Nowy temat | Spis tematów | Przejdź do wątku | Szukaj | Zaloguj | Nowszy wątek | Starszy wątek |
Po co są kierunkowskazy...? |
Znakomita większość łomżyńskich i okołołomzyńskich kierowców nie ma o tym pojęcia. Prawo jazdy dostali pod choinkę od taty lub uważają, że takie pierdoły, jak włączanie kierunków to tylko na egzaminie się stosuje, a potem to już jestem panem i władcą na łomżyńskich autostradach... Dzień w dzień jeżdżę przez ronda i tak samo często muszę bez sensu stać przed nimi, bo jaśniepaństwu ciężko machnąć palcem. Więcej wam przez to nie spali! Kierunki są po to, żeby ten, kto jedzie za wami wiedział, że właśnie macie ZAMIAR zmienić pas. Po jaką cholerę je włączać, jak już na tym pasie jesteście...? Wtedy już każdy to widzi. Światła stopu nie zastępują kierunkowskazów i jeśli jadę za tobą, cymbale, to nie mam zamiaru domyślać się, że włączają się właśnie dlatego, że za chwilę skręcisz. Po to jest kierunkowskaz! Ludzie, opanujcie się, bo tylko niepotrzebnie psujecie krew innym uczestnikom ruchu!
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Po co są kierunkowskazy...? |
A ja dodam od siebie, że niektóe "baranki" włączają kierunkowskaz tuż przed skrętem. A nawet podczas skrętu. Kierunkowskaz ma za zadanie informowac o zamiarze skrętu odpowiednio wcześniej, a nie o skręcie. No, ale................
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Po co są kierunkowskazy...? |
NA ten temat to ja sie nie bede wypowiadal, nie wiem czemu ale z tego co ja zauwazylem to w wiekszosci BLM to robia. Wczoraj mi wyjechala taka pani z BLM jadac z zambrowa prosto do centrum ona mi wyjezdza z pilsudskiego i na prawy pas jak tam jest lewy do tego i linia ciagla na dodatek. Malo co sobie przodu nie rozwalilem. Pozdrawiam tą bezmozga pani. ...
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Po co są kierunkowskazy...? |
Nie potwierdzam, że BLM w większości tak robią. Moim zdaniem (z moich spostrzeżeń wynikającym) głównie to łomzyniacy, dumni w swoich nowych toyotach i beemkach, zajęci rozmową przez komórkę biznesmeni, którzy gardzą plebsem- "niech pospólstwo stoi i czeka", jak otyły pan MERCEDES jedzie (bez kierunku, oczywiście).
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Po co są kierunkowskazy...? |
niech nikt nie uzywa zadnych swiatel!
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Po co są kierunkowskazy...? |
i nie stosuje się do przepisów ruchu drogowego. wolna amerykanka!
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Po co są kierunkowskazy...? |
Żarówki od kierunków się oszczędza... One kosztują a ich wymiana bywa kłopotliwa. Bo jak żarówka świeci ciągle to się nie zużywa. A jak się nią mruga to się niszczy.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Po co są kierunkowskazy...? |
MMonika jedź do Austrii, tam tylko co 3-4 kierowca używa kierunku. Jak pojeździsz ich drogami z miesiąc będziesz błogosławić naszych piratów drogowych :)
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Po co są kierunkowskazy...? |
tyle, ze nie jestesmy w Austrii, wiec taki argument o kant d**. Tez nie pojmuje co za problem mygnac kierunkiem np przy zjezdzie z ronda i pozwolic innym wlaczyc sie do ruchu. Jeszcze zrozumiem zmiane pasa tam gdzie jest pelno luzu, ale kiedy cisnie sie na dlugosc samochodu to juz chamstwo, ale moze ludzi nie stac na zarowki jak oszczednosci zycia poszly tylko na samochod.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Po co są kierunkowskazy...? |
to nie jest żadna oszczędność tylko zwykły egoizm: ja jestem najważniejszy, a was wszystkich mam głęboko w d... w Austrii niech sobie jeżdżą jak chcą, może tam są porządne szerokie ulice i ronda z kilkoma pasami oddzielnymi dla różnych manewrów, dobre oznaczenia itp.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Po co są kierunkowskazy...? |
