Władze bezradne wobec nienażartych bobrów
Niezwykle aktywna i prawdopodobnie liczna populacja bobrów zamieszkuje Łomżyczkę, Strugę Lepacką i rowy odwadniające przy Grobli Jednaczewskiej. Jak informuje biuro prasowe ratusza zwierzętom nie przeszkadza pobliska budowa, huk kafarów i pokrzykiwania robotników. Bobry w najlepsze odbudowują kolejne, rozbierane przez pracowników MPGKiM tamy, powodując spiętrzanie wody i potencjalne zagrożenie zalania pobliskich terenów działkowych. - Z utworzonych żeremi, jak z baz wypadowych, uderzają nocą na pobliskie, dorodne wierzby, przerzynając je w trybie iście ekspresowym – podano na oficjalnej stronie miasta dodając, że kolejne przegryzione drzewa grożą powaleniem, a władze miasta są, jak na razie bezradne, bo bóbr przecież to zwierzę pod ścisłą ochroną.
- Pytanie co zrobią nad aktywne, nienażarte bobry jeśli zabraknie im pobliskiego materiału drzewnego, prawdopodobnie przeniosą się nieco dalej, gdzie rozpoczną smakowitą konsumpcję nasadzonych przed laty, dorodnych lip – zastanawia się autor komunikatu. Choć w większości przeszyty jest on (tekst) grozą, na koniec pojawia się jednak optymistyczna nuta. „I w tym miejscu, pewnie przydał by się apel do mieszkańców zurbanizowanej i pełnej snującego się smogu, Europy – przybywajcie do Nas, do Łomży, gdzie świat przyrody przenika się ze światem ludzkim, jak w mało którym mieście, gdzie bobry paradują po głównych ulicach i zamieszkują skarpy wylotowych arterii miejskich. To jest To, czyli powrót człowieka do natury.”