Podlasie Slow Fest w Hali Kultury
Dwa wydarzenia w ramach tegorocznego festiwalu Slow Fest odbyły się w Łomży. W piątek Katarzyna Cygan, Andrzej Pieczyński i jazzowy kwartet zaprezentowali poemat historyczny „Bona Sforza d’Aragona”. Następnego dnia austriackie trio SlowKlang zagrało jazz w nieoczywistej odsłonie, bazujący na autorskim materiale, ale dopełniony standardami. – To festiwal, który zachęca do spokojnego kontemplowania sztuki – podkreślał jego organizator Piotr Domagała, dziękując Hali Kultury za perfekcyjną współpracę i zachęcając do udziału w kolejnych festiwalowych wydarzeniach.
Z siedmiu dotychczasowych edycji Podlasie Slow Fest już trzy odbyły się w Łomży, pod hasłem „Podlasie Slow Fest by Łomża” Dzięki Urzędowi Miejskiemu i marce Łomża na łomżyńskie koncerty, jako na jedyne w tegorocznym programie festiwalu, był wstęp wolny, z czego publiczność skrzętnie skorzystała – tym chętniej, że ostatnio jazz gości w Łomży niezbyt często. Jazzowy poemat historyczny „Bona Sforza d’Aragona” przyciągnął szerokie grono zróżnicowanych wiekowo odbiorców. Dla jednych magnesem była jazzowa muzyka, dla innych wybitny aktor Andrzej Pieczyński, ale najbardziej ciekawiła bohaterka poematu. Przede wszystkim z racji jej złej sławy i tragicznego końca, ale też związków z Łomżą, przejawiających się choćby w nazwie pobliskiego wzgórza czy w legendzie „Jaś grajek i królowa Bona”, chociaż nie ma dowodów na to, że żona Zygmunta I Starego rzeczywiście bywała w mieście nad Narwią. Pojawiła się w nim jednak w piątkowy wieczór, dzięki poematowi „Bona Sforza d’Aragona”. Jego autorami są wybitny pianista jazzowy Jakub Stankiewicz, znany ze współpracy ze Zbigniewem Namysłowskim i Urszulą Dudziak oraz poeta i dramaturg Michał Zabłocki, rozpoznawalny wśród szerszej publiczności jako autor tekstów dla Grzegorza Turnaua i Czesława Mozila. W tytułową rolę wcieliła się Katarzyna Cygan, doświadczona aktorka i wokalistka musicalowa, narratorem był Andrzej Pieczyński, zaś o intrygującą warstwę muzyczną zadbali pianista Przemysław Stefańczyk, kontrabasista
Mikołaj Sikora oraz perkusiści Oleg Dyyak i Paweł Dyyak. Poemat składał się z 10 aktów-pieśni, ukazujących najważniejsze momenty z życia Bony Sforzy (1494-1557), z naciskiem na wątki polskie. Dlatego całą opowieść rozpoczęła scena pożegnania Bony z matką Izabelą Aragońską, a rozwój akcji nastąpił po dotarciu przyszłej królowej do Polski. Tam szybko okazało się, że znacznie starszy małżonek pozwala Bonie na wiele, co znalazło odbicie w pieśniach Stańczyka oraz tej porównującej politykę do partii szachów, gdzie magnaci Kmita, Łaski, Dantyszek czy Radziwiłłowie są dla ambitnej i bezwzględnej Włoszki tylko pionkami.
Nie zabrakło też nawiązań do spraw ważnych, od momentu utraty drugiego syna po wypadku na polowaniu i hołdu pruskiego oraz wątku Zygmunta Augusta, ale to Bona była cały czas na pierwszym planie. Zmieniło się to po śmierci Zygmunta I Starego, którego Bona przeżyła o dziewięć lat, otruta w Bari przez podstępnego dworzanina Giovanniego Pappacodę.
Warstwę słowną dopełniała interesująca muzyka, od ballad do bardziej dynamicznych kompozycji, z licznymi partiami solowymi pianisty i kontrabasisty oraz rozbudowaną warstwą rytmiczną. W sobotę Amina Bouroyen, Robin Gadermaier i Robert Unterköfler zaprezentowali zupełnie odmienne podejście do jazzu, łącząc muzykę improwizowaną z mniej oczywistymi wpływami, od dźwięków wręcz medytacyjnych do eksperymentalnych.
Punktem wyjścia były jednak piosenki, od znanego choćby z wykonania Barbry Streisand „Lazy Afternoon” czy zaśpiewanej na bis „Too Much” Sufjana Stevensa, w których pierwszoplanową rolę odgrywała zjawiskowa Amina Bouroyen. Instrumentaliści, zwłaszcza basista Robin Gadermaier, zajęty na scenie niczym kiedyś Geddy Lee z Rush, grający nie tylko na gitarze basowej, ale też jednocześnie na nożnej klawiaturze i obsługujący liczne efekty, z looperem na czele, brylowali w dłuższych, bardziej rozbudowanych kompozycjach, w których oniryczne wokalizy tylko dopełniały warstwę instrumentalną. Zespół nie ograniczył się do materiału z debiutanckiego albumu „Mindscapes”, z „Mind After Midnight” i „Going Round In Circles” na czele, ale wykonał też cztery utwory premierowe,
„Meditation Compass”, „Spring”, „Shape Of Rain” i „Umi”, a materiał autorski dopełnił jeszcze jednym coverem, „The Seagulls Of Kristiansund” pianisty Mela Waldrona.
Tegoroczna edycja Podlasie Slow Fest potrwa do 3 sierpnia, obejmując szereg wydarzeń odbywających się w Supraślu, między innymi koncert jazzowego duetu Piotr Domagała-Bernard Maseli 25 lipca oraz projekcję słynnego niemego filmu „Portier z hotelu Atlantic” F.W. Murnaua z muzyką Xylos na żywo 1 sierpnia. Szczegóły na festiwalowej stronie.
Wojciech Chamryk
Fot. Elżbieta Piasecka-Chamryk