Przejdź do treści Przejdź do menu
poniedziałek, 30 grudnia 2024 napisz DONOS@
Gazeta Bezcenna nr 308

To czego nie można w Łomży.

Nie deptać trawy, nie pluć na godło – to jasny i prosty przekaz powtarzany od dawna. Z trawą może się trochę zmienić, bo rządzący zajęli się zmniejszeniem kary za wypoczywanie na trawniku. Tysiąc złotych grzywny groziło temu kto śmie kocem odciąć rośliny od dostępu światła i przygnieść niewinne źdźbła potylicą dolną. Śmiem twierdzić, że wysokość mandatu dla spacerowicza może być większą karą, niż ta, która może spotkać plantatora konopi indyjskich na miejskiej działce w Łomży. Rozbieżności pomiędzy występkiem, a karą jest ci u nas dostatek.

Do prawa wysokostanowionego, dzięki któremu na przykład uznaniowość polskiego urzędnika może doprowadzić do bankructwa dobrze prosperującą firmę dodajemy ostatnio lokalne prawo dzięki czemu w Łomży mogą być małe przydomowe hodowle drobiu, trzody czy bydła. Hodowle to oczywiście termin grubo przesadny. Wystarczy przejechać się Kraską czy Łomżycą, i bardziej uważnie przyjrzeć się niektórym podwórkom by przypomnieć sobie czym tak na prawdę jest miasto Łomża i skąd się wzięło. Mają sobie babinka z dziaduniem kawałeczek ogródka. W nim kurka, dwie gąski, krowina malutka.
Po interwencji mieszkańców, pojawił się pomysł by na sesji Rady Miasta zająć się kwestią smrodu w mieście. Jestem z miasta, co widać, słychać i czuć. Tę ostatnią cnotę niektórzy wzięli sobie szczególnie do serca. Zgodnie z wprowadzonymi wczoraj zmianami, na terenach wyłączonych z produkcji rolniczej nikt nie może niczego „chować”. Wytnie się przy okazji kilka gospodarstw wspomnianych babinek i dziaduniów, którzy zgodnie z obowiązującym prawem i tak drób trzymają nielegalnie. Wprawdzie przeżyli dwie wojny i wątpliwą ptasią grypę, ale z powodu tej ostatniej stado powinni wyciąć w pień. Trudno się nie domyślić, że prawdziwym powodem ewentualnych zmian są tzw. tereny z ograniczoną produkcją rolniczą. Zdarzają się jeszcze w Łomży gospodarstwa, gdzie na dużą skalę hoduje się bydło i trzodę, co śmierdzi najbardziej. Problem polega na tym, że te miejscowości, bez żadnych przeszkód miasto przyjęło z otwartymi ramionami. Dzięki temu zyskaliśmy kolejne tereny na nowe ulice, domy i bloki. Dziś rodzi się pytanie – czy jak się pałac stawia obok obory, to nikt nie wiedział, że on tam stanie. Przykład mieszkańców, od pokoleń sąsiadujących z krochmalnią pokazuje jednak, że można żyć w takich warunkach. Każdej jesieni zapach przypomina im skąd pochodzą i dokąd zmierzają. Przy okazji mają pracę, choć nie mają powonienia. W tym przypadku nie powinno być jednak jednoznacznej oceny, bo życiowe uciążliwości likwidować trzeba. W końcu człowiek to istota, która się rozwija i dąży do coraz lepszego żywota. Zastanawiać może również kwestia wielości owych skarżących się  mieszkańców. Ktoś z wysoce wyczulonym powonieniem (może w ciąży?!) skarżył się zapewne komuś z naszej rady (może sprawcy?) i tak powstała propozycja, która ma niewiele wspólnego ze sprawiedliwością i kompromisowym rozwiązaniem problemu.
A może ktoś czegoś nie zrozumiał i wyszło jak zwykle? Tak czy siak, pożytek z tego taki, jak z Mazurskiej Nocy Kabaretowej. Dość wspomnieć, że wszystko liczy się tu według DJP. To Duża Jednostka Przeliczeniowe odpowiadająca krowie ważącej pięćset kilogramów. Ponoć dzięki DJP można obliczyć wszystko co w naszym mieście żyje. Nawet gołąb to w nomenklaturze urzędów jakaś setna pięćsetkilowej krowy. Po raz kolejny prawo nie tylko systematyzuje ale też bawi.
A propos kabaretu. Przypomina to trochę opowieść Artura Andrusa. Komik i dziennikarz w jednym opowiadał niedawno, jak pewnego dnia dostał od znajomego nauczyciela wypracowanie ucznia na temat: „Rola zieleni w parkach, na ulicach i zabudowaniach wielkich miast.” Tak chyba mniej więcej to brzmiało. Bystry na ogół żak, niestety przespał moment, kiedy nauczyciel dyktował zadanie. Przez cały wieczór udowadniał ważną rolę „jeleni w parkach, na ulicach i zabudowaniach wielkich miast.”
To na co się człowiek decyduje trzeba wcześniej po prostu zrozumieć. Czego sobie i innym życzę.

Mariusz Rytel


 
 

W celu świadczenia przez nas usług oraz ulepszania i analizy ich, posiłkujemy się usługami i narzędziami innych podmiotów. Realizują one określone przez nas cele, przy czym, w pewnych przypadkach, mogą także przy pomocy danych uzyskanych w naszych Serwisach realizować swoje własne cele i cele ich podmiotów współpracujących.

W szczególności współpracujemy z partnerami w zakresie:
  1. Analityki ruchu na naszych serwisach
  2. Analityki w celach reklamowych i dopasowania treści
  3. Personalizowania reklam
  4. Korzystania z wtyczek społecznościowych

Zgoda oznacza, że n/w podmioty mogą używać Twoich danych osobowych, w postaci udostępnionej przez Ciebie historii przeglądania stron i aplikacji internetowych w celach marketingowych dla dostosowania reklam oraz umieszczenia znaczników internetowych (cookies).

W ustawieniach swojej przeglądarki możesz ograniczyć lub wyłączyć obsługę plików Cookies.

Lista Zaufanych Partnerów

Wyrażam zgodę