Przejdź do treści Przejdź do menu
niedziela, 29 grudnia 2024 napisz DONOS@

Kameralnie poprzez wieki

Aleksandra Kuls i Marcin Koziak zachwycili publiczność XVIII Międzynarodowego Festiwalu Kameralistyki Sacrum et Musica. Na owacyjnie przyjęty przez słuchaczy program złożyły się prawdziwe perełki muzyki ostatnich czterech stuleci, od baroku do czasów współczesnych. Część wykonanych przez dwoje wirtuozów kompozycji miała w Łomży swą koncertową premierę; był to również pierwszy festiwalowy koncert w oddanej do użytku w roku ubiegłym sali Filharmonii Kameralnej im. Witolda Lutosławskiego.

Festiwal Sacrum et Musica to przede wszystkim kameralne koncerty obejmujące niewielkie składy wykonawcze, co pozwala dotrzeć z muzyką klasyczną również do mniejszych miejscowości. W niedzielne popołudnie koncert tego typu, w międzynarodowej obsadzie i z nader zróżnicowanym repertuarem, odbył się w Piątnicy, zaś wieczorem w sali koncertowej Filharmonii Kameralnej wystąpili skrzypaczka Aleksandra Kuls oraz pianista Marcin Koziak. Oboje, mimo młodego wieku, sa już utytułowanymi wirtuozami-kameralistami, z szeregiem osiągnięć indywidualnych i zespołowych – ostatnie to III nagroda zdobyta podczas ubiegłorocznego Międzynarodowego Konkursu Muzyki Polskiej im. Stanisława Moniuszki w kategorii zespołów kameralnych.

Na potrzeby łomżyńskiego festiwalu przygotowali program „Poprzez wieki”, obejmujący utwory z różnych epok: od baroku, przez klasycyzm, romantyzm aż do współczesności. – Część z tych utworów gramy już od jakiegoś czasu, ale niektóre wykonaliśmy dziś na scenie po raz pierwszy – mówi Marcin Koziak. – Ciepła reakcja publiczności utwierdziła nas jednak w przekonaniu, że było dobrze. Akurat w przypadku tego programu jest tak, że część utworów wybieramy sami, a organizatorzy proszą o coś specjalnego, pod dany festiwal czy tematykę koncertu. Dlatego zawsze jest tak, że wykonujemy coś, co mamy w repertuarze, na przykład utwory, które gramy teraz, w okresie jesiennym, a do tego te nowe, ale dbając, żeby było to wszystko na dobrym poziomie. 

Już wykonana jako pierwsza barokowa I Sonata „Zwiastowanie” z „Sonat misteryjnych” austriackiego kompozytora Heinricha von Bibera zachwyciła słuchaczy, a był to zaledwie wstęp, bowiem wykonawcy zaraz po niej zagrali kolejną dłuższą komozycję, nastrojową Sonatę F-dur op.24 „Wiosenną” wielkiego Ludwiga van Beethovena. 

– Sonatę Beethovena pewnie można tu i ówdzie usłyszeć, ale Bibera już pewnie częściej w kościele, z organami czy z klawesynem, albo na koncertach muzyki dawnej – mówią Aleksandra Kuls i Marcin Koziak. – Chyba też jako jedyni wykonujemy „Witraż“ Grażyny Bacewicz, utwór impresjonistyczny, a nie neoklasyczny, który nie należy do jej najpopularniejszych utworów. Łącząc to wszystko udało nam się stworzyć taki kolorowy program, gdzie emocje falowały. 

Włączanie do programu festiwalowych koncertów również kompozycji współczesnych po raz kolejny okazało się dobrym posunięciem, dając możliwość zapoznania się z tego typu twórczością również tym słuchaczom, którzy albo rzadko, albo i wcale, goszczą w salach koncertowych. Tu bardzo spodobały się „Danses polonaises“ kolejnego polskiego twórcy Miłosza Magina, z majestatycznym Polonezem i dynamicznym Oberkiem na czele, ale niezatarte wrażenie pozostawił również wirtuozowski, błyskotliwie zinterpretowany Polonez A-dur op.21 Henryka Wieniawskiego. Finałem podstawowej części koncertu była 2 Fantazja na tematy ukraińskie op.18 ukraińskiego kompozytora Mykoły Witalijowycza Łysenki, tworzącego na przełomie XIX i XX wieku, uznawanego za twórcę tamtejszej opery narodowej, która jest wyrazem protestu artystów przeciwko agresji Rosji na Ukrainę.

– Utwór Łysenki zaczęliśmy robić na wiosnę – potwierdza Marcin Koziak. – Nie był to w żadnym razie przypadkowy wybór, już w marcu zaczęliśmy szukać utworu stricte narodowo-ukraińskiego i natrafiliśmy na kompozycję Łysenki, który jest patronem operetki we Lwowie i twórcą tego typu utworów. Na pewno nigdy tego wcześniej nie słyszeliśmy i tym bardziej cieszymy się, że możemy to grać. 

Radość publiczności po tak ciekawym koncercie również była słyszalna i dostrzegalna, a w tej sytuacji Aleksandra Kuls i Marcin Koziak, wywołani na scenę po raz kolejny, zagrali też bis, jedną z Pieśni kurpiowskich Karola Szymanowskiego.

– Jesteśmy bardzo zadowoleni – ocenia Marcin Koziak. – Sala naprawdę świetna, zarówno jeśli chodzi o akustykę, wnętrze i wystrój, ale też wspaniała, bardzo ciepła publiczność – wszystko udało się i dzisiaj był to świetny czas.

– Przychylam się! – dodaje Aleksandra Kuls. – Zawsze jest jakaś niepewność, nigdy nie wiadomo jaki instrument-fortepian się trafi, ale dzisiaj wszystko zagrało. 

Wojciech Chamryk

Zdjęcia: FKWL/Tomasz Pakuszewski 

 


 
Zobacz także
 

W celu świadczenia przez nas usług oraz ulepszania i analizy ich, posiłkujemy się usługami i narzędziami innych podmiotów. Realizują one określone przez nas cele, przy czym, w pewnych przypadkach, mogą także przy pomocy danych uzyskanych w naszych Serwisach realizować swoje własne cele i cele ich podmiotów współpracujących.

W szczególności współpracujemy z partnerami w zakresie:
  1. Analityki ruchu na naszych serwisach
  2. Analityki w celach reklamowych i dopasowania treści
  3. Personalizowania reklam
  4. Korzystania z wtyczek społecznościowych

Zgoda oznacza, że n/w podmioty mogą używać Twoich danych osobowych, w postaci udostępnionej przez Ciebie historii przeglądania stron i aplikacji internetowych w celach marketingowych dla dostosowania reklam oraz umieszczenia znaczników internetowych (cookies).

W ustawieniach swojej przeglądarki możesz ograniczyć lub wyłączyć obsługę plików Cookies.

Lista Zaufanych Partnerów

Wyrażam zgodę