Czysta teczka biskupa Stefanka
Z raportu Kościelnej Komisji Historycznej wynika, że bp Stanisław Stefanek nie był zarejestrowany jako tajny współpracownik SB - dowiedział się DZIENNIK. To, że biskup łomżyński był agentem bezpieki, zasugerował na swoich łamach „Głos Wielkopolski”. Sam biskup zdecydowanie zaprzecza oskarżeniom. I - jak dodaje DZIENNIK - jego słowa potwierdzają wyniki prac Kościelnej Komisji Historycznej.
Łącznik między Kościelną Komisją Historyczną a Episkopatem Polski zastrzegł jednak, że raport jest tajny. Nie wykluczył jednak, że na życzenie bp. Stefanka fragmenty na jego temat mogą zostać upublicznione. "To jest nowa sytuacja. Jeśli będzie taka potrzeba, to komisja się wypowie" - stwierdził.
Na wątpliwą wartość materiałów, na jakie powołuje się autor tekstu z "Głosu Wielkopolskiego" zwraca uwagę znany badacz działań SB wobec duchowieństwa ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski. "Zapoznałem się dokładnie z tym artykułem i uważam, że materiał dowodowy jest bardzo słaby. Ja na ich podstawie nie odważyłbym się wysuwać takich sugestii jak autor. Jeśli bp Stefanek poda go do sądu, wygra proces bez kłopotu" - ocenia ks. Zaleski.
Ks. Zaleski uważa, że najlepszym sposobem na wyjaśnienie sprawy jest opublikowanie akt SB. "Tak zrobili abp Wojciech Ziemba oraz abp Józef Michalik i oczyścili się z zarzutów" - podkreśla.
zobacz: Czysta teczka biskupa Stefanka - DZIENNIK