Przejdź do treści Przejdź do menu
poniedziałek, 30 grudnia 2024 napisz DONOS@
Gazeta Bezcenna nr 167

Polowanie na gimnazjalistę

Marnie jesteśmy przygotowani do ludzkich tragedii, zresztą do własnych często też, a może najczęściej. Machiavelli pisał, że dobry strateg musi bacznie obserwować zdarzenia, których nie przewidział w nadchodzącej rozgrywce. Z czego wynikają i dlaczego je widzimy? - te zdarzenia nie tragedie. Pewnie z tego, że z tą obserwacją różnie bywa, a samo zdarzenie na skutek właściwych spostrzeżeń straciłoby efekt zaskoczenia. Jest więc niebywale trudno przejść przez życie zgodnie z ta myślą wielkiego (nie obrażając oczywiście zafascynowanych starożytną Grecją i w miarę nowożytnych Niemiec) filozofa. Łatwiej dać w mordę, poprawić z laczka, bambosza czy pantofla (w zależności od regionu) i po sprawie. Trudniej zrozumieć, zaplanować i przeprowadzić.

Mamy modę na gimnazjalistów. To tylko i wyłącznie moda. W informacjach prasy, radia i telewizji, dzień bez gimnazjalisty to dzień stracony. Oczywiście gimnazjalisty, który bije, gwałci bądź umiera. Krótko zwięźle i na temat, bez zastanowienia. Żeby nie było, że kiedyś broniłem dziennikarzy, zrobię to również teraz. Media to my, w lekko skrzywionym, ale zawsze zwierciadle. Tak jak nie wszyscy musimy się sobie podobać, tak i mnie nie podobała się jedna z ostatnich okładek Super Ekspresu, który przed dniem Wszystkich Świętych na pierwszej stronie dał zdjęcie gimnazjalistki Ani wśród tych, którzy odeszli, a którzy „ciągle żyją w nas”. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że wokół były słynne twarze: Bielickiej, Grechuty, Górskiego i wielu innych. Wszyscy zasługują na szacunek, to nie ulega wątpliwości, ale za bardzo w tym wypadku widać hipokryzję chwili. Gdzie zdjęcia rodziny z małym dzieckiem, których rozjechał jakiś pijany bydlak albo policjanta, którego szef wysłał na śmierć. Takie przypadki też zdarzały się w naszym społecznym życiu, tyle że trudno wyzbyć się wrażenia, że działo się to zbyt często, by zachować aurę wyjątkowości. Ania staje się więc dla pisma tak samo wyjątkowa jak dla tych kilku imbecyli ze swojej klasy. Niedobrze mi. Kiedyś Fakt zamieścił na rozkładówce obrys rąk pewnego bioenergoterapeuty. Wydanie to - jak przeczytałem – było wysoce zenergetyzowane! Poczułem się jak ktoś wyjątkowy. Mimo że nie słyszałem jeszcze wtedy o zrzucaniu przez Izrael bomb fosforowych, przyszło mi do głowy, żeby wieczorem zwrócić uwagę czy świecę po kuracji. Jeżeli więc tylko takie mamy horyzonty do zaproponowania gimnazjalistom, to może lepiej od razu eksterminacja! Idźmy dalej. Do tych horyzontów, jak mówi całkiem fajny psycholog – Eichelberger – trzeba dodać odrobinę konsekwencji.  Wysoki urzędnik państwowy proponuje nam więc konsekwencję w wynaturzeniu w specjalnych ośrodkach odosobnienia już wynaturzonych osobników młodzieżowych. Konsekwentnie będzie wysyłał tam wszystkich krnąbrnych. Trudno nie wierzyć w jego zdolność konsekwentnego działania, śledząc nawet pobieżnie jego karierę polityczną. Głosu sprzeciwu nie słychać, bo „zwyrodnialców karać trzeba”. Abstrahując od poglądów Eichelbergera i jemu podobnych, że wychowanie w miłości i zrozumieniu przynosi jednak efekty, że należy zwrócić szczególną uwagę może nie tylko na nielatów, ale też na ich starych, że ofiary, nim jeszcze się nimi staną, trzeba uczyć skutecznej asertywności itd. - abstrahując od tego wszystkiego, co chociaż z większym trudem, ale też może przynieść efekty – będziemy mieli kolejne więzienia, tym razem dla bandyckich kadetów, z regularną michą, cyfrowym Polsatem i bez trosk codziennego życia. Ofiary - tak jak i dziś - będą się zmagać z terminami rozliczeń podatkowych, by nikomu nie przyszło do głowy zorganizować amnestii.  - Bez głupoty nie bylibyśmy sobą – mówił w jednym z wywiadów Michael Palin, twórca Monty Phytona.  

Mariusz Rytel

 
 

W celu świadczenia przez nas usług oraz ulepszania i analizy ich, posiłkujemy się usługami i narzędziami innych podmiotów. Realizują one określone przez nas cele, przy czym, w pewnych przypadkach, mogą także przy pomocy danych uzyskanych w naszych Serwisach realizować swoje własne cele i cele ich podmiotów współpracujących.

W szczególności współpracujemy z partnerami w zakresie:
  1. Analityki ruchu na naszych serwisach
  2. Analityki w celach reklamowych i dopasowania treści
  3. Personalizowania reklam
  4. Korzystania z wtyczek społecznościowych

Zgoda oznacza, że n/w podmioty mogą używać Twoich danych osobowych, w postaci udostępnionej przez Ciebie historii przeglądania stron i aplikacji internetowych w celach marketingowych dla dostosowania reklam oraz umieszczenia znaczników internetowych (cookies).

W ustawieniach swojej przeglądarki możesz ograniczyć lub wyłączyć obsługę plików Cookies.

Lista Zaufanych Partnerów

Wyrażam zgodę