Łomżyniak otrzymał Nagrodę Marszałka Pomorskiego
Śpiewak operowy Jacek Szymański świętuje 40 lat pracy artystycznej, zaś w przyszłym roku będzie obchodzić 60 lat twórczego życia. Jak to możliwe, żeby 20-latek zaczął 4 dekady temu występy na scenie...? - Tak naprawdę było – odpowiada z uśmiechem niegdysiejszy solista Chóru Katedralnego w Łomży i Opery Bałtyckiej w Gdańsku. Jacek Szymański otrzymał Nagrodę Specjalną Marszałka Województwa Pomorskiego za 40 lat muzycznego, wokalnego i estetycznego piękna, jakie stwarza swoim śpiewem, koncertami, adaptacjami scenicznymi oper i operetek. Poznajemy utalentowanego Łomżyniaka, który od 32 lat organizuje melomanom Festiwal Muzyczne Dni Drozdowo – Łomża.
Postać i biografię Jacka Szymańskiego (link do artykułu poniżej) dwa lata temu przybliżyła z okazji 30-lecia Festiwalu Muzyczne Dni Drozdowo – Łomża „Gazeta Bezcenna” w numerze 1026. Wtedy pisaliśmy, że Jacek Szymański na 10. rocznicę Muzycznych Dni wystawił operę „Nabucco”; na 20. - „Makbeta”; na 30. - „Traviatę” w Akademii Łomżyńskiej. Jacek Szymański jest wszechstronnym artystą, człowiekiem wielu talentów: śpiewakiem operowym i kameralistą, mającym w repertuarze 10 cyklów po 10 / 20 pieśni i dzieła oratoryjno-kantatowe; scenarzystą licznych recitali, koncertów i adaptacji kilkunastu oper w wersji estradowej i scenicznej, które sam wyreżyserował. To człowiek orkiestra – potrafi zaprojektować scenografię, wykonać dekorację, uszyć stroje i ustawić krzesełka dla publiczności na 5 minut przed występem. Niestrudzony społecznik, animator życia muzycznego w Łomży, wpadł na pomysł koncertów w salonie Dworu Lutosławskich w Drozdowie, mając 16 lat.
„Pan Bóg dał mi głos i życzliwość ludzi”
Być może, mało kto wie, że Jacek Szymański jest jednym z najbardziej znanych absolwentów I LO imienia Tadeusza Kościuszki w Łomży. Ucząc się w klasie maturalnej I LO, był też uczniem dwóch innych placówek: Państwowej Szkoły Muzycznej II st. i Diecezjalnego Instytutu Muzyki Kościelnej (kształcącego organistów). Zaczynał śpiewać jako solista w Chórze Katedralnym, gdzie prym wiódł przez długie lata prof. Stanisław Winiarski. Uczeń z Łomży występował na zaproszenie Filharmonii Białostockiej podczas koncertów w domach kultury i szkołach, tzw. audycje szkolne. Śpiewał też w Filharmonii Bydgoskiej i tak, pozostając pod opieką troskliwej Mamy, zarabiał na swoje potrzeby. - Bardzo wcześnie się usamodzielniłem – wspomina laureat Nagrody Marszałka Pomorskiego. Warto dodać, że Jacek Szymański wcześniej otrzymał ważne wyróżnienia, m.in.: najwyższe ministerialne odznaczenie dla artystów Gloria Artis (brązowy medal, bo przed nim srebro i złoto) i Zasłużony dla Kultury Polskiej; nagrody: prezydentów Sopotu, Gdańska, Łomży, starosty łomżyńskiego; Nagrodę Ariona od Związku Artystów Scen Polskich (nawiązuje do kunsztu najlepszego greckiego śpiewaka świata z VII w. p.n.e., według Herodota). Za poradą ukochanej nauczycielki śpiewu z Białegostoku Zofii Hamerlak – Gładyszewskiej, w 1983 r. uczestniczył w konkursie pieśni moniuszkowskiej w Kudowie – Zdroju, gdzie poznał legendarną Marię Fołtyn. Przygotował się do studiów w Akademii Muzycznej w Warszawie, skoro – jak ocenia skromnie - „Pan Bóg dał mi głos”, także z pomocą ks. Mieczysława Dworakowskiego, profesora muzyki w Seminarium. W 1985 r. zdał maturę, w 1987 r. zdobył dyplom PSM. Zdał egzamin w Akademii w Warszawie, a nie dostał się z braku miejsc, więc uciekł przed wojskiem do wojska i śpiewał przez sezon w Reprezentacyjnym Zespole Artystycznym Wojska Polskiego. Ale przeważyła chęć śpiewania poważniejszego repertuaru, niż „Przybyli ułani”.
