Nowy temat | Spis tematów | Przejdź do wątku | Szukaj | Zaloguj | Nowszy wątek | Starszy wątek |
Kościół wobec nazizmu |
Przegladając prasę natknąłem sie na artykuł zamieszczony w miesięczniku "Znak".Tytuł brzmi "Umiejętność rozeznania duchów Bezsilność czy oportunizm? Kościół wobec nazizmu " Więc zamieszczam go abyśmy wiedzieli jak nas widzą nasi wrogowie miłej lektury heheheh Z Pozdrowieniem 14 Rozumiałem oczywiście dosłowny sens tego sformułowania: uważali, że nie docenili potęgi zła, jaka narodziła się w Niemczech wraz z powstaniem narodowego socjalizmu. Jednak zdanie to prześladowało mnie przez ponad ćwierć wieku i ilekroć pojawiało się w mojej głowie, skłonny byłem podejrzewać, że kryje się w nim coś więcej, niż odnajdujemy w literalnym sensie. DONALD NICHOLL 2004-05-05 To głębsze znaczenie dane mi było odkryć dopiero ćwierć wieku później, kiedy zdarzył mi się pewien incydent w szatni centrum sportowego na kampusie w Santa Cruz. Usłyszałem tam pewnego dnia, jak pewien instruktor rozmawiał ze studentem o Justynie (później dowiedziałem się, że to tytuł powieści Markiza de Sade). Powieść ta uczy - usłyszałem - że "jeśli raz jeden uda ci się zjeść gówno, będziesz zdolny do wszystkiego". Instruktor, jak sądzę, pochwalał tego typu liberalizm, zgodnie z którym jeśli zdołasz przełamać barierę oddzielającą pożywienie od gówna, znikną wszystkie inne. Rozumiałem oczywiście dosłowny sens tego sformułowania: uważali, że nie docenili potęgi zła, jaka narodziła się w Niemczech wraz z powstaniem narodowego socjalizmu. Jednak zdanie to prześladowało mnie przez ponad ćwierć wieku i ilekroć pojawiało się w mojej głowie, skłonny byłem podejrzewać, że kryje się w nim coś więcej, niż odnajdujemy w literalnym sensie. To głębsze znaczenie dane mi było odkryć dopiero ćwierć wieku później, kiedy zdarzył mi się pewien incydent w szatni centrum sportowego na kampusie w Santa Cruz. Usłyszałem tam pewnego dnia, jak pewien instruktor rozmawiał ze studentem o Justynie (później dowiedziałem się, że to tytuł powieści Markiza de Sade). Powieść ta uczy - usłyszałem - że "jeśli raz jeden uda ci się zjeść gówno, będziesz zdolny do wszystkiego". Instruktor, jak sądzę, pochwalał tego typu liberalizm, zgodnie z którym jeśli zdołasz przełamać barierę oddzielającą pożywienie od gówna, znikną wszystkie inne. Dla mnie jednak ta uwaga nabrała bardziej mrocznego sensu i natychmiast, choć w dość niejasny sposób, skojarzyła mi się z niezdolnością do "rozsądzania duchem", discretio spiritum, jak Wulgata tłumaczy ową frazę z listu św. Pawła do Koryntian . Poszukując źródeł tego dziwnego skojarzenia, przyjrzałem się etymologii słowa discretio i - ku mojemu wielkiemu zaskoczeniu - odkryłem, że pochodzi ono od greckiego skhor oznaczającego ni mniej, ni więcej, ale właśnie "gówno". Zatem osoba, której brakuje dyskrecji w najgłębszym sensie tego słowa, to ktoś, kto nie potrafi odróżnić gówna od tego, co nim nie jest; ktoś, kto, mówiąc słowami wojskowej piosenki "Can't tell sugar from ****" - jest tak pozbawiony rozwagi, że zjadłby gówno, myląc je z cukrem. Nic dziwnego zatem, że naziści chętnie posługiwali się właśnie takim obrazem. Hitler na przykład mówił o sobie, że jest magnesem, którego zadaniem jest przyciąganie do siebie tego, co żelazne, w kupie gówna, jaką jest naród niemiecki. Pamiętam także, jak strażnicy w obozach koncentracyjnych witali nowych więźniów napomnieniem, że tutaj "...każdy jest tylko gównem. I im wcześniej to zrozumiecie, tym dla was lepiej" - dlatego muszą przestać myśleć o sobie jako o doktorze takim a takim, profesorze czy ministrze takim a takim. Strażnicy ponadto znajdowali szczególną przyjemność w zmuszaniu Żydów do sprzątania ekskrementów, instynktownie przeczuwając, że Żydzi, z ich rytualnymi wymogami czystości, są szczególnie podatni na tę formę upokorzenia. Dla ludzi zakorzenionych w swojej odmienności, wytyczających ścisłe granice między tym, co czyste, a tym, co nieczyste, niemożliwość odróżnienia cukru od gówna jest równoznaczna z wtrąceniem ich w świat chaosu (tohu wa bohu), gdzie każdy zatracić musi swoją tożsamość.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Kościół wobec nazizmu |
Czyli, że Żydzi jako zmuszani przez nazistów w obozach do sprzątania ektrementów stracili dyskrecję (zdolność "rozsądzania duchem") i stali się liberałami - czyli ludźmi, których stać na wszystko, i którzy teraz i dzięki temu rządzą światem. Czyli, że Żydzi powinni nazistom podziękować ? Tyle, że... 1. ci co sprzątali niczym już nie rządzą; 2. kto jest bardziej zatracony w chaosie (niedystretny): Żydzi czy naziści; 3. liberalizm (kategoria filozoficzno - gospodarcza) a nawet libertynizm (zupełnie inna kategoria socjologiczno - psychologiczna) nie ma nic wspólnego z zasadą "nie liczą się środki lecz cel" (zagadnienie dotyczy raczej etyki i jej praktyki czyli moralności);
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Wyświetlaj drzewo | Nowszy wątek | Starszy wątek |