Nowy temat | Spis tematów | Przejdź do wątku | Szukaj | Zaloguj | Nowszy wątek | Starszy wątek |
Nie zaszczepili dziecka - zmarło na dyfteryt |
Nie został zaszczepiony przeciwko dyfterytowi, ponieważ jego rodzice należeli do grona przeciwników szczepień. Już po tym jak chłopiec zachorowań oskarżyli oni organizacje sprzeciwiające się szczepieniu dzieci o \"wprowadzenie ich w błąd\". http://www4.rp.pl/Spoleczenstwo/306279935-Nie-zaszczepili-dziecka---zmarlo-na-dyfteryt.html Nie namawiam do szczepień, ale trzeba mieć swój rozum.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Nie zaszczepili dziecka - zmarło na dyfteryt |
https://vaccgenocide.wordpress.com/tag/dyfteryt/
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Nie zaszczepili dziecka - zmarło na dyfteryt |
Szczepionka przeciwko kokluszowi jest łączona ze szczepionką przeciwko dyfterytowi i tężcowi i znana jest jako Di-Per-Te lub szczepionka o trzech antygenach. Profesor Gordon Stewart w artykule na temat kokluszu („Here’s Heath”, marzec 1980) tak komentuje historię tej szczepionki w Wielkiej Brytanii: Wprowadzona w roku 1957 szczepionka ta podana została do roku 1960 70 procentom dzieci poniżej 2 roku życia i ponad 70 procentom wszystkich dzieci do roku 1969. Public Health Laboratory Service (Laboratorium Służby Zdrowia Publicznego) monitorowało program narodowy od roku 1957 do 1968. W roku 1969 doniesiono, że te szczepionki „nie były zbyt skuteczne” i że zawiodły w kontroli epidemii choroby lub nie ochroniły w pełni szczepionych dzieci przed infekcją. W tym czasie ilość dzieci szczepionych wzrosła do 80 procent lub więcej i z raportów wynika, że nadal postępował spadek występowania i ciężkości przebiegu kokluszu. Jednocześnie stwierdzono, że u w pełni zaszczepionych dzieci występował nie tylko koklusz, ale również poważne skutki uboczne szczepionki, które wywoływały problemy i dawały powody do niepokoju. Analiza przypadków zachorowań w czasie wcześniejszych prób stosowania szczepionki przeciwko kokluszowi podawanej pojedynczo (to znaczy nie jako część potrójnej szczepionki) w USA i w Wielkiej Brytanii wykazała, że połączenie jej z dwiema innymi sprawia, że potrójna szczepionka wywołuje więcej skutków ubocznych, włącznie z dotyczącymi serca i układu nerwowego. Te reakcje uboczne to między innymi szok, zapaść, konwulsje i napady spazmatycznego płaczu. Wszystkie te objawy obserwowano we wcześniejszych próbach u części dzieci, które otrzymały jedynie szczepionkę przeciwko kokluszowi. Objawy takie były nadzwyczaj rzadkie lub całkowicie nieobecne przy wcześniejszym stosowaniu pozostałych dwóch komponentów potrójnej szczepionki. Więcej światła rzucono na ten problem, kiedy prof. W. Ehrengut z Hamburga i dr John Wilson z kolegami ze szpitala dla chorych dzieci (Hospital for Sick Children) przy ulicy Great Ormond w Londynie stwierdzili niezależnie od siebie, że u niektórych dzieci zaczynają występować oznaki poważnego uszkodzenia mózgu wkrótce po wystąpieniu reakcji ubocznych spowodowanych przez potrójną szczepionkę. Mniej więcej w tym samym czasie ukazało się w prasie wiele doniesień z różnych części Wielkiej Brytanii dotyczących zdrowych dzieci, u których po otrzymaniu potrójnej szczepionki wystąpiło opóźnienie umysłowe lub paraliż. Kierując się radą swoich komitetów doradczych w odpowiedzi na te raporty rząd ponownie potwierdził skuteczność i bezpieczeństwo szczepionki przeciw kokluszowi, nalegając, aby ten komponent pozostał w potrójnej szczepionce. Twierdzono również uparcie, że wysoki poziom szczepień wśród dzieci w różnym wieku musi zostać utrzymany, jeśli epidemie mają być opanowane. W tym czasie, w roku 1974, poziom szczepień u dzieci wynosił od 70 do 90 procent. Ostatnią epidemię