4lomza.pl/

Nie macie czasami wrażenia,że wartość pracy zmieniła się w niewolnictwo? ... Dziś albo nie ma ofert pracy , albo są w przedziale 1000-1200 zł brutto , gdzie w realiach życia codziennego nie wystarcza praktycznie na nic - leki,leczenie,jedzenie,woda,opłaty,rodzina,edukacja za 1200 zł?
Ceny usług,produktów idą w górę - wynagrodzenia niestety nie ... Strach się bać jak wejdzie Euro ...
Może tak jest tylko u nas - na ścianie wschodniej ,że nie ma pracy,pieniędzy ... gdzie biznesmen , przedsiębiorca zarabia takie pieniądze jakie zarabia przeciętny mieszkaniec zachodniej części Polski.
Może dlatego wschodnia Polska głosowała na PIS a zachodnia na PO (przede wszystkim ludzie biznesu)

Bo gdybym miał narodzić się znów to tylko w Łomży i tylko Tu !!

Mam takie wrażenie. Jeszcze rok poodkładam i zaczynam coś swojego kręcić, bo tak nie może być.

http://www.youtube.com/watch?v=awYVlAv6Cek

lokalny patriota byłem dwa tygodnie temu pod namiotami w Wiartlu,tam poznaliśmy taką sympatyczną parę młodego małżeństwa z dziećmi ze śląska.Rozmawialiśmy o różnicach w naszym regionie a ich,mówili,że można tam zarobic 3200zł i dziwili się,że u nas śmieszne 1200.Więc różnica jest o ile to prawda.

jawiemonawie ja nie na temat tego postu ale jednego nie rozumiem , dlaczego używasz dopisku [Nie donoś sukinsynu!] Patrz, odpisujesz słusznie i fajnie na dobry posty ale kto Ci uwierzy w dobre intencje jak na końcu czyta , no właśnie [Nie donoś sukinsynu!]

Jest różnica i to ogromna. Mam rodzinę we Wrocławiu,Gdańsku,Warszawie ...We Wrocławiu jest dużo ofert pracy - wynagrodzenia najniższe zaczynają się od 2000 tys zl do 7000-8000 tys i to są takie standardowe zarobki ... Tam są inwestorzy z zagranicy , ogromne zakłady pracy dające pracę 2000-2500 pracownikom . A u nas co? Pepees , browar ? Gdzie płacą tu jakieś uczciwe pieniądze? Niech ktoś potwierdzi lub podważy moją sugestię ... Nie dziwię się,że ludzie uciekają od nas do większych miast lub za granicę ....

Bo gdybym miał narodzić się znów to tylko w Łomży i tylko Tu !!

Ja na przykład nie chciałbym stąd uciekać bo kocham to miejsce,chciałbym żyć właśnie tutaj i mieć godną pracę za uczciwe pieniądze ale to nie możliwe.Ceny wszystkiego idą w górę,paliwo teraz chleb prąd itp. a zarobki stoją w miejscu.Niestety nie ma wyjścia trzeba uciekać najpewniej za granicę.

Bo tak uważam, to długi temat, ale mogę go zacząć (to nieprofesjonalne forum więc bana nie będzie). Nie donoś- nie donoś nie znaczy "nie odpowiedz na pytanie władz, kto okradł sklep jeżeli wiesz"

http://www.youtube.com/watch?v=awYVlAv6Cek

ODPOWIADAM OGÓLNIE--wartości pracy u nas nigdy nie było , coś swojego to ja już od trzech lat kręcę i momentami było optymistycznie ale w dzisiejszych realiach to zaczyna boleć a nie cieszyć, ale jak ktoś chce kręcić swój biznes to 10000000000000000000000000000000000000000000000 razy niech się zastanowi.Pociągnijcie ten temat i zobaczymy co będzie.

Łomża to chyba słaby rynek na "biznesik". Trzeba by dobrze trafić. Ja zamierzam odłożyć z tych śmiesznych zarobków i kręcenia na boku, a później zainwestować na mazurach. Tam przynajmniej jest pewien okres czasu w roku, kiedy ludzi jest dużo i wydają oni pieniądze nie tak jak na co dzień- Wakacje.

http://www.youtube.com/watch?v=awYVlAv6Cek

Nie zgodze sie do konca, chociaz generalnie to prawda, ze nasz region nie jest zbyt bogaty i w porownaniu do wiekszych miast wypada blado.
Nie jest tez jednak tak, ze w duzym miescie zarobki po 5-8 tys. to jest norma, chociaz wiele osob u nas w to wierzy. W takiej Warszawie, dostac 3-4 tys. na reke, to wcale nie taka oczywistosc i jest to juz dobra wyplata, a tak samo ludzie pracuja i za 2 albo 1,5 tys.