Młodzieńcza fascynacja kunsztem Mistrzów
Rok później startuje do Akademii Muzycznej w Gdańsku i znów przeżywa rozczarowanie: na liście przyjętych go nie ma. Na szczęście, dziekan Zofia Janukowicz - Pobłocka wyszła do niego, mówiąc że został przyjęty od razu na drugi rok, ze względu na doświadczenie i umiejętności. - Jako student nie miałem czasu na herbatki z koleżankami ani piwko z kolegami, bo występowałem raz, dwa razy w miesiącu na profesjonalnych scenach – wspomina Artysta. W 1988 r. debiutował w Trójmieście w Dworku Sierakowskich w Sopocie. Gdański debiut operowy to „Wesoła wdówka” Lehara w Operze Bałtyckiej w 1992. Po ukończeniu w 1993 r. Akademii Muzycznej dostał zaproszenie do „Carmen” Bizeta w Operze na Zamku Książąt Pomorskich... Pamięta, jak w dzieciństwie jeździł rowerem do dziadka w Rakowie przez Drozdowo i marzył, żeby móc zorganizować festiwal opery i operetki, z czego zwierzył się Stanisławie Chyl, dyrektor Muzeum Przyrody – a tam tradycyjnie zaczynają się i kończą piękną galą Muzyczne Dni. Był zapracowany: w jednym tygodniu potrafił śpiewać w trzech teatrach w różnych miastach jako solista. Spośród setek artystów, grających w teatrach muzycznych i operowych, ceni najbardziej wysoko zwłaszcza dwie osoby: Florian Skulski (baryton) oraz Joannę Cortes (sopran dramatyczny). Muzyczne Dni Drozdowo Łomża dla niektórych stały się trampoliną do kariery: kiedy nad Narwią zaczynali w młodym wieku występować, to wypłynęli szczęśliwie na szerokie wody i poznaje ich wielki świat, jak np. Adam Palka (bas) w Metropolitan Opera w NYC / USA i Łukasz Goliński (baryton) w Teatrze Wielkim w Warszawie i wielu operach na Zachodzie.
Rozmaite wcielenia Artysty
Marszałek pomorski uhonorował też Dariusza Wójcika (bas), z którym Jacek Szymański od ponad 20 lat tworzy Kalejdoskop Form Muzycznych w Trójmieście. Czytelniczki i Czytelnicy, bywający na koncertach Muzycznych Dni i innych, organizowanych przez Jacka Szymańskiego, zauważyli zapewne, że Dariusz Wójcik od początku przed 32 laty zaangażował się w organizacje Muzycznych Dni. Jacek Szymański (tenor) przez 40 lat opanował obszerny i różnorodny repertuar kameralistyki, oratoryjno-kantatowy, operowy, operetkowy od baroku po współczesność. Ze swoich ról za koronną uważa hrabiego Almavivę w „Cyruliku sewilskim” Rossiniego. Równie ceni Alfreda w „Traviacie” Verdiego i księcia Mantui z „Rigoletto”. Pracę sceniczną umiejętnie łączy z przygotowaniem spektakli, organizacją koncertów i reżyserowaniem sztuk. W wolnych chwilach dla wytchnienia zajmuje się architekturą rodzinnego domu oraz uprawą w przydomowym ogrodzie kwiatów i pomidorów. Prowadzi działalność pedagogiczną, m.in., ucząc kandydatów na studia wokalne i prowadząc kursy mistrzowskie master class. Jako adiunkt doktor w Akademii Łomżyńskiej studentom i pedagogom udziela konsultacji na temat sztuki muzyki, emisji głosu i komunikacji społecznej. Każdy, kto poznał osobiście Jacka Szymańskiego lub przynajmniej widział i słyszał Go podczas występów, mógł dostrzec, że Łomżyniak o nienagannych manierach, elegancki i szarmancki, umie przemawiać swobodnie i naturalnie, i komunikatywnie dla każdego.
Mirosław R. Derewońko
tel. red. 696 145 146
-
Psychologia geniusza w PWSIiP -
Florian Skulski na scenach Polski i świata jest od pół wieku -
Festiwalowa „Traviata” w Akademii Łomżyńskiej -
Bel canto – amore mio... -
Musicalowy wieczór z Rafałem Songanem -
Kułakowski i Cortes na początek Festiwalu... -
Opera w kinie -
Mistrz Muzycznych Dni przez 30 lat -
Historia Festiwalu Muzyczne Dni Drozdowo-Łomża