4lomza.pl/

Do wypowiedzi Zbycha o tablicach miejscowości dorzucę jeszcze gaśnice samochodowe. Sposób i powody ich wprowadzenia były podobne. Wszyscy wiedzą, że taką gaśnicą przeciętny kierowca to nawet papierosa nie zgasi. Wiemy też, że Policja wymaga żeby gaśnicę posiadać i co roku oddać ją do przeglądu. Natomiast kodeks drogowy wymaga tylko, żeby gaśnicę posiadać i żeby była sprawna. Nie definiuje przy tym co to jest gaśnica i co to znaczy że jest sprawna.

Przekopałem się kiedyś przez przepisy, żeby znaleźć coś na ten temat. Jedyne na co trafiłem to definicja gaśnicy w ustawie o ochronie przeciwpożarowej budynków - "gaśnica to urządzenie gaśnicze zawierające co najmniej 2kg środka gaśniczego". To co wozimy w samochodach ma tylko 1kg środka gaśniczego - to co to w takim razie jest, bo przecież nie gaśnica... Pomijając, że samochód to nie budynek.

Okazuje się też, że słowo "sprawna" wcale nie oznacza konieczności posiadania stempelka przeglądu gaśnicy, bo taki stempelek też nigdzie w przepisach nie jest zdefiniowany. Równie dobrze można złożyć Policjantowi ustne oświadczenie, że gaśnica "jest sprawna, bo ja tak twierdzę".

Czyli każdy z nas ma w samochodzie nieprzydatny bubel tylko dlatego, że któryś z posłów miał udziały w fabryce środków gaśniczych...