4lomza.pl/

Tyle uczelni w naszym miescie tylu studentów i ani jednego klubu dla nich
swoją drogą kto pamięta stare dobre czasy klubu studenckiego TUBA mam jeszcze gdzieś w zanadrzu wejściówkę to były czasy

Raczej "Tóba":) A w Łomży.... jakie uczelnie, jacy studenci taki klub studencki.

Nikt im, biednym, nic nie zorganizował???
LUDZIE TO ŚWINIE!!!

prawdziwi studenci sami sobie potrafią zorganizować takie przymioty:D

"Zdrowy rozsądek to rzecz,której każdy potrzebuje,mało kto posiada, a nikt nie wie,że mu brakuje."

Tam cos sie dzialo i koncerty odjechane byly...
U nas w miescie jest trudno otworzyc fajna knajpke w dobrym miejscu, bo musialby to byc klub bezalkoholowy. Dlaczego ? Wszedzie jest za blisko do kosciola lub szkoly. Przepis jest przepis. Moim znajomym brakuje 2m do wymaganych 100m. Na koncesje czekaja juz dlugo, pisza odwolania i tak pewnie nic z tego.
Jak nie ma problemu z kosciolem, to za blisko domow i wtedy zakloca sie spokoj mieszkancow.
Najlepiej zaorac i juz.
Ciekawe tylko, ze w innych miastach nie stanowi to problemu. Wyczytalam we "Wprost", ze samym Krakowie w obrebie Plant wszelkiego typu klubow -oprocz restauracji - jest ponad 190. I tak jest, ze w Rynku siedzisz w ogrodku tuz obok np. Kosciola Mariackiego i patrzysz znad szklaneczki drinka czy piwa na strazaka grajacego hejnal z wiezy.
Ale coz, sa ludzie i taborety, ale juz najgorzej urodzic sie mikrofalowka...

Co prawda to prawda,sa ludzie ,klamki i całe zamki.Im mniejsze miasto tym gorzej cos załatwic,bo to znajomy prezydenta,to znajomy ksiedza,a to znajomy znajomego.W takim rodzinnym gronie to nikt ci nic nie pomoze a tylko bedzie kłody pod nogi rzucał

Frotuś,
Są też ryby piły i ludzie młoty..:D
Nie zgodzę się z Keicam. Faktem jest, że w mniejszych miejscowościach, zwłaszcza na wioskach, to księża sprawują władzę absolutną, ale...
Ileż to razy przejeżdżałam przez różniaste wioseczki (nie wyłączając mej rodzinnej :)) i na własne oczy widziałam jak parafianie prosto po mszy wędrują gromadnie gdzie? Do pobliskiego baru na piwko...:)