sobota, 14 grudnia 2024 napisz DONOS@
Polityka

 Nowy temat  |  Spis tematów  |  Przejdź do wątku  |  Szukaj  |  Zaloguj   Nowszy wątek  |  Starszy wątek 
Rodzinna historia Prezydentowej w aktach IPN

Miasto konkret oplakatowane !!! Brawo chłopaki !

Odpowiedz na tę wiadomość
 
Re: Rodzinna historia Prezydentowej w aktach IPN

Moim zdaniem te zwolnienia są tylko chwilowe. Jest początek roku i urząd pracy dostał nowe fundusze, więc można będzie je skubnąć. Przekonacie się,że od kwietnia Lfm zacznie od nowa przyjmować ludzi do pracy. I tak się kręci biznesik od wielu lat.




Jeśli obrabiasz mi dupę , to nie zapomnij mnie w nią i pocałować :)




Odpowiedz na tę wiadomość
 
Re: Rodzinna historia Prezydentowej w aktach IPN

Ogólnie to pewnie będzie trudno coś wyszukać w sklepach. Raczej sprzedawane to jest przez przedtawicieli producenta bezposrednio. Pewnie coś wie na ten temat producent łodzi z Bud Czarnockich, ale czy powie?

Odpowiedz na tę wiadomość
 
Re: Rodzinna historia Prezydentowej w aktach IPN

No jak nie jak tak



Odpowiedz na tę wiadomość
 
Re: Rodzinna historia Prezydentowej w aktach IPN

orientuje sie może ktoś ile kosztuje karnet na siłownię Relax??

Odpowiedz na tę wiadomość
 
Re: Rodzinna historia Prezydentowej w aktach IPN

thx wszystko dziala :) markac nie uruj xD

Odpowiedz na tę wiadomość
 
Re: Rodzinna historia Prezydentowej w aktach IPN

ta cała zamiana to na pewno prowokacja CBA;
mam nadzieję, że ON już się tego boi :)) ON, czyli mentor łomżyńskiej edukacji, ojciec łomżyńskiej "demokracji"

Odpowiedz na tę wiadomość
 
Re: Rodzinna historia Prezydentowej w aktach IPN

mam pytanie czy ta kwota 1500 zł (w roku 2005) o której pisze sz mieczyk to jest końcowa, cała kwota za cesarkę czy dodatkowo płaci się za sam pobyt przed i po cesarce??? Jeśli tak to ile??dzieki za odpowiedz>

Odpowiedz na tę wiadomość
 
Re: Rodzinna historia Prezydentowej w aktach IPN

w 1999 byłem zachwycony szkołą rodzenia, wspaniała sprawa, świadomość, wiesz co, kiedy i dlaczego.. tylko jednak do czasu, gdy wszystko idzie dobrze.. Spędziliśmy w szpitalu 10 długich dni, 3 tzw. wywołania i tylko jedną normalną rozmowę z lekarzem, okazał się nim Nizik.. do ordynatora ówczesnego bez kija nie podchodź :(
cała szkoła rodzenia bierze w łeb, gdy coś zaczyna się dziać nie tak, no i to wyczekiwanie lekarzy, wyczekiwanie na co powiedzcie?!? bo ja wiem i .. nie powiem; a potem dzieci niedotlenione, tu już i oddział opieki noworodkowej nie pomoże :(

rodząc u Arciszewskiego też dygałem jak osika, ale nikt mi na ręce i kieszenie nie patrzył

P.S. faktem jest, że dzięki szkole rodzenia przetrwaliśmy pierwszy poród przynajmniej jeśli chodzi o psychikę

Odpowiedz na tę wiadomość
 Wyświetlaj drzewo   Nowszy wątek  |  Starszy wątek 


 Logowanie użytkownika
 Imię (nazwa) użytkownika:
 Hasło:
 Pamiętaj mnie:
   
Nie masz konta? - Zarejestruj się
 Nie pamiętasz hasła?
Podaj Twój e-mail albo nazwę użytkownika poniżej a nowe hasło zostanie wysłane na e-mail skojarzony z Twoim profilem.


Posty, których jedynym celem jest kopiowanie artykułów prasowych lub reklama - będą kasowane

Ogłoszenia płatne


Formatowanie tekstu
Za treść wpisów odpowiedzialność ponoszą ich autorzy.
phorum.org