4lomza.pl/

Drugi raz w ciągu dwóch lat miałam problem z samochodem typu:
jadąc podczas dużej ulewy w pewnym momencie samochód traci moc i szarpie nim, , zrywa. Przestało padać podjechałam tak jeszcze z 10 km, i jak niby nic. Po pierwszym zdarzeniu pojechałam do mechanika, wymieniłam świece i powiedział, żeby jeździć. Wczoraj zdarzyło mi się to samo, na dodatek kiedy włączałam się do ruchu z podporządkowanej. Prawie na środku ulicy stanęłam w poprzek, szarpnęło , gaz do dechy i jakoś wturlałam się na swój pas. Do dzisiaj mam ciarki. Co to może być?. Nadmienię, że jest to Toyota corolla z 2001 roku z gazem, ale jechałam cały czas na benzynie. Może ktoś jest mi w stanie podpowiedzieć.
Za dobre rady z góry dziękuję.

moze kable zaplonowe podczas deszczu sprawdz czy wtedy na gazie nie bedzie strzelac

tez bym stawial na kable lub swiece, choc dobry mechanik sie nie pomyli i odrazu znajdzie przyczyne..... ja dodam tylko ze jezdzac dislem nie mam problemow a w bezyniaku z gazem na dodatek zawsze cos sie dzialo i nigdzy wiecej samochodu z gazem ani benzyny

silnik krokowy ewentualnie przepływomierz ale to tylko sugestia :)

a może klocki hamulcowe? :) takich problemów się nie rozwiązuje na forum bo każde auto co innego może boleć. po pierwsze zmień mechanika. po drugie jedź do innego a jak nie to przyjedź i sprawdzimy :) napisz ew. swój @

u mnie kabli zapłonowych nie ma tylko cewki, tyle się dowiedziałam

proponował bym wziąć do ręki butelkę z rozpylaczem typu płyn do mycia okien ustać w ciemnym garażu i rozpylać po silniku w kierunku świec i cewki, w celu znalezienia przebicia, powinno pomóc.

"im mniej wiesz tym lepiej dla ciebie"

mialem kiedyś to samo tyle ze w mazdzie. Ty nie podalas jaki masz silnik, u mnie przyczyną był moduł zapłonowy.

darkwarez zapomniałeś dodać,że silnik musi pracować jak będzie tym płynem pryskał:)

Sorry pryskała:D

u mnie był problem z kopułką/ palcem rozdzielacza. po wymianie problem znikł

Dziękuję za wszystkie rady i podpowiedzi.