4lomza.pl/

Już po raz drugi podrzucono mi kota.
Kota maleńkiego, ledwie oderwanego od matki, dosłownie kilkutygodniowego. Niemalże dokładna kopia tego, którego znalazłam rok temu miauczącego przeraźliwie na podwórzu, a który szczęśliwie i niemal cudem znalazł właścicielkę.
Kociaczek tegoroczny leżał zmarznięty w krzakach niedaleko kościoła pw. św. Andrzeja Boboli. Wzięłam do domu, nakarmiłam, ale kolejnego kota trzymać się w domu nie da.
Chciałabym pozdrowić osobę, która żałuje pieniędzy na sterylizację kotki, ale ma sumienie regularnie wyrzucać kilkutygodniowe kociaki w nieznane.
Kotek jest zdrowy, przyjazny, przyzwyczajony do ludzi i miły i prosi o dobry dom. Proszę o kontakt: tel. kom. 883 166 286

Ludzie są różni,a dla zwierząt obojętni, za to bardzo pobożni. Przetrzymaj do wiosny, jeśli nie znajdzie się. chętny. Ja osobiście pomagałem 6 kotom.