Szpital liczy straty...
„W tym roku w wyniku przede wszystkim protestu lekarzy łomżyński szpital stracił już ponad 5 mln zł” – oceniał dyrektor placówki Marian Jaszewski. Gro tych strat zostało”wypracowanych” w maju i czerwcu gdy przez 40 dni lekarze prowadzili strajk, a przez ten czas szpital pracował jak na ostrym dyżurze. Straty jednak powstały także we wrześniu, gdy szpitalowi udało się wypracować niewiele ponad 80% zakontraktowanych z Narodowym Funduszem Zdrowia usług.
Koniec problemów szpitala. Lekarze i dyrektor podpisali porozumienie
Po ponad trzech godzinach negocjacji w łomżyńskim szpitalu podpisano porozumienie definitywnie kończące protest lekarzy. Od jutra wszyscy lekarze, którzy złożyli wypowiedzenia z pracy mają normalnie pracować, tym samym zażegnano groźbę likwidacji oddziałów i m.in. ewakuacji noworodków. Lekarze otrzymali podwyżki po 800 zł brutto do wynagrodzenia zasadniczego począwszy od 1 października i zapewnienie, że dyrekcja szpitala będzie dążyła aby do 2010 roku pobory lekarzy z drugim stopniem specjalizacji wzrosły do trzykrotności średniej krajowej. - Kadry do 23.30 będą przyjmowały wnioski o wycofanie wypowiedzeń lekarskich, a przed samą północą ja te wszystkie wnioski podpiszę - zapewniał lekarzy dyrektor szpitala Marian Jaszewski.
Demonstrują w obronie szpitala
Kilkuset innych niż lekarze pracowników łomżyńskiego szpitala ponownie demonstrowało przed budynkiem placówki. Tak jak wczoraj pielęgniarki, położne, pracownicy administracji i obsługi technicznej Wojewódzkiego Szpitala w Łomży domagali się aby lekarze ustąpili z wygórowanych roszczeń finansowych, które mogą doprowadzić likwidacji szpitalnych oddziałów i masowych zwolnień z pracy. Demonstrujący wieźli taczkę z kukłą przewodniczącego komitetu strajkowego lekarzy.
Odchodzą lekarze, prace stracą setki
- Zaczynamy się rozglądać się za inna pracą – tak mówił dr Leszek Kołakowski wychodząc w piątek po pracy z łomżyńskiego szpitala. Rano przed szpitalem odbyła się demonstracja kilkuset pielęgniarek, pracowników technicznych i administracji szpitala. Domagali się aby lekarze zrezygnowali ze swoich roszczeń... i przystąpili do prawdziwych negocjacji. Po południu lekarze spotkali się jeszcze z wicemarszałkiem Markiem Olbrysiem i wiceministrem MSWiA Jarosławem Zielińskim, ale nic to nie dało. - Prosili nas abyśmy wrócili do pracy, ale żadnej nowej propozycji nie przedstawili – mówi dr Kołakowski. - Odnoszę wrażenie, że byli w szpitalu przy okazji, bo przyjechali do Łomży na otwarcie Urzędu Celnego - dodaje.
Głośna demonstracja pracowników szpitala
„Lekarze strajkują, pielęgniarki głodują”, „Lekarze nie lubią chorych, ale lubią kasę”, „Nasze drogi się rozeszły” - takie hasła widnieją na transparentach, z którymi rano demonstrowali pracownicy Szpitala Wojewódzkiego w Łomży. Wyszli przed szpital, aby zaprotestować przeciwko zamykaniu szpitalnych oddziałów za co ich zdaniem są odpowiedzialni są lekarze stawiając wygórowane żądania finansowe.
„Wygaszanie” oddziałów i ewakuacja
Dwa oddziały Szpitala Wojewódzkiego w Łomży zostaną w poniedziałek czasowo zamknięte, a na znajdującym się w najtrudniejszej sytuacji oddziale noworodkowym pracować będą od 1 października lekarze wolontariusze - poinformował dyrektor szpitala Marian Jaszewski. To reakcja na decyzję strajkujących lekarzy, którzy w czwartek nie zgodzili się na warunki finansowe zaproponowane przez samorząd województwa. Jeśli nie dojdzie do porozumienia samorządu województwa ze strajkującymi lekarzami, 1 października do pracy w szpitalu wojewódzkim w Łomży może nie przyjść ok. 90 lekarzy, którzy kilka miesięcy temu złożyli wypowiedzenia.
Pomóżcie nam - apelują do łomżan pracownicy szpitala
Pracownicy Szpitala Wojewódzkiego w Łomży apelują do społeczeństwa miasta Łomży i okolic o pomoc i poparcie w utrzymaniu szpitala w dotychczasowej formie. "Bądźcie z nami 28.09.07 o godz. 8:00 pod budynkiem Szpitala Wojewódzkiego. Pokażcie, że los szpitala nie jest nam obojętny" - piszą w liście otwartym do mieszkańców Łomży.