kokluszu odnotowano w latach 1970-1971, a ponieważ epidemicznie stale występował on co 3-4 lata, następnej epidemii spodziewano się w lalach 1974-1975, co też rzeczywiście nastąpiło. To stworzyło okazję do sprawdzenia skuteczności szczepionki przeciwko kokluszowi. Wkrótce stało się oczywiste, że ochrona była znowu niekompletna, a w najlepszym wypadku okresowa, oraz że we wszystkich raportach opublikowanych w tym czasie odsetek zachorowań u dzieci w pełni zaszczepionych wynosił 30-40 procent. W międzyczasie nadal krążyły raporty dotyczące uszkodzeń mózgu, które doprowadziły do debat między ekspertami oraz w Parlamencie w sprawie bezpieczeństwa tej szczepionki. Główny Komitet Doradczy (Joint Committee on Immunisation and Vaccination – Połączony Komitet ds. Immunizacji i Szczepionek) obstawał przy swoim punkcie widzenia (po raz pierwszy wyrażonym w roku 1974), że jest ona skuteczna i bezpieczna i że uszkodzenia mózgu, jeśli w ogóle występują, są nadzwyczaj rzadkie i nie dotyczą więcej niż jednego na 300000 szczepionych dzieci. Niemniej podkreślano konieczność zachowania ostrożności i zalecono niepodawanie tej szczepionki dzieciom, które wykazywały objawy zaburzeń systemu nerwowego lub takie objawy występowały w historii ich rodziny, bądź takim, które źle reagowały na pierwsze lub drugie wstrzyknięcie. W tamtym czasie w wielu środowiskach występowały wątpliwości, na które rząd odpowiedział powołując za pośrednictwem Komitetu Bezpieczeństwa Leków specjalny zespół ekspertów mający dokonać analizy toksyczności tej szczepionki. Wtedy również wprowadzono w roku 1978 system odszkodowań dla rodziców dzieci poszkodowanych w wyniku szczepień. Miedzy rokiem 1974 i 1978 zaczęła maleć akceptacja dla szczepionki przeciwko kokluszowi. Władze odpowiedzialne za zdrowie zaczęty oferować podwójną szczepionkę (dyfteryt-tężec) i to okazało się, razem ze szczepionką przeciwko poliomyelitis (paraliż dziecięcy), do zaakceptowania i bez wątpienia bezpieczniejsze. W tej sytuacji doradcy rządowi przewidywali katastrofalną epidemię kokluszu w nie chronionej populacji. Zgodnie z trzy-czteroletnim cyklem w roku 1977 miała rozpocząć się następna epidemia, co potwierdził wzrost liczby zachorowań, który trwał przez następne dwa lata (1978-1979). Ogólna ich liczba wzrosła do takiego poziomu, że była to największa epidemia od roku 1967. Procent śmiertelności był jednak mniejszy niż zawsze, choć niewątpliwie ogólny schemat wcześniejszych epidemii został powtórzony, z tym, że zaobserwowano wysoki odsetek zachorowań wśród dzieci w pełni zaszczepionych. W tym czasie po raz pierwszy wystąpiła wyraźna różnica w sprawozdaniach z różnych części kraju. Niektórzy obserwatorzy donosili o niskiej lub nawet zerowej liczbie przypadków wśród dzieci szczepionych, podczas gdy inni stwierdzali bardzo małą różnicę między dziećmi szczepionymi i nie szczepionymi. Międzynarodowa sytuacja była równie zagmatwana. W niektórych krajach, takich jak USA i Kanada, szczepionka przeciwko kokluszowi była stosowana intensywnie i twierdzono, że koklusz jest chorobą zanikającą. Mimo to w obu tych krajach od roku 1974 zarejestrowano epidemie tej choroby, które (podobnie jak w Wielkiej Brytanii) w 30-50 procentach dotyczyły dzieci w pełni zaszczepionych. W Republice Federalnej Niemiec, głównie dzięki badaniom prof. Ehrenguta dotyczącym toksyczności tej szczepionki, w Hamburgu zaniechano jej stosowania, nie notując przy tym żadnego wzrostu liczby zachorowań lub śmiertelności spowodowanej przez koklusz. Podobny spadek bez szerokiego stosowania tej szczepionki wystąpił w Egipcie i Włoszech. Nie ulega wątpliwości, że w samej tylko Wielkiej Brytanii zupełnie niepotrzebnie kilkaset, jeśli nie kilka tysięcy dzieci cierpiało z powodu nieodwracalnych uszkodzeń mózgu i że w konsekwencji zostało złamane życie zarówno ich, jak i ich rodziców. Poza tym wyjaśnienia wymaga pewna liczba przypadków śmiertelnych po szczepieniu w Wielkiej Brytanii i USA. Nie widzę żadnego sensu ani uzasadnienia dla tego rodzaju polityki medycznej i uważam, że dalsze stosowanie szczepionki przeciwko kokluszowi powinno być wstrzymane, dopóki nie rozwieje się tych wątpliwości za sprawą staranniejszych badań lub lepszej szczepionki.