4lomza.pl/

Zakład Zieleni Miejskiej wznowił \"pielęgnacyjną przycinkę\" drzew w mieście, która polega obgalaniu drzew do gołego pnia, tak aby same uschły lub wycinaniu drzew w całości, niekiedy nawet prywatnych drzew, rosnących przy prywatnych posesjach. Gratulujemy kreatywnego podejścia do ogrodnictwa!

Kore

Ten temat od kilku lat wraca wiosną. W tym roku wcześniej - już w styczniu. Ci \"fachowcy\" powinni wycinać stare trawy na łąkach biebrzańskich a nie drzewa. Nie mają w Zakładzie Zieleni Miejskiej kogoś po ukończonym kierunku ochrona środowiska. No pewnie nie.

Tu nie trzeba speca od ochrony środowiska tylko wykształconego ogrodnika!

Miałem osobę po technikum o tym kierunku lub podobnym.

To skandal żeby tak drzewa kaleczyć a jednoczesnie pozbawiać ostoi dla ptaków i zieleni która daje nam wiele korzyści nie tylko estetycznych.
Powinny tym problemem zając sie odpowiednie służby ochrony przyrody a Miejską Zieleń odpowiednio ukarać za taki wandalizm.
Psuje to totalnie wizerunek miasta.
To prawda temat wraca co rok i cisza, brak jakiejkowiek reakcji ze strony władz miasta. Przyrodę,którą trzeba chronić a nie niszczyć. W Niemczech za taki ,,wybryk\" od razu kryminał.

Minimalne odległości drzew i gałęzi od linii elektroenergetycznych jest uzależniona od wielkości napięcia oraz rocznego przyrostu danej rośliny. Są one określone w normie PN-E-5100-1 i odpowiednio wynoszą:

• Dla linii niskiego napięcia 0.4 kV jest to 1,0 m + pięcioletni przyrost,

• Dla linii średniego napięcia 15-30 kV jest to 2,6 m + pięcioletni przyrost,

• Dla linii wysokiego napięcia 110 kV jest to 3,23 m + pięcioletni przyrost.

W przypadku drzew owocowych lub ozdobnych, podlegających przycinaniu, strzyżeniu, itp. warto te odległości powiększyć co najmniej o 1,0 m. Dodatkowo należy uwzględnić długość narzędzi ogrodniczych.

Dla przykładu pięcioletni przyrost drzew iglastych wynosi od 2,5 do 2,9 m. *)

*) źródło: artykuł F. Gładykowski nr 144/2011 miesięcznik INPE „O przepisach w sprawie drzew w pobliżu napowietrznych linii elektroenergetycznych”

Po wycięciu setek drzew w mieście w ostatnich latach nie zauważyłem żadnych nowych nasadzeń. Przeszkadzają... OK ale sadźmy nowe.

Tu nie chodzi o linie elektroenergetyczne a drzewa rosnące obok, które nie maja nic wspólnego z linjami. Nie wiem czy nadgorliwość ,,rębaczy\" nie tworzy z nich ozdobne pomniki.
Kilka lat temu na osiedlu Monte Cassino przzycieto piękne brzozy nikomu nie przeszkadzające a pozostawiono gołe ociosane słupy. Mieszkańcy byli zbulwersowani taką pielęgnacją. Jest wiele takich przykładów.
W tamtym roku zapytano fachowca z SGGW co sądzi i takiej pielęgnacj, był szczerze zbulwersowany. wypowiedź była w 4Łomża.