Lekarze z Łomży i Suwałk razem ...zwiększają żądania
W samo południe łomżyńscy lekarze spotkali się, aby uzgodnić stanowisko w sprawie propozycji dalszej pracy w szpitalu. Jak powiedział nam po spotkaniu przewodniczący komitetu strajkowego, dr Leszek Kołakowski, lekarze nie zaakceptowali propozycji marszałka województwa. Zaznaczył, że teraz lekarze z Łomży negocjacje będą prowadzić wspólnie ze szpitalem w Suwałkach. Zmianie uległy też żądania lekarzy. Będą one takie jakie suwalskich medyków - chcą 1 tysiąca złotych podwyżki w tym roku i włączenie jej do dochodów zasadniczych, a w przyszłym żądają wzrostu płac do 1,6 średniej krajowej. - Do 2010 roku nasze płace powinny wzrosnąć do 3 średnich krajowych – mówi szef komitetu strajkowego łomżyńskich lekarzy. - Podkreśla, że jeżeli ich postulaty nie zostaną spełnione, od poniedziałku nie będą już lekarzami tego szpitala.
Oszukani lekarze odrzucają propozycję marszałka
Komitet strajkowy lekarzy z łomżyńskiego szpitala odrzuca wczorajszą propozycję marszałka województwa podlaskiego dotycząca warunków wzrostu ich wynagrodzeń. Tym samym bardzo realne staje sie, że od poniedziałku z pracy w łomżyńskim szpitalu odejdzie ponad połowa lekarzy. Jak podkreśla dr Leszek Kołakowski szef komitetu strajkowego lekarzy propozycja marszałka Dariusza Piontkowskiego była zdecydowanie gorsza od tego co obiecał im we wtorek wicemarszałek odpowiedzialny za zdrowie Marek Olbryś.
Nie powiódł się konkurs na świadczenie usług medycznych w łomżyńskim szpitalu.
Mimo, że ogłoszenie było dostępne w prasie ogólnopolskiej i internecie, wpłynęła tylko jedna oferta od lekarza z Białegostoku. Jak się nieoficjalnie dowiedziało Polskie Radio Białystok lekarze z dwóch oddziałów łomżyńskiego szpitala mieli przygotowane oferty. W związku z wczorajszymi deklaracjami wicemarszałka Marka Olbrysia i szansą na porozumienie nie złożyli ich jednak w przewidzianym w konkursie terminie.
Marszałek daje lekarzom mniej niż obiecał wicemarszłek!?
Po zakończeniu rozmów władz województwa podlaskiego z przedstawicielami strajkujących w Łomży lekarzy jest szansa na zakończenie protestu w tym szpitalu – podano na oficjalnej internetowej stronie samorządu województwa podlaskiego. Z opublikowanej informacji wynika, że propozycja władz województwa przedstawiona łomżyńskim lekarzom wynosi 800 zł brutto w tym roku, a od przyszłego roku dodatek ten wszedłby w do pensji zasadniczej. Nie ma natomiast mowy o przedstawionej wczoraj przez wicemarszałka Marka Olbrysia propozycji by w przyszłym roku wzrost wyniósł 1,7 średniej krajowej ok. 1860 zł brutto. - Ciężko było nam uwierzyć w tę propozycję - komentuje dr Leszek Kołakowski szefujący komitetowi strajkowemu lekarzy.
„+ 30 zł” wystarczy, ale potrzebne są jeszcze gwarancje
Czyżby przełamany impas w łomżyńskim szpitalu? Lekarze godzą się na zaproponowane przez wicemarszałka Marka Olbrysia 800 zł brutto podwyżki w tym roku roku i podwyżki o 1,7 średniej krajowej w przyszłym. By wycofać złożone wypowiedzenia umów o pracę żądają jeszcze gwarancji od władz województwa, że zobowiązania te zostaną dotrzymane. Spotkanie łomżyńskich lekarzy z zarządem województwa ma odbyć się jutro lub w czwartek w Białymstoku. Póki co nie będzie ewakuacji oddziału noworodków. Niepewny jest natomiast los dyrektora szpitala...
Dramatyczna sytuacja w łomżyńskim szpitalu - oddział zakaźny będzie wygaszony
Przyjmowanie pacjentów na oddział zakaźny łomżyńskiego szpitala jest od dzisiaj wstrzymane, jutro zapadnie decyzja co dalej z noworodkowym. Według informacji ordynator Marii Wilińskiej zamknięcie oddziału to konieczność ewakuacji dwunastu noworodków w tym czterech o masie ciała poniżej kilograma. Dzisiaj lekarze z oddziału noworodkowego spotykają się z komitetem strajkowym. Dlatego decyzja o ewentualnym wygaszeniu i ewakuacji dzieci zapadnie dopiero jutro. Ale jest to ostateczny termin, żeby zdążyć przetransportować małych pacjentów mówi dyrektor szpitala, Marian Jaszewski. Dzieci trafiłyby do PSK i Szpitala Położniczo-Ginekologicznego w Białymstoku.
