Przejdź do treści Przejdź do menu
niedziela, 01 grudnia 2024 napisz DONOS@

piątek 4.05.2007

Gazeta Współczesna - Pocztowy ścisk Gazeta Współczesna - Wiwat wszystkie stany Gazeta Współczesna - Indeks już mają w kieszeni! Kurier Poranny - Ani jednego dawcy

Gazeta Współczesna - Pocztowy ścisk

Pokoik na zapleczu urzędu pocztowego w Nowogrodzie ma może ze 20 metrów kwadratowych. Grupa listonoszy na stolikach sortuje przesyłki. Gazety dla prenumeratorów już się na stolikach nie mieszczą. Kilku doręczycieli rozkłada pisma na podłodze. Dopóki nie skończą, nie ma mowy żeby przejść.
- To pozostałość po jednej z reorganizacji - mówi Paweł Zaręba, szef "Solidarności" na łomżyńskiej poczcie. - W Nowogrodzie wyznaczona została placówka dla doręczycieli także ze Zbójnej i Miastkowa.
Henryk Piekarski, przewodniczący oddziału "S" w Łomży jest oburzony warunkami pracy w Nowogrodzie. A tego dnia jest i tak lepiej niż zwykle, bo trzech z dziesięciu listonoszy jest na zwolnieniach lub urlopach. Sami pocztowcy, którzy tłoczą się jak śledzie w beczce już ponad rok, nie chcą się oficjalnie wypowiadać. Potwierdzają tylko, że woleliby wrócić do swoich placówek w Zbójnej i Miastkowie. Nawet kosztem utraty finansowych dodatków za dojazdy do Nowogrodu (rano po przesyłki, po południu - na rozliczenie). Zresztą pocztowe władze potwierdzają, że nie chodzi o finanse.
- Mniej więcej taki sam jest koszt dojazdu ambulansu z przesyłkami do obu miejscowości, jak dodatków za dojazdy listonoszy - tłumaczy Romuald Gorlewicz, dyrektor poczty w Łomży. - To rozwiązanie, które obowiązuje, jest korzystne organizacyjnie ze względu na urlopy czy zwolnienia. I broniłbym go całym sercem, gdyby nie te warunki pracy.
więcej: Gazeta Współczesna - Na wsi mniej niż w mieście

Gazeta Współczesna - Wiwat wszystkie stany
Tegoroczne obchody rocznicy uchwalenia Konstytucji 3 Maja rozpoczęły się już w środę uroczystym podniesieniem flagi państwowej w jednostce wojskowej 1. Łomżyńskiego Batalionu Remontowego w Łomży. 2 maja obchodzony jest jako Dzień Flagi Rzeczypospolitej Polskiej. Przez wiele lat Polski Ludowej, właśnie tego dnia, po 1-majowym Święcie Pracy zdejmowano biało-czerwone flagi, by nie były eksponowane 3 maja, w rocznicę uchwalenia Konstytucji. W tym roku prezydent miasta zwrócił się z prośbą do mieszkańców Łomży, by 2 maja wspólnie podjęli próbę przywrócenia tradycji wywieszania flag na swych domach.
Wczoraj natomiast odbyły się główne uroczystości, które zgromadziły na placu Jana Pawła II kilkaset osób: przedstawicieli władz, parlamentarzystów, służby mundurowe, weteranów wojennych i młodzież szkolną. Uczestnicy złożyli kwiaty przy Pomniku 33. Pułku Piechoty. Odbyła się też uroczysta odprawa pocztów sztandarowych.
- Jest to dzień dumy narodowej - podkreślał w swym wystąpieniu prezydent Łomży Jerzy Brzeziński. - Cała Konstytucja 3 Maja przepełniona była troską o los ojczyzny. Tego patriotyzmu potrzeba dziś - dodał. 
więcej: Gazeta Współczesna - Wiwat wszystkie stany

Gazeta Współczesna - Indeks już mają w kieszeni!
Z Dziś absolwenci szkół ponadgimnazjalnych piszą maturę. Dla niektórych to czysta formalność.

- Indeks na wydział geografii w Gdańsku, na prawo i stosunki międzynarodowe we Wrocławiu oraz na finanse i bankowość w Krakowie zdobyłam już rok temu dzięki byciu finalistką Olimpiady Wiedzy o Unii Europejskiej, zorganizowanej przez Uniwersytet Szczeciński - wylicza ze skromnym usmiechem Ewa Listowska z II LO w Łomży. - Młodszy o rok Michał Grodzki z I LO powtórzył mój sukces.

Marzenia się spełniają
Michał wygrał właściwie jeszcze więcej, gdyż został laureatem olimpiady "unijnej", a także finalistą drugiej prestiżowej olimpiady o tej tematyce, organizowanej przez szkołę wyższą w Pułtusku.
- Niektórzy nam zazdroszczą, jakby zapominając, że bardzo dużo i to na długo przed maturami olimpijczycy pracują w domu - opowiada Ewa. - Ja na przykład dużo zawdzięczam prof. Tadeuszowi Lipińskiemu, który uczył wiedzy o społeczeństwie i kierował moimi przygotowaniami.
Na maturę wybrała przedmioty, które dają szansę studiować jej wymarzony kierunek - prawo. Są to: język polski, historia i WOS (wszystkie na poziomie rozszerzonym) i angielski (poziom podstawowy). Staje do rekrutacji ze świadomością, iż w formularzu ma wprawdzie tytuł finalistki olimpiady, ale każda uczelnia bierze pod uwagę punkty z egzaminów maturalnych oraz limit liczby olimpiczyków, których zechce w swoje progi przyjąć.