Moniko nie irytuj się tak :P Niech po prostu każdy z nas weźmie do serca trochę zasad ruchu drogowego, trochę kultury i wyrozumiałości. Nikt z nas nie jest doskonałym kierowcą i czasem błędy się zdarzają. Zgadzam się że wiele osób jeździ po Łomży na pamięć i mają gdzieś przepisy ale inni starają się jeździć tak jak ich uczono
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Po co są kierunkowskazy...? |
skubi 18 ja nie mogę się z Tobą zgodzić!Ja jestem idealnym kierowcą.Takie rzeczy jak kierunki,to dla mnie nawyki.Jadąc polną drogą w samotności,bez żadnych innych aut używam migaczy. Co do reszty:pas na Szosie zambrowskiej faktycznie dla niektórych jest uciążliwy,czasem wjeżdżam tam nie patrząc w prawą stronę,mogę kiedyś się zdziwić,ale póki co... Ciekawostką na naszym mieście są lewe pasy umożliwiające wjazd na ronda.Choćby 10 aut stalo na prawym malo kto korzysta z lewego. Wkur...mnie jeszcze lelki.jest ich za dużo.Rozumiem mus nauki,ale w godzinach szczytu takie szkolenie mogloby odbywać się na placu manewrowym,korek na legionów,a waćpan z Grajewa uczy się ruszać.a na PKS z nimi. pozdrawiam idealnych kierowców nie mogę powiedzieć,że nie wiem ale wiem,że powiedzieć nie mogę
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Po co są kierunkowskazy...? |
kierunki jusz dawno wyszly z mody omg ;/
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Po co są kierunkowskazy...? |
skubi, jakbyś jeździł codziennie przez to śmieszne rondo przy stokrotce, to też byś się zirytował
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Po co są kierunkowskazy...? |
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Po co są kierunkowskazy...? |
ale żarówki się przepalają to po co używać?
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Po co są kierunkowskazy...? |
jasiu! zgodzę się z Tobą jak nigdy :)
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Po co są kierunkowskazy...? |
Moze lomzyniacy nie uzywaja kierunkow ale przynajmniej umieja sie wlaczyc do ruchu a tak to BLM albo BKL to wiem ze postoje zanim on przejedzie samochodzikiem ktory kupil za kase ze sprzedazy traktora.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Po co są kierunkowskazy...? |
mnie to wkur..tez te kierunki najbardziej na rondach...albo jak wyprzedzam kogos a on cisnie ....dzis kolesia zjebałem troszke..ale i tak pewnie tego nie zrozumiał:( (KEROWCO MIEJ CHOCIAZ TROSZKE KULTURY CO DO INNYCH UCZESTNIKÓW RUCHU!!!)pozdro!!! Życie jest piękne, lecz często daje nam w kość...
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Po co są kierunkowskazy...? |
A może po prostu MONIKA jest blondynka, mysle ze wszystko na ten temat ;p ...
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Po co są kierunkowskazy...? |
ludzie co wy za lepszych uważacie się od BLM-ów czy BKL? Sama jeżdzę na BL i widzę że nie jeden kierowca spoza miasta wykazuje się lepszą kulturą na drodze.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Po co są kierunkowskazy...? |
a to rondo duze przy stokrotce mogliby jakos tymczasowo oznakowac, pomalowac linie żółte czy cos bo to co sie wyrabia na nim to tragedia, kazdy jezdzi jak chce, wolna partyzantka, slyszalem ze dzisiaj nawet stłuczka była, wogóle ten remont to jedna wielka porażka, zero oznakowania, nikt nad tym chyba nie panuje
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Po co są kierunkowskazy...? |
Mmonika wierzysz w kierunkowskazy? Ktoś będzie mrugał, a nie skręci i bęc na rondzie, a wina Twoja. Póki nie zaczyna skręcać, nie ruszamy. ---------------------------------------------
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Po co są kierunkowskazy...? |
Master, ale jaki masz tam problem z tym rondem? Oznakowane jest. Są znaki ustą p pierwszeństwa i jeździsz tak jak wcześniej. A to, że nie ma linii na drodze? Będą. Njważniejsze to wiedzieć kto przed kim ma jechać, bo jak widać, nie wszyscy wiedzą.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Po co są kierunkowskazy...? |