Napięcie w szpitalu
Lekarze z oddziału chorób płuc i gruźlicy wycofali wypowiedzenia z pracy – poinformował o tym dyrektor łomżyńskiego szpitala Marian Jaszewski. Tym samym w tej chwili ewentualna ewakuacja groziłaby tylko trzem szpitalnym oddziałom: noworodkowemu z poddziałem intensywnej opieki noworodka, chorób zakaźnych i neurologii. Dodajmy, że w dalszym ciągu w sekretariacie szpitala leży ponad 80 wypowiedzeń umów o pracę złożonych przez lekarzy. Oznacza to, że z pracy chce odejść jeszcze blisko połowa wszystkich pracujący tu lekarzy.
Przyjęcia do szpitala w Łomży nie zostały wstrzymane
Wbrew wcześniejszym zapowiedziom, dyrektor szpitala wojewódzkiego w Łomży nie wstrzymał dziś przyjęć pacjentów. Miał to być pierwszy krok do zawieszenia działalności niektórych oddziałów, gdyby przed końcem września nie udało się porozumieć z lekarzami, którzy kilka miesięcy temu złożyli wypowiedzenia umów o pracę. Dyrektor decyzję odłożył do poniedziałku, bo wciąż liczy na to, że więcej lekarzy będzie wycofywać wypowiedzenia. Zaznaczył, że w czwartek zrobiło to dziesięciu lekarzy.
LIST OTWARTY LEKARZY SZPITALA WOJEWÓDZKIEGO W ŁOMŻY
Od ponad czterech miesięcy trwa w Szpitalu wojewódzkim w Łomży akcja protestacyjna lekarzy a od ponad trzech miesięcy istnieje realne zagrożenie odejściem z pracy 60% personelu lekarskiego. Pomimo, że sytuacja ta jest wiadoma od długiego czasu Dyrekcja i Urząd Marszałkowski Województwa Podlaskiego wykazali minimalne zainteresowanie próbami rozwiązania istniejącego konfliktu. Odpowiedzialnością za powstałą sytuację są obarczani lekarze, którzy nie chcą pracować za upokarzająco niskie wynagrodzenie. W ostatnich dniach Dyrektor sugeruje wypowiedziami w mediach, że to z naszej winy w szpitalu zostanie zamkniętych połowa oddziałów i że wykazujemy obojętność na los szpitala i jego pracowników. Opinie te, w całości nieprawdziwe, są jedynie próbą przerzucenia odpowiedzialności na innych i ukrycia efektów nieprawidłowego zarządzania jednostką
Bez przełomu...
Poranne rozmowy w szpitalu pomiędzy lekarzami, a dyrekcją placówki nie przyniosły przełomu... Lekarze nie przystali na nową - nieco zmodyfikowaną w stosunku do poprzedniej - propozycję podwyżek płac. Dyrektor chciał zagwarantować lekarzom, że podwyżka po 770 zł brutto będzie obowiązywała nie tylko przez trzy najbliższe miesiące, ale także w 2008 roku o ile kontrakt szpitala z NFZ nie będzie niższy od tegorocznego. Gdyby kontrakt był jednak wyższy wówczas mogłyby odbyć się kolejne negocjacje o podwyżkach. Tymczasem lekarze chcieli aby dyrektor zagwarantował im, że w przyszłych latach ich wynagrodzenie będzie rosło tak aby w 2009 roku osiągnęły poziom, którego domagali się już wiosną.
Lekarze ze szpitala chcą pracować
Rosną nadzieje na rozwiązanie patowej sytuacji w łomżyńskim szpitalu. Jutro rano ma odbyć się jeszcze jedno dodatkowe spotkanie komitetu strajkowego z dyrektorem szpitala. Poza tym coraz więcej lekarzy wyraża chęć przejścia na kontrakty i dalszej pracy w tej placówce. O ile jeszcze wczoraj dyrektor wymieniał osiem oddziałów, którym groziła ewakuacja, dziś mówi już o czterech, a nieoficjalnie wiadomo, że taka groźba dotyczy tylko trzech. Lekarze podkreślają, że nie rezygnują z żądań płacowych, ale nie chcą przyczyniać się do likwidacji szpitala, czy niektórych jego oddziałów.
Szpital szykuje się do ewakuacji
„Od piątku 21 września nie będziemy przyjmować pacjentów na tych oddziałach na których nie wystarczającej obsady lekarskiej. Będziemy się starali naturalnie wypisywać do domów pacjentów, a ci, którzy będą wymagali dalszej opieki będą przenoszeni do innych szpitali” - zapowiada Marian Jaszewski dyrektor Szpitala Wojewódzkiego w Łomży. Tak się stanie jeśli lekarze nie wycofają wypowiedzeń umów o prace, które złożyli w czerwcu. O takiej ewentualności dyrektor dziś rano poinformował ordynatorów oddziałów.
Szpital w Łomży szuka lekarzy
Konkurs na usługi lekarskie ogłosił dyrektor Szpitala Wojewódzkiego w Łomży. Poszukiwani są lekarze, którzy mogliby zapewnić opiekę medyczną pacjentom szpitala w 16 jednostkach. Zgodnie z ogłoszeniem, które ukazało się w ogólnopolskim wydaniu Gazety Wyborczej pracę na kontraktach w łomżyńskim szpitalu lekarze mieliby rozpocząć już 1 października, a umowy obowiązywałyby do końca przyszłego roku.