Debiuty orłów z Łomży
Zdarza się, że sukces osobisty staje się sukcesem miasta. Po raz pierwszy w historii Łomży w eliminacjach centralnych XXXI Olimpiady Artystycznej w sekcji plastyki rywalizowała z historii sztuki Beata Rybicka z LO im. Marii Konopnickiej. Beata uzyskała wraz z tytułem finalisty wyróżnienie, a tym samym 100 procent punktów na świadectwie maturalnym z tego przedmiotu oraz indeksy na kulturoznawsto i wiedzę o kulturze Uniwersytetu Warszawskiego i Jagiellońskiego.
- Jednak wolę studiować historię sztuki na UW, więc z tych indeksów nie skorzystam - śmieje się uczennica, która pracowała pod kierunkiem prof. Marzanny Rutkowskiej. - Aby zdobyć trzeci, upragniony, do matury wzięłam się za języki: polski i angielski!
Podobnych dylematów nie ma uczeń czwartej klasy Technikum Ekonomicznego Daniel Bałazy, zdobył indeks Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie. O prawo studiowania na najbardziej renomowanej uczelni ekonomicznej w Polsce ubiegało sie ponad stu finalistów Olimpiady Wiedzy Ekonomicznej. Daniel jako jedyny z województwa podlaskiego zdobył ósme miejsce, po czym "na pociechę" czwarte w Olimpiadzie Przedsiębiorczości. Jest jednym z pięciu w kraju, mogącym pochwalić się podobnym wyczynem. Ostatni sukces tej miary "Ekonomik" odniósł kilkanaście lat temu.
więcej: Gazeta Współczesna - Indeks już mają w kieszeni!

Kurier Poranny - Ani jednego dawcy
To był cud - mówi Iwona Rutkowska. Przed czterema laty dostała nerkę. Teraz chorzy nie mają takiej szansy.

Dziewięć lat męczących dializ. Trzy razy w tygodniu, cztery godziny każda. Zero życia, żadnych wyjazdów - wspomina pani Iwona. Jej życie zmienił dopiero przeszczep.
- Teraz? Mogę wyjeżdżać, robić co chcę, jeść prawie wszystko, żyć jak każdy zdrowy - cieszy się. - Tylko leki przypominają mi o chorobie.
Takiego szczęścia nie ma pięćdziesięciu pacjentów z Podlasia, którzy pilnie potrzebują nerki. Od dwóch i pół miesiąca nie było żadnego dawcy, nie przeprowadzono ani jednej operacji.
Nie mogłam uwierzyć
Ten dzień pani Iwona zapamięta do końca życia. Mąż już wtedy zdecydował, że odda swoją nerkę, by ratować żonę. - Na dializy chodziłam w nocy, żeby w ich trakcie spać. Pacjenci bardzo źle je znoszą. Są oszołomieni, nie do życia, mają zawroty głowy - mówi Iwona Rutkowska. Przeszczep był jedynym ratunkiem.
Wszystko było już przygotowane. Badania zrobione, wyznaczony termin przeszczepu rodzinnego.
Dwa dni przed operacją dostała wiadomość, że jest dawca. Gdy wspomina, ma łzy w oczach: - Nie mogłam uwierzyć. Myślałam, że to niemożliwe, przecież tyle lat czekałam. To rzeczywiście był cud, który uchronił nie tylko moje zdrowie, ale i męża.
Przeszczepy: stop
Siedem - tyle transplantacji przeprowadzono do 11 lutego. I nagle, jednego dnia, wszystko się skończyło.  
więcej: Kurier Poranny - Ani jednego dawcy

 


 
 

W celu świadczenia przez nas usług oraz ulepszania i analizy ich, posiłkujemy się usługami i narzędziami innych podmiotów. Realizują one określone przez nas cele, przy czym, w pewnych przypadkach, mogą także przy pomocy danych uzyskanych w naszych Serwisach realizować swoje własne cele i cele ich podmiotów współpracujących.

W szczególności współpracujemy z partnerami w zakresie:
  1. Analityki ruchu na naszych serwisach
  2. Analityki w celach reklamowych i dopasowania treści
  3. Personalizowania reklam
  4. Korzystania z wtyczek społecznościowych

Zgoda oznacza, że n/w podmioty mogą używać Twoich danych osobowych, w postaci udostępnionej przez Ciebie historii przeglądania stron i aplikacji internetowych w celach marketingowych dla dostosowania reklam oraz umieszczenia znaczników internetowych (cookies).

W ustawieniach swojej przeglądarki możesz ograniczyć lub wyłączyć obsługę plików Cookies.

Lista Zaufanych Partnerów

Wyrażam zgodę