramach restrukturyzacji szpitala. Strata oddziału w tym roku sięga blisko 800 tys. zł. Zgodnie z planem pacjenci z łomżyńskiego zakaźniaka w mieliby trafiać na leczenie do szpitala w Białymstoku.