Nowy temat | Spis tematów | Przejdź do wątku | Szukaj | Zaloguj | Nowszy wątek | Starszy wątek |
paradoksy cz. 4 - New England a Krzyś Krawczyk |
Wczoraj byłem przy skrzyżowaniu "Milłoki" i Belmont. Jest tu jeden z najstarszych polskich klubów - Cafe Lura. Akurat był wieczór shantowy (Ryczące dwudziestki, Mechanicy itp...) więc czułem się jak w domu, moich ukochanych Mikołajkach. Cafe Lura ma to do siebie że przychodzą tu starsi (w niedzielę), więc jest w miarę spokojnie i miło... Można sobie pogadać, ponarzekać - bo naprzeciwko jest ściana płaczu, rano zbierają się tu Polacy którzy szukają pracy... Barmanki są miłe i sympatyczne, zwłaszcza Edyta i Magda... Nie ma tu na umór pijanych, a jedną z niewielu wad jest to, że w coca coli jest więcej lodu niż coli... Ale to specyfika Ameryki... Ale najpiękniejsze barmanki są w "New England" (blisko Irving, ja pracuję przy Irving). Często z kolegą Mariuszem zachodzimy tam by chociaż na nie popatrzeć... Jest tam świetna kuchnia, za 5 dolców (20 minut pracy) dostaje się tak wielki obiad i smaczny że nie da rady się go zjeść... do tego piwo... Poza tym Renata i Pola stanowią taki akcent ozdobny, że.... ach te czeszki... Ciekawostką NEW ENGLAND, oprócz nazwy, jest to że jest to bar CZESKI, właścicielem jest POLAK, a kucharzem KOREAŃCZYK... No i to że przy barze codziennie przesiaduje ŁOMŻYNIAK, który ma zdjęcia z KRZYSZTOFEM KRAWCZYKIEM... razem biją shingle na dachu... Może da mi zeskanować.... wasz DaSto...
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: paradoksy cz. 4 - New England a Krzyś Krawczyk |
Dasto zalatw robote przylece do ciebie , norobiles mi ochoty na te barmanki :)
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: paradoksy cz. 4 - New England a Krzyś Krawczyk |
z tym KRAWCZYKIEM to coś przypaliłeś. "... razem biją shingle na dachu". To co oni na tym dachu robią?? A poza tym Pan Krzysztof od dłuższego już czasu ma się dobrze w Polsce. A tak wogóle to wybieram się w wakacje do tego miasta. Mam tam siostrę, ale to straszna nudziara. Zapewne już po kilku dniach będę się tam nudził niemiłosiernie. Chętnie skoczę na jakieś piwo razem z Tobą. Może to być nawet New England :)) ADALL
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: paradoksy cz. 4 - New England a Krzyś Krawczyk |
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: paradoksy cz. 4 - New England a Krzyś Krawczyk |
DaSto codizennie sprawdzam czy czegos nowego nie napisales, ciekawe te historyjki. Ze sie nie spotkalismy jak bylem w Chicago " a Irvingiem czesto jezdzilem w te i nazat" :-) zdrowka zycze
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: paradoksy cz. 4 - New England a Krzyś Krawczyk |
cafe lura, znamy, znamy:) Stacje benzynowa tez... Jak o tym piszesz to tesknie troche za tym klimatem.. pozdrawiam,
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: paradoksy cz. 4 - New England a Krzyś Krawczyk |
jesli kucharzem jest KOREAŃCZYK to uwazaj żeby Ci schabowy nie zaskomlił .... oj oj , dyć ino żartowałem....
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Wyświetlaj drzewo | Nowszy wątek | Starszy wątek |