Teraz pytanie, jak przeliczyc te zarobki. Jesli ktos patrzy tylko na przelew na konto, to wyglada to pieknie. Ale zalozmy, ze patrzymy na to dlugoterminowo, zalozenie rodziny, kupno mieszkania itd. I tutaj juz zaczynaja sie schody, jesli ktos w Wawie zarabia te 2 tys. na reke, to ma tak samo przerabane, jak nie bardziej, jak ktos kto u nas zarobi tysiac.

Co do samych wyplat, to rzeczywiscie, trudno byloby obiektywnie stwierdzic, ze Lomza wypada dobrze, natomiast nie jest tak, ze zarobki koncza sie na 1200zl brutto, nie wiem czemu to takie popularne stwierdzenie na forum?

przykro, ze czlowiek robi cale zycie za marne grosze, zeby nie interesy "na boku" to malo kto moglby sobie pozwolic na jakis lekki luksus...powinni skonczyc ze stazami z UP wtedy nie robiliby z ludzi roboli i nie byloby co polrocznej wymianki stazystow tylko bylyby umowy o prace

jawiemonawie


a co ty kręcisz na boku?

chyba lody na patyku?


tępić donosicieli i ich rodziny!

Nie zgodzę się z Wami. Porównywanie Łomży do Warszawy, Wrocławia czy Gdańska jest bezsensowne. To są potężne miasta, przy których Łomża jawi się jak wioska. Jak sam przyznałeś w tych miastach są poważni inwestorzy także ci zagraniczni. Trudno wymagać aby jakiś wielki inwestor przyszedł skoro tu trudno nawet dojechać tyle dziur. Brak kolei, dróg, leniwe i nieudolne władze i w takich warunkach chcesz inwestorów. Powiedzmy sobie szczerze im dalej na wschód tym biedniej. Nasze tereny są typowo rolnicze. Gdzie nie spojrzeć same pola i lasy. Żeby choć w tych lasach Żubry były, to może jakiś Japończyk by przyjechał strzelić sobie fotkę, ale i o Żubra ciężko.
Druga sprawa dotycząca zarobków w w/w miastach. W/g mnie także zdecydowanie przesadzona. Wiele osób pracuje za 1500 – 2000tyś. Zarobki jakie wymieniacie 7000 – 8000 tyś zarabiają ludzie na wyższych stanowiskach lub specjaliści w określonych branżach. Nie uwierzę, że ekspedientka w sklepie w Warszawie zarabia 8000. Jeśli weźmiemy pod uwagę zdecydowanie wyższe koszty życia i utrzymania to okaże się, że łomżyńskie 1200 jest mniej więcej tym samym co warszawskie 2500 – 3000. Weźmy choćby koszt paliwa wypalanego na dojazd i powrót z pracy. Ile na nie trzeba wydać w Warszawie a ile w Łomży. U nas na upartego to i na piechotę dojdzie się do pracy, pracując nawet na jakimś zadupiu, a tam ma się kilometry do pokonania w ciągłych korkach.
Myślę, że wielu z Was kończy „studia” typu Agrobiznes i zaczyna mieć wielkie ambicje. Na „ambicjach” dużo nie zarobicie ale pracując fizycznie i chcąc pracować i zarabiać to nawet w Łomży można wyciągnąć w granicach 2000 a nawet i więcej. Pytanie tylko co umiem robić, czy jestem w czymś dobry i czy chcę się czegoś nauczyć. Ale jeśli się siedzi i wybrzydza mówiąc np. nie po to kończyłem studia by teraz być jakimś robolem, to z takim podejściem nigdy się nie zarobi.
Warto czasem popracować za mniejsze pieniądze choćby tylko po to by nabyć jakiś umiejętności i doświadczenia, które w późniejszym czasie mogą przynieść większe korzyści.
Oczywiście zawsze twierdziłem, że każdy powinien w tym kraju zarabiać więcej, ale bądźmy realistami. Mamy taką sytuację a nie inną i trzeba się w niej umieć odnaleźć.
Naprawdę, w Łomży można zarobić stosunkowo duże pieniądze, tylko trzeba coś umieć i trochę poszukać. Nie powiem typowy życiowy fart też się przydaje podobnie jak znajomości.
Być może jestem w błędzie i się mylę, niemniej tak uważam.

pracodawcy płacą tylko tyle, abyś miał jedynie za co się nażreć i mieć siłę robić dalej.

