4lomza.pl/

poza tym skad wysnules wniosek ze wielki niedziwedz zostal obalony?


rudy błazen z druhem

I nie wyzywaj kogoś od debili jak nie masz go przed sobą i go nie znasz. Oczernianie i obrazanie strasznie mi ideologiąPis-u leci, a nic do nich nie mam.

gdzie w łomży można kupić smar do snowboardu

No to wyjaśniam praca jest DOBROWOLNA kto Cie do niej zmusza? Rozómiem że sytuacja materialna i jest to zrozumiale ale to dalej jest dobrowolna praca. A jakoś za h... to bylo troszke inaczej no chyba ze sie myle. Dzisiaj sa takie czasy ze praca to przywilej a nie przymus jak to prubojesz okreslic. To jest okrutne ale daj ojcu rodzony wybor praca za 900 czy zasilek570zl.

to moze ja ci wyjasnie co cie do niej zmusza: piramida potrzeb masz tam na 1 miejscu potrzeby fizjologiczne.


rudy błazen z druhem

Mam lokal Ma powierzchnie 150 m 2. Jest bar i plac do tańczenia. Miało to by być w Starej Łomży p/sz , tak gdzieś 1,5 km od Łomży.

do czego ?

Dziś warzywa od rolnika to coraz częściej ściema. Rolnicy którzy przechodzą dla optymalizacji produkcji (bo inaczej już tego się nie da nazwać) na uprawy monokulturowe sami nawet dla siebie nie uprawiają bo im się to nie opłaca. A jesli już nawet, to chwasty i tak wybije randupem, a potem zjada warzywa razem z tym zabójczym pestycydem. To paranoja bo najniższa świadomość konsumencka jeśli chodzi o mięso, warzywa i owoce jest dziś... NA WSI. Rolnicy, którym nawet hodowla kilku kurek czy zagonu marchewek na własne potrzeby się nie opłaca, całe zakupy robią w ... Biedronce. Na bazarkach większość niby swojskich warzyw pochodzi z hurtowni, które zaopatrują także sklepy wielkopowierzchniowe. Dziś jedyna gwarancja to żywność z certyfikatem ekologicznym - to sito jest tak gęste, ze nawet jak ktoś próbuje oszukiwać, to i tak szybko go nakryją.
Ciąg dalszy tej paranoi jest następujący - wyprowadziłam się parę lat temu na Podlasie by być bliżej natury. Dziś raz w tygodniu robię zakupy przez internet i wszystko tj. masło, jaja, warzywa, owoce, mięso, kurczaki a nawet wodę mineralną sprowadzam przez internet! Za wysyłkę paczki do 30kg płace 20 zł, więc opłaca się kupić wszystko czego nie mam w okolicy, jeszcze mi to kurier wniesie do kuchni :) Jem najlepiej z całej mojej okolicy, nie tylko wioski w której mieszkam. Sąsiedzi pukają się w czoło i... pędzą na zakupy do biedronki po wysoko-przetworzoną papkę, której nikt przy zdrowym zmyśle nie nazwie już dziś JEDZENIEM.
Skontaktuj się np. z Sudawią w Warszawie http://sudawia.pl/sklep-sudawia/warzywa-ekologiczne-i-owoce-ekologiczne-przetwory/ - nie maja klasycznego sklepu, wszystko załatwia się mailami, są fajni, no i związani z Podlasiem :)

a to mało jest tu kobiet ? w Łomży lub okolicy

lakiernik samochodowy.

adamosxx , jak czytam twoje posty, to od razu jestem za aborcją, twój idol Hitler przy pomocy eugeniki eliminował takie braki genetyczne jak ty , osobiście tego nie popieram, ale w twoim przypadku, to TAK

Kto ma do oddania ubranka lub inne rzeczy dla noworodka?

Dr Gołaszewski to naprawdę dobry specjalista. Najlepiej zadzwonić do szpitala i tam dokładnie powiedzą w jakich godzinach przyjmuje, bo jeśli chodzi o dzień to chyba tylko we wtorki. Poza tym przyjmuje prywatnie na kazańskiej albo sybiraków.

Joanna zgadzam się. Wielu gospodarzom nie chce się nawet posadzić sobie kilku warzywek tylko kupują w sklepie, albo maja swoje i pryskają. Miałam takich kilku.
Jednak nie wszyscy. Sama pochodzę z rodziny, która ma własne warzywo, nie używa nawozów, bo nie widzi w tym sensu. Jeśli mam sadzić, pielić, wkładać w wysiłek w warzywo, a później traktować je chemią, to jaki w tym sens? Równie dobrze mogłabym kupić warzywo w sklepie.
Warzywo jest nawożone naturalnym nawozem (czytaj gnojem kurzym, ewentualnie świńskim), nie jest pryskane. Jeśli weźmie je zaraza, trudno. Dlatego sieje się go więcej, wiadomo, że będą odpady.
Jajka rodzina też ma swoje - od kur, które dostają pszenicę, gotowane resztki warzyw i to co sobie na dworze same wygrzebią.

Szczytem lenistwa jest dla mnie, gdy ktoś ma możliwość samowystarczenia, a idzie na łatwiznę i kupuje w sklepie. U nas tylko mleko się kupowało w sklepie, czasami mięso (chociaż te też często było z własnego chowu).

Kasia..

jak go zwał, tak go zwał, ale 6-miesięczne dziecko Magdę, porwano !

Torn natalie imbruglia