Nowy temat | Spis tematów | Przejdź do wątku | Szukaj | Zaloguj | Nowszy wątek | Starszy wątek |
Rodzinna historia Prezydentowej w aktach IPN |
Miasto konkret oplakatowane !!! Brawo chłopaki !
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Rodzinna historia Prezydentowej w aktach IPN |
Moim zdaniem te zwolnienia są tylko chwilowe. Jest początek roku i urząd pracy dostał nowe fundusze, więc można będzie je skubnąć. Przekonacie się,że od kwietnia Lfm zacznie od nowa przyjmować ludzi do pracy. I tak się kręci biznesik od wielu lat. Jeśli obrabiasz mi dupę , to nie zapomnij mnie w nią i pocałować :)
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Rodzinna historia Prezydentowej w aktach IPN |
Ogólnie to pewnie będzie trudno coś wyszukać w sklepach. Raczej sprzedawane to jest przez przedtawicieli producenta bezposrednio. Pewnie coś wie na ten temat producent łodzi z Bud Czarnockich, ale czy powie?
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Rodzinna historia Prezydentowej w aktach IPN |
No jak nie jak tak
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Rodzinna historia Prezydentowej w aktach IPN |
orientuje sie może ktoś ile kosztuje karnet na siłownię Relax??
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Rodzinna historia Prezydentowej w aktach IPN |
thx wszystko dziala :) markac nie uruj xD
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Rodzinna historia Prezydentowej w aktach IPN |
ta cała zamiana to na pewno prowokacja CBA; mam nadzieję, że ON już się tego boi :)) ON, czyli mentor łomżyńskiej edukacji, ojciec łomżyńskiej "demokracji"
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Rodzinna historia Prezydentowej w aktach IPN |
mam pytanie czy ta kwota 1500 zł (w roku 2005) o której pisze sz mieczyk to jest końcowa, cała kwota za cesarkę czy dodatkowo płaci się za sam pobyt przed i po cesarce??? Jeśli tak to ile??dzieki za odpowiedz>
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Rodzinna historia Prezydentowej w aktach IPN |
w 1999 byłem zachwycony szkołą rodzenia, wspaniała sprawa, świadomość, wiesz co, kiedy i dlaczego.. tylko jednak do czasu, gdy wszystko idzie dobrze.. Spędziliśmy w szpitalu 10 długich dni, 3 tzw. wywołania i tylko jedną normalną rozmowę z lekarzem, okazał się nim Nizik.. do ordynatora ówczesnego bez kija nie podchodź :( cała szkoła rodzenia bierze w łeb, gdy coś zaczyna się dziać nie tak, no i to wyczekiwanie lekarzy, wyczekiwanie na co powiedzcie?!? bo ja wiem i .. nie powiem; a potem dzieci niedotlenione, tu już i oddział opieki noworodkowej nie pomoże :( rodząc u Arciszewskiego też dygałem jak osika, ale nikt mi na ręce i kieszenie nie patrzył P.S. faktem jest, że dzięki szkole rodzenia przetrwaliśmy pierwszy poród przynajmniej jeśli chodzi o psychikę
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Wyświetlaj drzewo | Nowszy wątek | Starszy wątek |