Nowy temat | Spis tematów | Przejdź do wątku | Szukaj | Zaloguj | Nowszy wątek | Starszy wątek |
Łomżyńskie pogotowie |
Taka mała dygresja nt. naszego pogotowia - będąc z dzieckiem na tymże pogotowiu podczas badania poprosiłem o zbadanie uszu dziecka bo na nie narzeka i temp ma wysoką to usłyszałem że bardzo chętnie ale pogotowie nie ma na wyposażeniu wziernika do oglądania uszu..... ( taka pierdułka za 150 zł ) i skoro przyżadu nie ma to lepiej dać antybiotyk..... heh Nasz kraj jest taki cudowny .... :)
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Łomżyńskie pogotowie |
ja pier*** a podwyzek ciagle im malo...
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Łomżyńskie pogotowie |
pewnego razu w sobote wieczorem pojechałem z synkiem 3miesiecznym bo mial kaszel i bardzo mnie nie pokoil ten kaszel pani z pogotowia przepisala syrop udalem sie do apteki po ten wlasnie syrop i pani w aptece pyta sie ile dziecko ma lat odpowiadam ze ma 3 miesiace a ona na to:pan zartuje nie sprzedam panu tego syropu to syrop z alkocholem dla doroslych dobre?i dala odpowiedni syrop dla niemowlaka gdyby nie czujnosc pani w aptece ciekaw jestem jak mogla sie zkonczyc wizyta na pogotowiu z noworodkiem. ell pablo
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Łomżyńskie pogotowie |
z dieckiem ? rany boskie! lto o psoww lepiej sie troszcza niz o dzieci http://www.youtube.com/watch?v=uKE2IN34BVs
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Łomżyńskie pogotowie |
Kiedyś moje dziecko wstało całe wysypane, a że to była niedziela poszłam z nim na pogotowie, bo nie wiedziałam jaka może być tego przyczyna, tym bardziej, że dwa tyg. wcześniej mieliśmy kontakt z ospą.Lekarz spojrzał na dziecko z daleka stwierdził ospę i przepisał leki. Na drugi dzień ponieważ krost nie było więcej i dziecko nie gorączkowało poszłam do lekarza rodzinnego i okazało się że pogryzły go meszki. 4 razy byliśmy z dzieckiem na pogotowiu i ani razu nikt dobrze nie zbadał dziecka i nie zdiagnozował choroby, którą akurat dziecko miało!
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Łomżyńskie pogotowie |
Kilka lat temu moja babcia dostała w nocy ataku duszności.Zadzwoniłam po pogotowie,przyjechali po godzinie.Z pretensjami,że przesadzam i nic się nie dzieje.Nie udzielono jej pomocy,półtora godziny po odjeździe karetki zmarła (niewydolność oddechowa).
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Wyświetlaj drzewo | Nowszy wątek | Starszy wątek |