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Nie zaszczepili dziecka - zmarło na dyfteryt |
Mija, przede wszystkim szczepionki zmniejszyły liczbę zachorowań na groźne choroby zakaźne. Te choroby mimo wszystko nie są wyplenione, ich ogniska wciąż gdzieś na świecie wybuchają. Wyobraź sobie teraz sytuacje, gdy nikt nie szczepi dzieci. Fakt, higiena jest na wysokim poziomie, podobnie jak i opieka szpitalna, ale czy w sytuacji, gdy nagle wybuchnie epidemia szpitale poradzą sobie z ogromną liczbą chorych dzieci czy dorosłych? Czy wystarczy leków na te choroby, skoro teoretycznie one są unieszkodliwione? Ile osób zostanie okaleczonych przez chorobę a ile umrze? Dasz gwarancję na to, że dziecku nic się nie stanie w trakcie wybuchu epidemii lub nawet wtedy gdy jej ognisko nie będzie duże? Dane na które się powołujesz, są pobierane na zasadzie kopiuj - wklej, a internet jest cierpliwy i chłonie wszytko co do niego wrzucisz. Zaznaczam od razu - nie neguję faktu, że szczepionki nie mają efektów ubocznych. Najważniejszy to rozsądek, a nie to co nie sprawdzone.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Nie zaszczepili dziecka - zmarło na dyfteryt |
Błonica jest ostrą chorobą zakaźną wywoływaną przez bakterię – moczugowca błonicy. Bakteria ta wnika do organizmu przez nos lub jamę ustną i kolonizuje błony śluzowe górnych dróg oddechowych. Czasem może dojść do zajęcia spojówek, ucha środkowego, błon śluzowych narządów płciowych albo zranionej skóry. Bakteria wytwarza toksynę, która wnika przez uszkodzone błony śluzowe i dostając się do krwiobiegu może uszkadzać wiele narządów wewnętrznych, takich jak: nerki, nadnercza, serce, wątroba, ośrodkowy układ nerwowy. Niewłaściwie leczona choroba może powodować trwałe uszkodzenia lub spowodować zejście śmiertelne. Miejscowe działanie toksyny powoduje wystąpienie przylegających do podłoża szarych nalotów – błon rzekomych (stąd nazwa błonicy). Próba usunięcia tych błon wywołuje krwawienie. Błonica szerzy się drogą kropelkową, rzadziej jako zakażenie przyranne, a wyjątkowo przez żywność. Źródłem zakażenia jest chory człowiek, ozdrowieniec lub nosiciel. Okres wylęgania: 2–5 dni. Kliniczne postacie choroby omówiono poniżej. Błonica gardłowa Ta postać występuje najczęściej; objawia się pojawieniem na migdałkach nalotów ogniskowych z tendencją do zlewania się lub częściej do przechodzenia na łuki podniebienne, języczek i tylną ścianę gardła. Znacznie wzrasta temperatura ciała. Węzły chłonne podżuchwowe i szyjne są powiększone, a z ust wyczuwa się słodkawy fetor. Zwraca uwagę bladość skóry, podkrążone oczy i cierpiący wyraz twarzy chorego dziecka. W przebiegu choroby narasta brak łaknienia, apatia, mogą wystąpić wymioty i bóle brzucha. Błonica nosa Występuje głównie u niemowląt. Ze względu na możliwość rozsiewu drobnoustrojów choroba bardziej zagraża otoczeniu niż osobie chorej. Początkowo obserwuje się katar wodnisty lub ropny, następnie podbarwiony krwawą wydzieliną. Występuje sapka i trudności w ssaniu. Błonica krtani (dławiec, krup) Rozwija się bardzo szybko (1–2 dni), nie leczona może doprowadzić do uduszenia, jako wynik zwężenia głośni przez powstające błony. W ciężkich przypadkach choroby błony mogą wystąpić też poniżej krtani w całym