Pracodawcy placa tyle ile moga lub tyle za ile znajda pracownika.
A prawda jest taka, ze wiele osob na pytanie o oczekiwania finansowe podaje najnizsza krajowa, wiec kiedy pracodawca ma kilku kandydatow, z ktorych zaden nie wyroznia sie doswiadczeniem/umiejetnosciami, to normalne jest, ze wybierze tanszego...

spliter25 słusznie wszystko ująłes, co nie znaczy, ze nie należą sie Nam wyższe wynagrodzenia, nie zapominajmy o własnym zaangażowaniu.
"Odbębnienie" 8 godzin nie świadczy o tym że zasługuje sie na sowicie wynagrodzoną płacę. Podlasie nie jest jedynym regionym nędznie opłacanym, ale stawki są biedne i tu się zgodzę z przedmówcami.
Warto jednak zawalczyć o "swoje" o ile ocena własnego wkładu w pracę nie jest adekwatna do wynagrodzenia.
:)






http://www.youtube.com/watch?v=s8hSBU7qz6g

Ja sie tylko zastanawiam, czemu na tym forum stale panuje przekonanie, ze w Lomzy nie ma pracy, a jak juz jest, to tylko za najnizsza krajowa?

alibabko masz racje, tępić.
Hehe nie, nie lody.

http://www.youtube.com/watch?v=awYVlAv6Cek

Dran to daj mi prace powyżej 1200 zł w tej Łomży mam 20 lat .

śLeDcZy a co umiesz robić? jakie masz wykształcenie?



Latam, Skaczę i jeżdżę

w każdej tak zwanej budowlance zarobisz wiecej niż 1200 zł no wiec nie grymaś

Ha. na budowie to ja dziękuje , a zawodu stolarz i się ucze w LO ( zaocznie ) no więc zobaczymy ile ofert będzie oprócz na staż bo jedyne co tu mogą zaoferować żebym nie wyjeżdżał za granice .

A no widzisz, tak to zawsze mozna napisac, ze pracy nie ma... Bo takiej to ja nie, tamtej tez nie, itd. A na budowie to nie praca? Chlopaki wyciagaja i powyzej 2 tys. na reke. Jakie sa place w zawodzie stolarza to nie wiem akurat, ale mysle, ze tez da sie zarobic wiecej... Nie napisales, czy masz jakies doswiadczenie juz, czy to ma byc pierwsza praca, bo to tez jest kluczowe, jesli chodzi o zarobki.
Nie jestem pracodawca, zeby dawac komus prace, ale powiem Ci tak, osobiscie nie znam juz chyba nikogo albo prawie nikogo, kto pracuje za 1200zl brutto.

Nie wspominajac juz o tym, ze najnizsza krajowa to ponad 1300zl brutto, wiec wracajac do pierwszego postu, nie wiem jak wiekszosc mialaby zarabiac 1000-1200 brutto?

Tak pierwsza praca ,wcześniej pracowałem tu i tam ale wiadomo chodzi żeby z umową na stałe ,na budowie jeśli by mnie to interesowało bym poszedł do budowlanki ,wiem że w budownictwie można zarobić jako pomocnik jest kasa ale widzisz wybrałem inny kierunek ,mogę pracować jako kierowca bo mam od roku prawko jako magazynier jako stolarz lub też na produkcje bo na razie tylko taka jest możliwość dla młodych ,jeśli skończę maturę może i coś więcej ale np z moim wykształceniem w angli bym miał robotę od zaraz i to nie jako pomocnik czy coś ... zobaczymy jak się wszystko ułoży . No ale czekam na opinie w moim wieku jako i gdzie swoją pierwszą prace znaleźli .

Ok, akurat szukanie pracy w zawodzie jest dobra rzecza, oczywiscie o ile taka prace mozna znalezc... Z pierwsza praca, to ja bym za bardzo nie wybrzydzal z kasa, bo wazne jest doswiadczenie (zwlaszcza udokumentowane), a pozniej jest juz o wiele latwiej.

Naprawde jestes przekonany, ze w Anglii tak od reki dostalbys dobra robote w swoim zawodzie, nie majac doswiadczenia, nie znajac za bardzo jezyka itd? Bo mam wrazenie, ze nie jest tez tak rozowo.