Brzeczyszczykiewicz pierwszy wypadek na nowym, bezpiecznym rondzie: http://www.mylomza.pl/home/lomza/item/1245st%C5%82uczka.html ---------------------------------------------
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Po co są kierunkowskazy...? |
Monika ma rację, kierunkowskazu używamy w celu zasygnalizowania zamiaru zmiany kierunku jazdy a nie w chwili gdy manewr ten wykonujemy. Należy jednak pamietać o zasadzie ograniczonego zaufania, która mówi, że mamy prawo liczyć, że inni uczetnicy ruchu przestrzegają przepisów ruchu drogowego, chyba, że okoliczności wskazują na możliwość odmiennego ich zachowania. Tak więc nie możemy "na siłę" egzekwować swoich uprawnień na drodze. Wypada nam jedynie pamiętać, że uciążliwe "zapominanie " o kierunkowskazach jest powszechne na naszych drogach.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Po co są kierunkowskazy...? |
Brzeczyszczykiewicz ja nie mam zadnego problemu z tym rondem, ale jak widze co inni tam wyprawiają to szkoda gadac.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Po co są kierunkowskazy...? |
No bo się nie stosują do znaków. Postawili tam sygnalizatory, które jeszcze nie działają, a już niektórzy próbują jechać, jakby były sprawne.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Po co są kierunkowskazy...? |
chodzi mi o pasy ruchu których teraz nie ma, wczesniej rondo miało jeden pas, teraz zostało poszerzone i będzie tam 2 lub 3 pasy, które beda spelnialy rozne zadania, teraz jest jeden pas szeroki na 10 metrów i kazdy sobie po nim jezdzi jak chce.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Po co są kierunkowskazy...? |
Master, wierzę, że jadąc myślisz prawda?
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Po co są kierunkowskazy...? |
ale o co Ci biega? czy ja pisze ze ja mam problem?
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Po co są kierunkowskazy...? |
Ech żeby chociaż rękę co drugi wystawił, to se może i na żarówkach oszczędzać i bez kierunków zjeżdzac! ;) Poważne zagrożenie powodują kierowcy włączający za pozno kierunek lub wcale mając za sobą ciężarówe, lekkomyślnosc, doprowadza do poważnej tragedii. Wolny niewolniku, wielu z prawego pasa jedzie tylko dlatego, że nie wie jak sie na rondzie zachować, booo jeżeli ktoś okrąża rondo pasem zewnętrzynym to czym tu mowa, gdzie możliwosc bezpiecznego zjazdu z wewnetrznego ? dodam tylko, ze w przypadku tego ronda, wskazane są znaki poziome przed wjazdem na na nie. http://www.youtube.com/watch?v=s8hSBU7qz6g
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Po co są kierunkowskazy...? |
Dziś na tym rondzie była pierwsza kolizja .... może gdy uruchomią światła, to ruch będzie mniej obarczony ryzykiem .. Nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów, póki nie poznałem internetu. (S.Lem)
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Po co są kierunkowskazy...? |
Nowe rondo jest przejrzyste i w dość czytelne, nawet bez swiateł, dość miejsca na zjazdy w odpowiednich kierunkach. Wyżej odniosłam sie do ronda przy zambrowskiej. http://www.youtube.com/watch?v=s8hSBU7qz6g
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Po co są kierunkowskazy...? |
megan a gdzie pamięć o przepisach?zewnętrznym pasem to chyba można do drugiego zjazdu pomykać.ale jak Piszesz,o czym mowa jak ktoś wjeżdża od ul.Zjazd i mknie zewnętrznym abarot na Rządową?tu uklad do BKL-ów.ciut więcej wyobraźni ,a o polowę mniej wypadków(stluczek) nie mogę powiedzieć,że nie wiem ale wiem,że powiedzieć nie mogę
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Po co są kierunkowskazy...? |
Najgorsza plaga ,dupkow drogowych' kryje sie za kierowcami jezdzacymi swoimi wozidlami w beretach.Ilekroc jechalem za takim drajwerem to zawsze! musial cUs odj.ebac.ZAWSZE! Tym w czapkach tez nic nie brakuje,ale oni sa bardziej light bezmozgami. Rozumiem,gdyby w pizdziawke jechal w nakryciu lba kabrioletem,ale z dachem nad glowa! TAK BERECIAZE,TO DO WAS!
