Muzyczne uwielbienie Króla wszechświatów
– Co jakiś czas zapuszczamy się we dwóch w Polskę i jest dla nas ogromnym przywilejem prezentować swoje piosenki, muzykować, improwizować, opowiadać historie – mówi Mateusz „Mate.O” Otremba. Jeden z najpopularniejszych wykonawców muzyki chrześcijańskiej zagrał z gitarzystą Adamem Szewczykiem akustyczny koncert w sali Centrum Kultury, prezentując autorskie piosenki oraz przeróbki: od celtyckiej pieśni z VI wieku do Boba Dylana. – Po dłuższej przerwie z koncertowaniem akustycznym dzisiaj zagraliśmy w Łomży – mówi Mateusz Otremba. – To był piękny wieczór, zostaliśmy bardzo ciepło przyjęci i cieszymy się, że mogliśmy tu zagrać!
Piątkowy koncert był kolejnym potwierdzeniem faktu, że współpraca dwóch instytucji kultury popłaca, został bowiem zorganizowany przez Miejski Dom Kultury-Dom Środowisk Twórczych oraz Centrum Kultury przy Szkołach Katolickich. Dzięki tej inicjatywie w Łomży mógł wystąpić
Mate.O, znany z działalności solowej oraz długoletniej współpracy z wykonawcami tej miary co Mietek Szcześniak, New Life M, Trzecia Godzina Dnia, Beata Bednarz, Marcin Pospieszalski, Arka Noego czy Natalia Niemen, prywatnie żona artysty. Występując na co dzień z większymi składami
Mate.O chętnie wraca też do korzeni, grając akustyczne koncerty tylko na dwa głosy i dwie gitary.
– Nie wiem, czy potrzebuję takiej odmiany, ale jest ona bardzo dobra – mówi Mateusz Otremba. –
Cieszę się, kiedy mam okazję grać akustycznie, bo wtedy śpiewam inne piosenki, w inny sposób je gramy, jest więcej przestrzeni i znacznie bliżej do publiczności. Dlatego bardzo lubię takie akustyczne grania: one są bardzo wymagające, bo nie ma się za kim schować, ale w takiej atmosferze sięgam do swoich różnych piosenek, które są mi bliskie.
Większość z nich, jak: „Pocałunek”, „Zapominam siebie”, „Utkany”, „Lekki jak ptak” o dziadku Wincentym, „Usiądź przy mnie” czy „Dobranocka dla” artysta zarejestrował już na koncertowym wydawnictwie „Mate.O akustyczny i Przyjaciele/Usiądź przy mnie – na żywo”, ale w Łomży zabrzmiały one w jeszcze bardziej kameralnych wersjach. Były w nich słyszalne wpływy niezależnego rocka, folku, bluesa czy bossa novy, a Adam Szewczyk czarował solówkami. Równie ważne były teksty, z dominującym przesłaniem wiary, nadziei i miłości, a niektóre utwory Mate.O wzbogacał dodatkowo długimi opowieściami, zauważając, że w takim graniu nie ginie tekst, jest też przestrzeń do spotkania. Słuchacze chętnie włączali się w te wykonania, z czasem już nawet bez zachęcania czy znaków ze strony wykonawców, dzięki czemu z każdym kolejnym utworem atmosfera na sali była coraz lepsza. Zabrzmiały też utwory z z CD „Pieśni naszych ojców”: „On moim Panem”, to jest irlandzka pieśń z VI wieku oraz „Przez dobrą moc twą”, współczesna kompozycja niemieckiego wykonawcy z kręgu muzyki chrześcijańskiej Siegfrieda Fietza, a jednym z najciekawszych momentów koncertu okazało się wykonanie „Gotta Serve Somebody” – „Musisz komuś służyć”. Była to długa, rozbudowana wersja jednego z największych przebojów Boba Dylana, utworu otwierającego album „Slow Train Coming”, pierwszego z serii jego chrześcijańskich albumów: z żarliwą interpretacją dającego do myślenia tekstu i piękną solówką slide Adama Szewczyka. Co ciekawe Mate.O przełożył tu na wykonanie akustyczne utwór z okresu elektrycznego amerykańskiego barda, nawiązując do jego folkowych początków.
– Gram ją oczywiście również elektrycznie, ale w wydaniu akustycznym też pięknie brzmi, a na język polski została przełożona, w bardzo dobry sposób, przez Jerzego Siemasza – mówi Mateusz Otremba. – Pamiętam tego bluesa z dzieciństwa, wiedziałem, że nie jest to może protest song, ale taka ważna wtedy dla Dylana deklaracja i myślałem, że jak dorosnę, to chciałbym ją śpiewać – dorosłem i przydarzyło się.
Wojciech Chamryk