Nowy temat | Spis tematów | Przejdź do wątku | Szukaj | Zaloguj | Nowszy wątek | Starszy wątek |
LOMZA W CHICAGO |
Jechałem z promocji książki "Moje Chicago" z gratisowym egzemplarzem pod pachą, a ponieważ 50 km tutaj to blisko, a autobus miejski firmy CTA jedzie około godziny przeglądałem ją kolejny raz i coraz bardziej mi brakowało w niej akcentu - łomżyńskiego. Nostalgicznie wyjrzałem przez okno i... zobaczyłem coś co mnie zaintrygowało. Wysiadłem, podbiegłem kawałek i jest: bar co się nazywa LOMZA. W środku zdjęcia starej łomży takie jak z pocztówek wydanych przez librę i piwo łomżyńskie. Usiadłem przy stoliku, po chwili przyszedł do mnie właściciel i 10 minut póżniej mieliśmy 1000 tematów. On w Łomży nie był już 17 lat, starszy człowiek bardzo tęskniący do tego co w polsce najlepsze - szacunku młodych dla rodziców. Tutaj rodziców wywozi się do domu starców i czeka na spadek... Tutaj dzieci biją matki po twarzach i matka nie może nic zrobić bo zaraz interweniuje policja. Tutaj dziecko dzwoni ze skargą na matkę, tutaj... POLSKA TO POLSKA... Podziękowałem Panu Stanisławowi za rozmowę i obiecałem tam wrócić... wrócę na pewno. .. PS. WIem że nie wszystkich interesuje to moje pisanie. Jest zbyt osobiste, ale.... PS 2. jeśli chcecie to opiszę wizytę w barze nazistów, do którego zostałem zaproszony przez pewną grupę. Oczywiście, nie wiedziałem że to naziści bo bym tam nie poszedł. PS 2. Poznałem też kikla grup katolickich, między nimi jedną taką prowadzoną przez Jezuitów i księdza Jerzego Maja który założył amerykańską częstochowę. PS 4. Ta rubryka to taka forma więzi z Polską, więc jeśli nudzę. wybaczcie... Wszak można mnie nie czytać.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: LOMZA W CHICAGO |
DaSto: proponuję abyś podobnie jak czesław tworzył serie wypowiedzi pod określonymi tytułami, każdy będzie wiedział o co chodzi. Nadaj temu jakiś tytuł, coś związanego z USA... Pozdrawiam Mr "S"
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: LOMZA W CHICAGO |
Pisz bracie, pisz dalej! Wierz mi, że czytam Twoje teksty bardzo chętnie. Sam przeżywałem taką nostalgię i wiem co znaczą takie zdarzenia przypominające kraj dzieciństwa. Potem się rozumie, że takie przeżycia mają wielkie znaczenie i rozwijają osobowość... wszak wszystko ma swoją cenę... Pozdrawiam. Zbych
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: LOMZA W CHICAGO |
i dobrze że osobiście... to nie lada sztuka umieć odkryć się i odkryć przed innymi swoje wnętrze. Do tego potrzeba siły i talentu, nie każdego stać... Mr.S. - otwarcie i zamknięcie wątku to kwestia chwili. A tytuł jest TAK ISTOTNY! a jak istotny, wiedzą ci którzy tworzą. Pozdrawiam wszystkich niezaleznie od koloru czegokolwiek. :-)
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: LOMZA W CHICAGO |
Bardzo chetnie czytam twoje relacje z pobytu w USA sĄ bardzo ciekawe i prosze i dalsze ich kontunuowanie. pozdrawiam Apis
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: LOMZA W CHICAGO |
Wyrażam swoje uznanie dla Ciebie - młodej osoby - mocno trzymającej sie swych korzeni i nie zapominającej zkad Twój ród. Uważano kiedyś Polaków za ludzi najtrudniej asymilujących się, najdłużej pamiętających o swej Ojczyżnie. Ty jeszcze jesteś tego dowodem i mam nadzieję że dobrym ambasadorem nie tylko naszego miasta ale i całego naszego kraju któremu na imię POLSKA. Twój rozmówca pan Stanisław jak piszesz 17 lat nie był w kraju i z tąd tak pięny obraz w jego pamięci. Z przykrościa donoszę Ci że my bardzo szybko się europeizujemy i wszystko choćby coś co najgorsze było na Zachodzie to my bardzo dokładnie to u siebie wdrażamy. Liberalne media są bardzo pomocne światowej masonerii w osągnięciu zamierzonego celu. Poddaję pod wątpliwośc osobę spotkanego Ks.Maja jako założyciela amerykańskiej Częstochowy. Z miarodajnych żródeł od dawna wiedziałem a będąc tam 1- XI-1989 r. upewnilem się że owym założycielem był (bo nie dawno zmarł w wieku 94 lat) paulin Ojciec Michał M Zembrzuski. Tobie i innym polecam na stronie www.jasnagora.pl/polski/zalecki_am_czest.html upewnić się czy ja piszę prawdę. Strona naprawdę bardzo ciekawa. Pozdrawiam.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: LOMZA W CHICAGO |
