4lomza.pl/

Szlag mnie trafia, kiedy kasjerka przyjmuje pieniadze w barze i za chwile golymi rekami zabiera sie za robienie kebaba, hamburgera. Podobie w wiekszosci sklepów sporzywczych, miesnych (podawanie chleba, krojenie wedliny i przekladanie kazdego plasterka palcami...)

Zauwazylem, ze nikomu z kupujących to nie przeszkadza. Powiedzcie mi, czy ja przesadzam zwracajac na to uwage ?

Jesli nie jestem wyjątkiem i jednak komus zalezy na zachowaniu podstawowych zasad higieny barach i sklepach, proponuje spis miejsc pozytywnie ocenionych i tych, gdzie jedzenie podają brudasy.

Jak narazie kupuje wedliny w stokrotce, gdzie kazdy kontakt sprzedawczyn z pozywieniem jest przez plastikowe rekawiczki. Podobnie w witpolu, dodatkowo po kazdym przyjsciu na stanowisko panie myją dokladnie ręce. (wyjątkiem jest starsza pani z krotkimi kreconymi wlosami ktorej zdarzy sie zapomniec). Tam zazwyczaj jedna Pani przyjmuje pieniazki, druga podaje mięska.
Doner kebab na ks. anny wstepnie ocenilem pozytywnie, jednak bylem tam tylko dwa razy.
Bar dworcowy z brzega (od przystanku obok zabytkowego budynku)- jednego razu mloda sympatyczna dziewczyna zabrala sie za bulke od kebaba zaraz po tym jak odeszla od zmywania podlogi. Byla bardzo oburzona kiedy zrezygnowalem z zamowienia.
Podobnie w barze z drugiego konca po drugiej stronie (obok schodow na dworzec)- dziewczyna oderwana od recznego mieszania krojonych warzyw, po zainkasowaniu mokrymi rekami naleznosci wrocila do surowek.

jasne w stokrotce przeważnie pieczywo jest czyściutke !! z kąd wiesz ile osób dotykało gołymi rękoma pieczywo w tych przegródkach i co tymi rekoma robili ci wszyscy ludzie którzy macali czy świeże!!! pomysl wole jedne ręce sprzedawczyni niż 100 osób z ulicy

higienista sie trafił - francuski piesek

dobry temat.Najczyściej jest w Farmerze,a kasjerki nie kroją wędlin tylko siezą na kasach i przyjmują pieniądze

siedzą***

mnie też to obrzydzało, kiedy widziałam, jak pani po zamiataniu podłogi zabierała się za pakowanie pieczywa. ale mówiąc szczerze, po czasie i doświadczeniu z pracą w gastronomii, zdarzyło mi się nie raz przygotowywac posiłek po przyjeciu pieniędzy i rąk nie umyc.
wiecie co, te ręce po pieniądzach albo zamiataniu wcale nie są najgorszą rzeczą, która może przydażyc sie waszym posiłkom, zanim je zjecie. lepiej, żebyście nie wiedzieli, co się dzieje w barach poza zasięgiem oczu klientów.

smakuje, to jem i nie myślę za dużo na ten temat.

Zgadza sie MMonika, oczy nie widza, serce nie boli. Poza zasiegiem wzroku niech sie dzieje co chce, ale nie na oczach klienta.

No i oczywiscie chodzilo o sklepy spoŻywcze (nie sporzywcze :)

aż dziwne, że sam poprawiłeś ten błąd ortograficzny, czekałam tylko na lawinę komentarzy i wyzwisk wszystkich spostrzegawczych i wybitnie "inteligiętnych" forumowiczów

Jeffrey Congo bawisz się w jasia smietanę..;)??

MMonis, Teraz kolej na Ciebie. Dla ulatwienia dodam, ze raz napisalas to slowo poprawnie, a w kolejnym zdaniu z bykiem ;-)

green, nie chodzilem zbyt wiele do szkoły i czasami łapię się na błędach ortograficznych.

Popieram zwracanie uwagi i poprawianie niepoprawnej pisowni, ale ubliżanie komus z tego powodu (bardzo czesto to sie zdarza na forum) jest przykre i niekulturalne.

zdarzyło - przydażyło? he he he, nie wiem, jak to się w sumie pisze, ortografia nie jest moją mocną strona ;) chyba , że chodziło o inne słowo, jeśli tak, to nie wiem, o jakie

Mysle ze temat jest bardzo trafny i na miejscu. Mnie tez oburza takie zachowanie i staram sie to zmieniac- tak za granica jak i w kraju. A zdaza sie to wszedzie - z tym ze nigdzie nie jest do zaakceptowania.
Jednorazowe rekawiczki sa na tyle tanie hurtowo ze nie maja zadnego wplywu na zyski firmy. Za to spory na bezpieczenstwo klientow.

bezpieczenstwo i owszem, zawsze mniejsze ryzyko spozycia zlych drobnoustrojow, ale chyba przedewszystkim chodzi tu o szacunek do klienta !!

Podstawowe prawo higieny jest takie że jak sie wchodzi to się puka. Tyle w temacie :)

ano, tys prawda

Chętnie skorzystam z Twojej uprzejmości tylko napisz gdzie pracujesz Miła Damo!!!Będę Twoja stałą klientką.

Jako małe dziecko marzyłem żeby zajrzeć na zaplecze sklepu oddzielone od części głównej zasłonkami na karniszu (nieistniejacy już sklep jedynka na rogu Kierzkowej i pl. Niepodleglości). W koncu mi się udało, ze względu na rodzaj wykonywanej pracy zwiedziłem wiele zapleczy sklepów i barów. Koszmar.

Dobrze, że nie bylem nigdy przy przygotowywaniu chleba i kiełbasy, bo pewnie bym ich nie jadł.

antyjaga, nie pomylilas przypadkiem tematu ? O czyja uprzejmosc Ci chodzi ?

chodzi mi o nule

ŁKS ŁKS ŁKS ŁKS ŁKS ŁKS ŁKS ŁKS ŁKS ŁKS ŁKS ŁKS ŁKS ŁKS ŁKS

Do listy fatalnie ocenionych pod wzgledem higieny dopisuję sklep z mięsem i wędlinami obok klubu 54. Obslugują 3 panie, wszystkie przyjmuja pieniazki i wszystkie brudnymi rękami biorą wędliny.

Zaszedłem, popatrzyłem, wyszedłem.

Zakupy zrobiłem w stokrotce obok (dawna "gośka"). Na dziale wędlin Pani widząc oczekującego klienta (mnie) najpierw umyła rączki z mydłem, wędlinkę podawała dodatkowo w jednorazowych rekawiczkach. Takze bardzo pozytywnie, do tego bardzo bardzo miła obsługa. Polecam.