Zakończenie festiwalu Drozdowo-Łomża
Plenerowy koncert „Wielka gala w pałacu” zakończył XXVIII Międzynarodowy Festiwal Muzyczne Dni Drozdowo-Łomża 2021. W parku Muzeum Przyrody-Dworu Lutosławskich w Drozdowie Jacek Szymański i jego goście wykonali repertuar operowy, operetkowy, musicalowy i rozrywkowy. – Niejako wróciliśmy do normalności, choć nas bez przerwy straszą i trzeba mieć się na baczności! – podkreśla Jacek Szymański, twórca i dyrektor artystyczny festiwalu. – Przygotowaliśmy w tym roku prawdziwy kalejdoskop form muzycznych, żeby każdy znalazł w programie festiwalu coś dla siebie.
Po ubiegłorocznej, bardzo skromnej edycji festiwalu, obejmującej osiem koncertów podczas dwóch weekendów i bez galowego koncertu finałowego, Drozdowo-Łomża 2021 powróciło do pewnej normalności. W dniach 1-11 lipca odbyło się 14 koncertów i jedna impreza towarzysząca, a melomani oraz miłośnicy muzyki rozrywkowej nie narzekali na brak atrakcji, bo festiwalowe preludium, recitale organowe, gdzie drugi z nich obejmował też świetny występ Art Of Trio, koncerty rodziny Kaczmarków czy Dariusza Wójcika stały na bardzo wysokim poziomie.
– Podczas koncertu z Filharmonią Kameralną mogłem cyzelować najdrobniejsze niuanse w barokowych ariach w sali o wspaniałej akustyce – mówi Jacek Szymański. – Niektóre z tych utworów powtórzyły się podczas koncertu inauguracyjnego w Drozdowie na tarasie wschodnim, ale to było jednak coś innego, bo 10 palców pianisty Rafała Lewandowskiego musiało sprostać zadaniu całej orkiestry. Wielkim przeżyciem był też dla mnie środowy koncert w katedrze łomżyńskiej, kiedy występowali mistrz organów oraz łomżyńscy, wspaniali muzycy-wirtuozi, trio akordeonowe. Na koncercie śpiewającej rodziny Kaczmarków w kościele Krzyża Świętego było 600-700 osób i to też było festiwalowe wydarzenie, podobnie jak wspaniały program „Pod cieniem czereśni“ Dariusza Wójcika z klezmerskim zespołem Pawła Lipskiego. Widowisko muzyczne „Brunetki, blondynki czyli tenor w opałach“ również podobało się publiczności, bo to specjalnie napisany scenariusz, opierający się na znanych fragmentach operowych i operetkowych.
W niedzielne popołudnie dopisała aura, tak więc publiczność w drozdowskim parku pojawiła się dość licznie, ciesząc się nie tylko pogodą i muzyką, ale też oglądając fotograficzną wystawę „Chasydzi“ Joanny Sidorowicz. Program galowego koncertu obejmował aż 23 pozycje.
Ze świetnej strony, i to dwa razy, pokazali się akordeoniści Art Of Trio: Piotr Komorowski, Jakub Kozłowski i Michał Olchowik, a do tego lider porywająco zagrał solo słynne „Libertango” Astora Piazzolli. Kolejnym lokalnym akcentem był występ Laury Narolewskiej, utalentowanej wychowanki Studia Wokalnego ROK, Marka Żemka i Agnieszki Żemek-Pawczyńskiej, kończącej po zdaniu matury współpracę z tym zespołem, laureatki nagród w licznych konkursach wokalnych, znanej z udziału w „Skrzypku na dachu” Opery i Filharmonii Podlaskiej.
Za pianinem brylował, nie tylko jako akompaniator, ale też solista w „Sevilli“ Albéniza, Rafał Lewandowski. Kolejnym instrumentalistą-wirtuozem był klarnecista Andrzej Wojciechowski (świetne wykonanie kołysanki „Summertime“ Gershwina), z wokalnym udziałem Joanny Nawrot, która zabłysła też w „Czardaszu Sylvy“ z „Księżniczki czardasza“ Kálmána oraz w duecie z Dariuszem Wójcikiem. Joanna Horodko pięknie zaśpiewała arię Hanny „Vilio, o Vilio“ z „Wesołej wdówki“ Lehára, miała też popisowe duety z Markiem Szymańskim „Un di Felice“ z opery „Traviata“ Verdiego oraz z Jackiem Szymańskim, z którym wykonała „Kto ślub nam dał?“ z „Barona cygańskiego“ Johanna Straussa syna. Finałem tego maratonu był kolejny duet, „Ach, jedź do Varaždin“ z „Hrabiny Maricy“ Kálmána, w wykonaniu Barbary Gutaj-Monowid i Marka Szymańskiego.
– W zasadzie do końca maja nie mieliśmy zabezpieczonych środków finansowych, ponieważ dotację z Ministerstwa Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu dostaliśmy praktycznie w ostatniej chwili – mówi Jarosław Cholewicki, dyrektor organizującego festiwal Regionalnego Ośrodka Kultury, odznaczony podczas finałowej gali przez Marka Olbrysia Odznaką Honorową Województwa Podlaskiego. – Udało nam się jednak zorganizować aż 15 koncertów w różnych miejscach i z fajną frekwencją, chociaż musieliśmy, z racji zaleceń epidemiologicznych, wprowadzić imienne wejściówki w miejscach zamkniętych. Patronat honorowy nad festwalem objęli biskup Janusz Stepnowski, marszałek województwa Artur Kosicki i wicemarszałek Marek Olbryś, dzięki któremu Urząd Marszałkowski Województwa Podlaskiego zabezpieczył dla nas środki na podobnym poziomie jak w roku ubiegłym. Nieoceniona była też pomoc Starostwa Powiatowego w Łomży i Urzędu Miasta w Łomży, dzięki życzliwości starostów i prezydentów, nowym sponsorem był Powiat Białostocki. Głównym mecenasem festiwalu była Fundacja Stefczyka, naszym partnerem strategicznym był Urząd Marszałkowski; festiwal wsparło też wiele firm i osób, np. świetny fortepian był udostępniony przez pana Mastalerza, oświetlenie to Mariusz Wesołowski, a stali sponsorzy to OSM Piątnica czy PWSIiP – udostępnienie miejsc noclegowych, a do tego bardzo ważna współpraca z Filharmonią Kameralną, Halą Kultury oraz Teatrem Lalki i Aktora. Ogromną pracę wykonali też pracownicy Regionalnego Ośrodka Kultury – dziękuję bardzo wszystkim życzliwym ludziom, dzięki którym ten festiwal mógł się odbyć.
– Mam już bardzo sprecyzowane plany przyszłorocznego festiwalu – zapowiada Jacek Szymański. – Będą recitale organowe, bo nasza katedra dysponuje świetnym instrumentem. Na pewno będzie koncert operowy i inne, zaplanowane wcześniej, które się nie odbyły z powodu pandemii. Będą też koncerty bardziej rozrywkowe, bo robimy wszystko, żeby podnosić publiczności poprzeczkę, ale jesteśmy też po to, żeby ludzi radować i wzruszać – nie poddajemy się i cieszymy się, że pomimo tych dziwnych sytuacji w Polsce i w świecie, publiczność jest stęskniona koncertów na żywo.
Wojciech Chamryk