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Po co są kierunkowskazy...? |
MMonika, zgadzam się w 100%, pozdrawiam!
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Po co są kierunkowskazy...? |
Otóż nie niewolniku, pierszeństwo prawej obowiazuje tYż na rondzie "laik" (nie obrażajac matołek) tak sie porusza. Poziome znaki przed wjazdem na rondo jasno by okresliły kierunki, ale u Nas ich brak . http://www.youtube.com/watch?v=s8hSBU7qz6g
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Po co są kierunkowskazy...? |
Zauwazylem ze litwini w przypadku "objazdu" ronda dookola, badz np. do 3 kolejnego zjazdu wlaczaja kierunek w lewo.... To ma sens, poniewaz czesto nie widac kierunku w prawo i kazdy wjezdzajacy na rondo musi czekac jak zachowa sie kierowca. Moj nowonarodzony pomysl jezeli chodzi o male rondka jest taki. Kazdy na rondzie ma pierwszenstwo, ale kierunkowskazow uzywamy jak na zwyklym skrzyzowaniu i dla przykladu: Wjezdzajacy na rondo, zamierzajacy zjechac nastepnym zjazdem juz przed rondem wlacza kierunek w prawo... Jadacy prosto przez rondo nie wlacza go wcale.. A wjezdzajacy na rondo, zamierzajacy skrecic w trzeci zjazd, lub zawracajacy wlacza lewy "kierunek" W przypadku kolizji na rondzie uczestnicy ponosza winę obupólną.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Po co są kierunkowskazy...? |
"Wjezdzajacy na rondo, zamierzajacy zjechac nastepnym zjazdem juz przed rondem wlacza kierunek w prawo..." zawsze tak robie ;)
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Po co są kierunkowskazy...? |
Meg nie wiem o jakim pierwszeństwie prawej na rondzie Mówisz.jadąc rondem mam Cie wpuszczać,bo Jedziesz z prawej?czegoś nie kumam.opuszczać rondo z wewnętrznego pasa?toć to glupota i tworzenie stluczek. chodzilo mi o to,że jak Masz zamiar objechać cale rondo,Zajmij se pasik po lewej stronie(wewnętrzny)a przed ostatnim,lub przed dwoma ostatnimi zjazdami,Zjedź se na zewnętrzny,opuść rondo i tyle.po co blokować jeden pas i tworzyć korki?pozdrawiam nie mogę powiedzieć,że nie wiem ale wiem,że powiedzieć nie mogę
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Po co są kierunkowskazy...? |
Wolny niewolniku nie zrozumiales mnie, odnioslam sie do okrążających rondo zewnetrznym pasem, zmniejszają możliwość bezpiecznego manewru zmiany na prawy do zjazdu. http://www.youtube.com/watch?v=s8hSBU7qz6g
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Po co są kierunkowskazy...? |
uważam, że nie może każdy interpretować przepisów kodeksu drogowego jak chce. Litwini jeżdzą z kierunkiem w lewo, zdarza się to kierowcom BI. A dlaczego???? Bo mają ronda ze światłami, w których to trzeba pokazywać kierunek w lewo. Na rondach bez świateł należy używać kierunku tylko w prawo zjezdzając z nich, lub zmieniając pas ruchu. Kierunek w prawo powinno pokazywać się już na wysokości przedostatniego zjazdu!!!! Pozatym kierowca jadący pasem wewnętrznym ma pierszeństwo przed kierowcą wjezdzającym na rondo!!! Ja zechce zmienić pas, to w przypadku kolizji jest jego wina. Z tego co mnie uczono to po zewnętrznym pasie na rondzie jedzie się gdy: skręcamy w prawo w stosunku ulicy którą wjezdzamy na rondo lub jedziemy prosto. Na wewnętrznym pasie gdy: skręcamy w lewo lub zawracamy.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Po co są kierunkowskazy...? |
