środa 10.10.2007
Gazeta Współczesna - Pomysły szkodliwe dla pacjentów Gazeta Współczesna - Odważni i żądni wiedzy Gazeta Współczesna - Wszędzie ci kandydaci
Region. To skandal i nieporozumienie - tak propozycje finansowe NFZ dla szpitali na 2008 r. oceniają lekarze i dyrektorzy placówek. Stracą też pacjenci.
Propozycje NFZ to totalny absurd - mówią dyrektorzy i lekarze, podając przykłady: NFZ nie zamierza w 2008 r. finansować przez dwie pierwsze doby leczenia pacjenta, który trafi na oddział intensywnej terapii.
- Nieważne, że te dwie pierwsze doby to największe koszty - mówi Bogusław Poniatowski, dyrektor białostockiego szpitala klinicznego. - Wtedy wykonujemy największą diagnostykę. NFZ zapłaci nam dopiero za leczenie od trzeciej doby, a i to tylko wtedy, jeśli pacjent nie będzie zbyt zdrowy! Jeśli jego stan będzie lepszy, niż przewidują przepisy, za jego leczenie nie dostaniemy nic. Trzeba by postępować niezgodnie z sumieniem lekarza i "przetrzymywać” chorego do trzeciej doby, zamiast jak najszybciej zdiagnozować i leczyć.
NFZ chce też, aby lekarze, lecząc pacjenta, wybierali, które jego schorzenie będzie opłacone w 100 proc., które w - 60 proc., a które w 10 proc.
- A jeśli pacjent ma pięć różnych urazów? NFZ już tego nie przewiduje! - denerwują się lekarze.
Skandalem nazywają też propozycje wycen za usługi. Choć jeszcze kilka tygodni temu podlaski NFZ obiecał, że za tzw. punkt za świadczenie stawka wyniesie 12 zł, teraz zaoferował szpitalom... 9,8 zł. Do tego zmniejszył wartość punktową wielu świadczeń.
- Do tej pory np. za wycięcie powikłanego zapalenia wyrostka NFZ miał płacić 450 punktów, teraz - 217 - mówi prof. Jerzy Robert Ładny, konsultant ds. chirurgii ogólnej na Podlasiu. - W efekcie oferta NFZ na 2008 r. dla szpitala klinicznego jest o 6 mln zł niższa niż ta na 2007 r., a w stosunku do wykonania umowy - aż o 23 mln zł! To bankructwo.
więcej: Gazeta Współczesna - Pomysły szkodliwe dla pacjentów
Gazeta Współczesna - Odważni i żądni wiedzy
Łomża Studenci Uniwersytetu Złotego Wieku rozpoczęli rok akademicki
Aktywni studenci z Uniwersytetu Złotego Wieku przy Wyższej Szkole Agrobiznesu w Łomży zainaugurowali kolejny rok akademicki.
- Nasi studenci już zakończyli pracę zawodową, a tu nadal rozwijają swoje zainteresowania - mówi Bożena Święszkowska, pełnomocnik rektora WSA i opiekun Uniwersytetu Złotego Wieku. - Niektórzy studiują u nas od siedmiu lat, czyli od początku powołania uniwersytetu. Studiują dla przyjemności, aby uciec od samotności, a przy okazji dobrze się bawić.
Wciąż pełni energii
Złoci studenci biorą udział w każdy drugi wtorek miesiąca w otwartych wykładach o bardzo zróżnicowanej tematyce. Pierwszy wykład odbędzie się we wtorek 11 grudnia o godz. 12 w auli WSA.
- Rok akademicki rozpoczęło 150 studentów, ale chętnych do współpracy zapraszamy przez cały rok - podkreśla Bożena Święszkowska.
Na studentów czeka aż sześć sekcji tematycznych, a organizowane są cztery kolejne. Wszystkiego o komputerze i wszelkich nowinkach technicznych studenci dowiedzą się w sekcji informatyczno-technicznej. Pogłębiają swoją wiedzę także w sekcji artystyczno-plastycznej, sportowej, tkackiej, medyczno-opiekuńczej i muzycznej.
- Zajęcia na Uniwersytecie Złotego Wieku to doskonały sposób na rozwijanie swoich zainteresowań, ale także na nawiązanie nowych znajomości - mówi pani Zenobia, emerytka z Łomży.
więcej: Gazeta Współczesna - Odważni i żądni wiedzy
Gazeta Współczesna - Wszędzie ci kandydaci
Łomża Są na słupach, przystankach i drzewach. Kampania wyborcza nie usprawiedliwia zaśmiecania miasta, a tym bardziej łamania prawa.
Okropnie to wygląda - pani Małgorzata z Łomży wskazuje na walające się wokół przystanku autobusowego pozrywane plakaty wyborcze. - Kto to posprząta? - pyta.
Na ulicach miasta pojawia się coraz więcej wyborczych plakatów, miejsca na bilboardach reklamowych również wykupili kandydaci na posłów i senatorów. Zewsząd spoglądają na nas przyjazne i godne zaufania twarze. Nie zawsze zgodnie z prawem.
Straż Miejska czuwa
- Zwracamy uwagę na rozmieszczanie plakatów i banerów - zapowiada Bogdan Rutkowski, komendant Straży Miejskiej w Łomży. - Niekoniecznie jednak w formie restrykcji. Często komitety wyborcze korzystają z usług różnych wykonawców. Jeśli plakat jest źle umieszczony, prosimy komitet o jego niezwłoczne usunięcie.
Chodzi szczególnie o plakaty i banery znajdujące się w pasie drogowym, które mogą dezorientować kierowców lub ograniczać widoczność.
- Na przykład na skrzyżowaniach przed przejściem dla pieszych - wyjaśnia komendant.
Drzewa tylko dla ptaków
Plakaty kandydatów pojawiły się też na drzewach. Na razie poza Łomżą, w samym mieście nie można ich naklejać, ani tym bardziej mocować w inny sposób.
- Pamiętam takie sytuacje w latach ubiegłych, gdy do drzew przybijane gwoździami były tablice z plakatami - wspomina Bogdan Rutkowski. - Nie powinno w ogóle wieszać się plakatów na drzewach. Również banery w poprzek ulicy powinny być zawieszone na odpowiedniej wysokości. Właściwie nie ma precyzyjnych przepisów odnośnie tego gdzie można je wieszać - dodaje.
więcej: Gazeta Współczesna - Wszędzie ci kandydaci