środa 22.08.2007
Gazeta Wyborcza - Łomżyńscy lekarze wciąż czekają na kontrakty Kurier Poranny - Złapią kierowców-narkomanów Gazeta Współczesna - Politycy wróżą z fusów
Gazeta Wyborcza - Łomżyńscy lekarze wciąż czekają na kontrakty
To wszystko już nie ma sensu i dyrektorowi chyba na nas nie zależy - mówią łomżyńscy lekarze. Niektórzy są tak zdeterminowani, że szukają innej pracy. A wszystko przez to, że do tej pory szefowie szpitala nie przedstawili ofert kontraktowych.
- To trwa zdecydowanie za długo. Zgodziliśmy się przerwać strajk, bo liczyliśmy na to, że coś wreszcie w tym szpitalu się zmieni - mówi Leszek Kołakowski, przewodniczący związków zawodowych w łomżyńskim szpitalu. - Na razie nie ma nic. Wszyscy mamy wrażenie, że dyrektorom zależy jedynie, aby nas przetrzymać, i liczą, że wrócimy do pracy na starych warunkach.
Lekarze zgodnie twierdzą, że takiej możliwości nie ma. Blisko 90 proc. zatrudnionych w łomżyńskim szpitalu złożyło wypowiedzenia. Ich termin upływa z końcem września.
- Nie ma fizycznie takiej możliwości, żeby dyrekcja zdążyła przygotować nam kontrakty przed upływem terminu naszych wypowiedzeń - uważa Kołakowski.
Co na to szefostwo szpitala?
- Przez cały czas opracowujemy ofertę. Już mamy szkielet takiego kontraktu, ale o konkretnych stawkach porozmawiamy w przyszłym tygodniu - zapewniał nas wczoraj wicedyrektor Jan Bajno. - Na pewno zdążymy.
Takie podejście bardzo niepokoi lekarzy, bo doskonale pamiętają zapewnienia przełożonych. Kiedy strajk w łomżyńskim szpitalu zaczął być odczuwalny, dyrektor Marian Jaszewski deklarował na łamach "Gazety": - Rząd nic nie robi, więc bierzemy sprawy w swoje ręce. Zaproponujemy lekarzom kontrakty. Inaczej szpital przestanie istnieć.
- I tu jest pies pogrzebany, bo my wszystkiego dowiadujemy się z mediów, nigdy od dyrektora - denerwuje się Kołakowski.
więcej: Gazeta Wyborcza - Łomżyńscy lekarze wciąż czekają na kontrakty
Kurier Poranny - Złapią kierowców-narkomanów
Do naszego regionu trafiło 1500 narkotesterów. Po 10 minutach policja będzie wiedziała, czy kierowca brał narkotyki.
Podlaskie to kolejne województwo, w którym policjanci będa mogli uważniej sprawdzać zachowujących się podejrzanie kierowców. Do tej pory, jesli alkomat nic nie wykazał, nie mogli ich zatrzymać. Teraz, po kiludniowym przeszkoleniuz rozpoznawania objawów zachowania się człowieka po zażyciu narkotyków i samej obsługi urządzenia ruszą na drogi uzbrojeni w nowoczesne testery.
Do badania narkotesterem policjanci muszą pobrać próbkę śliny - wynik jest znany po około 10 minutach. Jeżeli wynik jest pozytywny, kierowca jest przewożony do szpitala na badanie krwi i ten wynik jest już materiałem dowodowym. Za kierowanie pod wpływem narkotyków są takie same kary jak za jazdę po pijanemu czyli utrata prawa jazdy, a w niektórych wypadkach nawet do 2 lat więzienia.
więcej: Kurier Poranny - Złapią kierowców-narkomanów
Gazeta Współczesna - Politycy wróżą z fusów
Samorozwiązanie Sejmu albo dymisja rządu – taki polityczny scenariusz najbliższych tygodni powtarza się najczęściej. Podlascy parlamentarzyści mówią jednak, że dziś układanie scenariusza to jak wróżenie z fusów.
Sytuacja jest bardzo dynamiczna – tak najczęściej odpowiadają podlascy parlamentarzyści, gdy zapyta się ich, co zdarzy się na rozpoczynającym się dziś posiedzeniu Sejmu. To pierwsze obrady od ujawnienia tzw. afery gruntowej, dymisji Andrzeja Leppera, rozpadu koalicji i zgody PiS-u na wcześniejsze wybory. Do przegłosowania są dwa wnioski o samorozwiązanie Sejmu, wnioski PO o wotum nieufności wobec wszystkich ministrów rządu Jarosława Kaczyńskiego oraz wniosek o powołanie komisji śledczej w sprawie afery gruntowej i Centralnego Biura Antykorupcyjnego.
Co zrobi marszałek?
– W tej sytuacji wiele będzie zależało od marszałka Sejmu. To on zdecyduje, które z wniosków, jakie do niego trafiły, poddać pod głosowanie, i kiedy to zrobić – podkreśla Marek Strzaliński, poseł SLD. Jego partii najbardziej zależy na powołaniu komisji śledczej ds. CBA, która wyjaśniłaby m.in. okoliczności śmierci Barbary Blidy. Dopiero po jej powstaniu SLD gotowe jest poprzeć wniosek o samorozwiązanie Sejmu. Jednak Marek Strzaliński przyznaje, że wątpliwości co do tego rozwiązania jest sporo:
– Wcześniejsze wybory są nieodzowne, a bez wyjaśnienia tych bulwersujących historii związanych z CBA wyborcy nie będą dysponować wiedzą, by móc właściwie ocenić poszczególne partie i konkretnych polityków – przedstawia punkt widzenia swojego ugrupowania. – Ale z drugiej strony prace komisji potrwają zapewne długie miesiące, a nie jestem pewien, czy możemy sobie pozwolić na takie czekanie.
Józef Klim z Platformy Obywatelskiej także nie wyobraża sobie, jak „speckomi-sja” miałaby pracować.
– Możliwości są dwie: albo będziemy mieli szybkie wybory w pierwszym możliwym terminie, albo powstanie „speckomisja”. Ale jej praca w kampanii wyborczej byłaby bardzo trudna, poza tym komisja pewnie nie zdołałaby zakończyć pracy w tej kadencji, a przerywanie wszystkiego do nowej kadencji i zmienianie składu komisji...
więcej: Gazeta Współczesna - Politycy wróżą z fusów