A ja powiem coś od siebie. W Łomży rondo przy Zambrowskiej ma beznadziejne rozwiązanie. Umownie jest przyjęte, ż skręcając w lewo lub zawracając trzeba jechać od wewnętrznego pasa ruchu, a potem skręcić na prawy i zjechać z ronda dając kierunkowskaz. Czasami trudno na rondzie zjechać z wewnętrznego pasa (czy też z lewego na prawy), bo zawsze znajdzie się ktoś, kto jedzie tak jak my ale z pasa zewnętrznego a nie wewnętrznego, z pierwotnym zamiarem skrętu. Nie raz niewiele brakowało aby przez takiego delikwenta doszło do stłuczki. Trzeba bardzo uważać. Każdy jeździ tam jak chce. Czasami jest też problem z wyjechaniem, bo ostatniej chwili co mądrzejsi inaczej nawet widząc włączony kierunkowskaz, muszą się wciąć, bo im się spieszy, a potem trzeba nagle hamować. Najprostszym rozwiązaniem byłoby umieszczenie strzałek na pasach przed rondem tak jak w Białymstoku, albo rondo z jednym pasem. Skrzyżowanie Al. Legionow z Sikorskiego też jest ponoć bezkolizyjnym, bo przy światłach są znaki nakazujące kierunek jazdy, a znajdzie się zawsze taki, co zapomina co oznaczają te znaki i zawraca na skrzyżowaniu. Co niektórym naprawdę przydałby się kurs reedukacyjny na prawo jazdy.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Po co są kierunkowskazy...? |
franz ... pisałem o tych małych rondach, których tak teraz dużo
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Po co są kierunkowskazy...? |
Na małych rondach jest problem tego typu, że osoby wjeżdżające na rondo nie widzą prawego kierunku aut będących już na rondzie. Nie pozostaje nic innego jak czekać że któryś z tych "mądrzejszych" się domysli i coś z tym zrobia, bo rond coraz więcej a ludzie niepotrzebnie czekają na wjazd...
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Po co są kierunkowskazy...? |
Rond coraz wiecej gdyz to sa najbezpieczniejsze formy skrzyzowan.Rzadko spotkalem sie z tym by na rondzie doszlo tak czesto do stluczki jak na zwyklym skrzyzowaniu.Jesli juz to wszedzie trafi sie ,niewidomy' drajwer. Na zachodzie Europy maja takie wlasnie zdanie o rondach,a wjezdzajac na nie i prawie odjezdzajac kazdy kierowca jedzie z wlaczonym kierunkowskazem, tylko w naszym ,eldorado' cos takiego budzi zdziwienie. Bedac w pewnym kraju UE zauwazylem ze tu nie wyjedzie na ulice zaden rowerzysta czy motocyklista bez zalozenia kamizelki odblaskowej.No cuz,nam jeszcze do tej kultury jazdy brakuje ze ho,ho. Najprosciej jest miec pretensje do kierowcow ze sa slepi ze nie widzieli kierowcy jednosladu. Np.widzialem tez to ze jezeli rodzic chce kupic dziecku rower to najpierw przed zakupem idzie z pociecha kupic kask. PS.Jezeli Polska osiagnie juz kulture na drodze podobna, to dopiero zacznijcie sie rozpisywac.DRAJWERZY WOZIDEL Z LAT 90-ych!
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Po co są kierunkowskazy...? |
Zgadzam się z siwysiwy. U nas brakuje kultury jazdy na drodze. Ronda są bardzo dobrym rozwiązaniem w miejscach o dużej przepustowości pojazdów lub tam gdzie ciężko wjechać zwłaszcza z lewoskrętu. Poza tym jak napisał przedmówca na rondach rzadziej dochodzi do wypadków, a jeśli już - to są to raczej niegroźne stłuczki. Jako rowerzysta i kierowca, też mam dużo do powiedzenia, ale temat rowerzystów to odrębna sprawa. A te pożal się Boże ścieżki rowerowe w Łomży to są strasznie nie przemyślane. Słup na środku ścieżki rowerowe to tylko jeden z niuansów.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Po co są kierunkowskazy...? |
Smieszy mnie ta wiadomosc ze nie wiecie jak jezdzic przez to rondo przy stokrotce. Przeciez to nawet gimnazjalisci wiedza. Kto was uczyl na prawo jazdy.? Ja tam nie widze nic zlego na tym rondzie, dla mnie jest spoko. ...
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Po co są kierunkowskazy...? |
torro One,te ,wapniaki drogowe' robili prawka korenspondecyjnie. ha ha ha
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Po co są kierunkowskazy...? |
w Łomży nie ma ronda
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Wyświetlaj drzewo | Nowszy wątek | Starszy wątek |