A co do pierwszej pracy, to ja w Twoim wieku na poczatku dostawalem duzo mniej niz te 1200 brutto, ale chcialem zlapac doswiadczenie, a biorac pod uwage, ze mieszkalem z rodzicami, to i tak lepsze cos niz nic. Nie mialem cisnienia, ze nie starczy na rachunki itd. Mam wrazenie, ze wiele mlodych osob w ogole nie zwraca na to uwagi, ze sa nadal na utrzymaniu rodzicow i nawet jak dostana do reki tysiac zl, to i tak bedzie to pewnie wiecej, niz niejednej osobie zostaje po oplaceniu rachunkow itd.
Dlatego zamiast wybrzydzac na wyplate, lepiej sie w tym okresie skupic na przygotowaniu sobie startu.

Ja nie wybrzydzam ja szukam pracy :P a co do angli nie koniecznie bym pracował w tym zawodzie co się uczyłem ale bym miał jakoś prace . wiadomo lepiej zarobić więcej to jak się mieszka z rodzicami to wtedy można odkładać i przez te kilka lat można zaoszczędzić na samodzielne życie czy to na samochód czy na mieszkanie . Dobranoc

śLeDcZy no wiec czegos nie rozumiem... W Polsce nie chcesz pracowac w innym zawodzie, a w Anglii by Ci to nie przeszkadzalo? :)
To, ze lepiej zarobic wiecej, to jest oczywiste i chyba nikt tego nie podwaza. Tylko jesli nie ma pracy za "wiecej", to chyba lepiej zarobic mniej niz nic?
Jesli mloda osoba, na starcie chce zarobic powiedzmy 2 tys. bo "za mniej sie jej nie kalkuluje", to co ma powiedziec ktos, kto ma rodzine na utrzymaniu? To jemu, zeby zostalo 2 tys. na rozne wydatki, to musi zarobic pewnie 4 albo 5...
Odlozyc na samochod czy mieszkanie mozna, tylko podstawowy problem... trzeba najpierw miec ta prace. A jesli nie ma zadnej, bo nie spelnia warunkow finansowych, to z czego i na co odklada? Jestem przekonany, ze osoba, ktora pojdzie pracowac za mniej i zdobedzie doswiadczenie, szybko zacznie zarabiac wiecej, niz ktos kto siedzi i stara sie od razu zdobyc dobrze platna prace.
Wyjazd z kraju to juz osobny temat, sa i plusy i minusy, wiec jak ktos chce i uwaza, ze to lepsze rozwiazanie, to nic nie stoi na przeszkodzie. Skupmy sie jednak na lokalnym rynku pracy, bo tego dotyczy temat :)

http://www.youtube.com/watch?v=k0PZtm2u61U&feature=related

IMO trzeba zacząć działać wreszcie, i iść do przodu. skończyć studia, może nawet pomyśleć nad własnym biznesem, jak nie to wyprowadzić się do innego miasta, bądź pojechać za granicę, tylko ze z tym jest naprawdę ciężko, nie chodzi mi o kwestię problemów związanych z tymi rzeczami, ale kwestię odnalezienia się w tym miejscu, dostosowania się.

Dran ma sporo racji w tym co pisze.Codziennie spotykam ludzi ,którzy psioczą ,że nie ma pracy.Praca jest tylko kwestia czy ludzie chcą pracować.Liczy się doświadczenie.Pracowałem w wielu fachach i muszę przyznać ,że teraz to procentuje.
Najważniejsze to robić to co się robi i mieć ambicje.
Sam szukam dalej bardziej płatnej pracy choć nie mam źle.

http://main.sqipcom.com/?ref=TomHas

śLeDcZy gdybyś szukał pracy to byś nie pisał „Dran to daj mi prace powyżej 1200 zł w tej Łomży”. Dlaczego byś nie pytał? Bo właściwie wszędzie dostałbyś więcej. A dlaczego o tym nie wiesz? Bo zapewne czekasz aż dobrze płatna praca przyjdzie sama, zapuka do drzwi i poprosi byś zechciał ją podjąć. Chcesz zarabiać większe pieniądze, choć dopiero zaczynasz swoje życie zawodowe. Najpierw się czegoś naucz, zdobądź doświadczenie, wykaż się pokazując iż Twoja praca jest warta większego wynagrodzenia i dopiero wtedy oczekuj wyższych zarobków. Ty jednak chcesz by Ci płacono za samą Twoją chęć do pracy na równi z doświadczonymi pracownikami. Jesteś stolarzem i chcesz pracować w zawodzie? W Łomży jest trochę zakładów stolarskich, wystarczy co jakiś czas się dowiadywać, a prędzej czy później gdzieś się miejsce zwolni. Jest tylko pytanie po co się ograniczać do swojego zawodu, skoro można pracować w innych i też dobrze zarobić. Przyznam, że każdy z moich znajomych zarabia zdecydowanie więcej niż te Twoje 1200, a większość z nich pracuje w Łomży.