drzewie oskrzelowym. Objawy: charakterystyczne to chrypka aż do zupełnej afonii, szczekający kaszel, duszność, świst wdechowy, sinica. Dziecko jest wystraszone i niespokojne, co jest wyrazem ciężkiego, zagrażającego życiu niedotlenienia. Rokowanie w tej postaci choroby jest bardzo poważne, jeśli natychmiast nie zostanie podjęte leczenie szpitalne. Błonica toksyczna, złośliwa, piorunująca Bez względu na pierwotne umiejscowienie każdy przypadek błonicy od początku może przebiegać jako postać toksyczna lub rozwinąć się wtórnie z postaci nietoksycznej. W najbardziej toksycznej, złośliwej postaci błonicy może nie występować początkowe stadium anginy, tworzą się od razu bardzo rozległe brązowawe naloty (ze względu na domieszkę krwi). Słyszalny jest gardłowy świst, występuje upośledzenie mowy. Z ust wydobywa się mdły zapach. Pojawia się bladość skóry, krwawienie z nosa, gardła i przewodu pokarmowego, silny obrzęk węzłów chłonnych szyjnych (tzw. szyja Cezara lub Nerona). Objawy: ogólne to podwyższona temperatura ciała, osłabienie, duszność, zaburzenia rytmu serca, widzenia, połykania, porażenia kończyn. W przebiegu tej postaci notuje się bardzo dużą śmiertelność. Powikłania: zapalenie mięśnia sercowego, powikłania neurologiczne. Leczenie: antybiotykoterapia, środki przeciwgorączkowe, leżenie w łóżku. Opiekując się chorym na błonicę dzieckiem, należy pamiętać o częstym podawaniu płynów, powinny to być raczej napoje chłodne, a nawet zimne, gdyż zmniejszają one przekrwienie gardła. W przebiegu błonicy nie obowiązują żadne ograniczenia dietetyczne, nie należy jednak zmuszać dziecka do jedzenia, gdy nie ma apetytu. Niezależnie od gorączki utrzymujemy czystość ciała, a więc chore dziecko myjemy i kąpiemy jak zwykle.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Nie zaszczepili dziecka - zmarło na dyfteryt |
Jesteście hienami przedstawicieli firm farmaceutycznych by straszyć ludzi tym gównem i waszymi zasrani szczepionkami.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Nie zaszczepili dziecka - zmarło na dyfteryt |
madano, wcale nie jestem żadnym przedstawicielem od szczepionek. Szczepionki to lek, tak samo jak inne farmaceutyki. Czy myślisz, że w lekach nie ma konserwantów? A to one są podejrzewane o wywoływanie autyzmu, a nie główny składnik szczepionek, czyli osłabione lub zabite wirusy. Chcesz to szczep, nie chcesz nie szczep, ale konserwantów naokoło mamy pełno. Zatrute środowisko też robi swoje. Palenie i inne używki, zwłaszcza w ciąży, również. Kiedyś była selekcja naturalna, słabsze organizmy po prostu umierały, pozostawały silniejsze. Także więc to też może być przyczyna występowania różnych chorób. Nie można generalizować że to tylko szczepionki przyczyniają się do występowania chorób neurologicznych.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Nie zaszczepili dziecka - zmarło na dyfteryt |
no Ci antyszczepionkowcy to śmieszni są.. wystarczy poczytać https://www.stolicazdrowia.pl/1051/dyfteryt-przyczyny-objawy-leczenie-rodzaje-diagnoza-powiklania/ kto by chciał taką chorobę? tragedia.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Nie zaszczepili dziecka - zmarło na dyfteryt |
kukulka wez ty odlec do cieplych krajow w koncu szczepionki nigdy niczego nie wyeliminowaly no chyba ze ludzi to sie zgodze chorob nie ma dzieki poprawie warunkow higieny,diety,itp
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Nie zaszczepili dziecka - zmarło na dyfteryt |
Choroby były i będą. Niech lepiej szukają leku na raka.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Nie zaszczepili dziecka - zmarło na dyfteryt |
Lek na raka juz jest
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Wyświetlaj drzewo | Nowszy wątek | Starszy wątek |