Witam Lomzyniaka z zeslania, ... ;] Tez jestem w Chicago, wiec sie usmiechnolem widzac twoj wpis. Powiedz mi gdzie ten bar, bardzo bym chcial tam wpasc. Juz jestem w usa ok 8 lat, ale kocham Polske i nasze wspaniale miasto. Czasami taka nostalgia ogarnia czlowieka, bo tak daleko od tego co mu 'bliskie,' ach dobrze by bylo Lomze odwiedzic. Pocieszam sie tym ze moze mi sie uda w za rok lub dwa. Podaj adres tego baru, ja napewno go znajde. Bardzo, ale to bardzo chce go odwiedzic. Pozdrowka, Lukasz S.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: LOMZA W CHICAGO |
Pisz, pisz, pisz !!! Ave
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: LOMZA W CHICAGO |
Wiecie gdzie spotkałem taką polskość w czystej i bardzo romantycznej formie: wśród polonii litewskiej. Tam słuchałem piosenek polskich dawno u nas zapomnianych, a śpiewanych z takim uczuciem, że uroniłem łzę...Było wzruszenie, był ciepły patos i było tyle łagodnej, słowiańskiej-polskiej duszy, o której my tutaj zapomnieliśmy prawie goniąc za psim groszem.... Zbych
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: LOMZA W CHICAGO |
Czy pametacie te przyslowie: "Swego nie znacie, cudze chwalicie" przynosi ono wazny punkt w tej malej rozmowie. Znam wielu ludzi - z chicago, ktorzy nie znali tesknoty za krajem i swoimi okolicami, dpoluki doputy nie stracili tego co mieli. Uwazam ze malo kot ma ta dume Polaka, i patrioty w Polsce (moze sa to uczucia gleboko zakopane, ale na pewno nie maja tego skinhedzi, faszysci, nacjonalisci itd.) by naprawde te uczucia wydobyc z siebie trzeba byc daleko od kraji u ukochanych okolic. Pozdrawiam, Lukasz S.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: LOMZA W CHICAGO |
Czy pametacie te przyslowie: "Swego nie znacie, cudze chwalicie" przynosi ono wazny punkt w tej malej rozmowie. Znam wielu ludzi - z chicago, ktorzy nie znali tesknoty za krajem i swoimi okolicami, dpoluki doputy nie stracili tego co mieli. Uwazam ze malo kot ma ta dume Polaka, i patrioty w Polsce (moze sa to uczucia gleboko zakopane, ale na pewno nie maja tego skinhedzi, faszysci, nacjonalisci itd.) by naprawde te uczucia wydobyc z siebie trzeba byc daleko od kraji u ukochanych okolic. Pozdrawiam, Lukasz S.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: LOMZA W CHICAGO |
Tak to w nas niestety albo na szczęście nie u wszystkich ale u wielu się odzywa bo w głebi naszej duszy tkwi. Tak to Sienkiewicz napiał ,,Latarnika", Mickiewicz ,,Pana Tadeusza " ze słynną inwokacją na czele i wielu innych swą tęsknotę i miłośc do pozostawionej Ojczyzny na kartki papieru przelewali. Wiesz - nie ma nic za nic. Musisz sie godzić na wyższe zarobki za oddalenie się od wszystkigo tego co tobie bliskie i kochane. Życie w poniewierce zapominając niejednokrotnie o swej godności, stając sie zwykłym służącym. Nasze władze widzą miejsca pracy dla mlodych ludzi na obrzeżach Hiszpani, Portugali, Włoch czy Skandynawii. Odległość ani bariery językowe, kulturowe w/g nich to takie byle co że i mówić o tym nie warto. Szkoda że sami tego nie doświadczyli. Spotykalem wielu ludzi którzy mówili że we łzach z tęsknoty wylanych to napewno by sie umyli.- Sami sobie gotujemy taki los. Przykro.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Wyświetlaj drzewo | Nowszy wątek | Starszy wątek |