Nowy temat | Spis tematów | Przejdź do wątku | Szukaj | Zaloguj | Poprzednia wiadomość | Następna wiadomość |
Re: Największy bandyta Pislandii zatrzymany i zakuty w kajdanki. |
Blisko 2 miliony dzieci w Polsce żyją na skraju nędzy. Nauczyciele chcą o tym mówić na lekcjach - pisze dziś Dziennik Polski. Połowy polskich rodzin nie stać na wysłanie dziecka na przynajmniej tygodniowe wakacje poza miejsce zamieszkania. Tak wynika z badań przeprowadzonych w tym tygodniu na zlecenie "Głosu Nauczycielskiego" przez Instytut Badania Opinii Homo Homini. Z kolei raport przygotowany przez Organizację Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) mówi, że sytuacja materialna dzieci w Polsce została oceniona jako najgorsza spośród 21 krajów europejskich również przez UNICEF. Norwegowie na utrzymanie dziecka wydają prawie dziesięciokrotnie więcej niż statystyczni Polacy. W efekcie 1,8 mln dzieci w Polsce cierpi z powodu ubóstwa. Problem dostrzegają również nauczyciele. W ciągu trzech ostatnich tygodni ponad 2 tys. z nich poprosiło Związek Nauczycielstwa Polskiego o przesłanie książki "Bieda. Przewodnik dla dzieci", która może być wykorzystywana jako pomoc w organizacji zajęć poświęconych m.in. sytuacji dzieci w Polsce, biedzie, prawach dzieci czy rozwiązywaniu problemów społecznych. - Mówienie o tym na lekcjach jest bardzo potrzebne, należy uwrażliwiać dzieci na ten problem - zaznacza Barbara Nowak, nauczycielka ze Szkoły Podstawowej nr 85 w Krakowie. - Mam ucznia w pierwszej klasie, który zawsze pachnie drogimi perfumami. Gdy zwróciłam na to uwagę usłyszałam: proszę pani, mój tata jest bogaty i stać go na drogie perfumy, mówi mi, że ja też muszę się przyzwyczajać do takiego poziomu życia. W tej samej klasie są dzieci, które nigdy nie przynoszą do szkoły drugiego śniadania, bo albo mama nie wstała rano, żeby je przygotować, albo w lodówce niczego nie było. - Bieda wśród dzieci to poważny i zauważalny problem - mówi Barbara Nowak. - Nie chodzi jednak wyłącznie o kwestie materialne. Dzieci są biedne, bo rodzice się nimi nie interesują, są zostawione samym. Z roku na rok maleje liczba dzieci uprawnionych do pobierania zasiłku rodzinnego i stypendiów szkolnych. W 2004 r. zasiłek rodzinny pobierało ponad 5,5 mln dzieci, a w 2009 r. już tylko 3,3 mln. W roku szkolnym 2007/2008 stypendia z Narodowego Programu Stypendialnego pobierało 949 tys. uczniów. W roku szkolnym 2008/2009 już tylko 567 tys. Dlaczego tak się dzieje? - Ponieważ od lat nie zmieniają się kryteria, na podstawie których przyznawane są zasiłki i stypendia, choć w ciągu ostatnich 7 lat płaca minimalna wzrosła z 824 do 1386 zł. To powoduje, że coraz mniej osób ma prawo do tych świadczeń - zaznacza Magdalena Kaszulanis, rzeczniczka prasowa ZNP. - Od 7 lat nie zwiększył się też ani o złotówkę próg dochodowy uprawniający do zasiłku rodzinnego (wynosi 504 zł), a od 5 lat nie zmienił się próg na osobę w rodzinie uprawniający do stypendium szkolnego (wynosi 351 zł). - Mam coraz więcej dzieci, które nie załapują się na taką pomoc, bo dochód ich rodziny o zaledwie kilka złotych przewyższa te progi - przyznaje Barbara Nowak. Takim uczniom szkoły fundują obiady, a wycieczki czy zakup podręczników pokrywane są ze składek pozostałych rodziców. Źródło: Dziennik Polski W Polsce też bida jest.
|
Odpowiedz na tę wiadomość | Wyświetlaj płasko | Nowszy wątek | Starszy wątek |