Zielone sadzonki od PSL-u
- Rozumiemy potrzebę wycinania drzew chorych, które zagrażają ludziom, ale nie rozumiemy takiej wycinki po to tylko, żeby zarobić na tym – mówi Stefan Krajewski. Szef wojewódzkich struktur Polskiego Stronnictwa Ludowego, wraz z kilkoma działaczami partii, w sobotnie przedpołudnie rozdawał sadzonki tuji w okolicach targowiska miejskiego w Łomży. Ludowcy przywieźli sto sadzonek, które rozeszły się w kilka minut. - To sadzonki ze szkółki zakupione z pieniędzy partyjnych pochodzące od członków PSL – tłumaczył Krajewski zapewniając, że ludowcy będą prowadzić kolejne akcje rozdawania drzewek.
Akcja PSL-u ma wymiar ogólnopolski. To odpowiedź na PiS-owską „masakrę piłą mechaniczną”, która przeszła w ostatnich tygodniach przez kraj, w związku zez zmianami prawa dotyczącego wycinki drzew. Do niedawna, aby wyciąć drzewo na działce należało uzyskać zgodę z gminy, teraz każdy może ściąć drzewo rosnące na jego prywatnej działce. I wielu skorzystało z takiej możliwości.
- W Łomży też, w związku ze zmianą prawa, wiele drzew padło i chcemy zachęcić mieszkańców, aby sadzili drzewka – mówił Stefan Krajewski, szef wojewódzkich struktur PSL. - Rozdajemy krzewy z tego względu, że nie tylko w ogrodzie, nie tylko na działce, ale można je posadzić w donicy na tarasie czy balkonie.
Krajewski podkreśla, że nasz region zawsze był kojarzony z zielenią, jako Zielone Płuca Polski i powinniśmy to pielęgnować.
- W związku z inwestycjami rozumiemy, że trzeba, jeśli nie da się inaczej, drzewo wyciąć, ale żeby były akcje odsadzania nowych drzew. Gdy wytniemy jedno drzewo posadźmy kilka małych, aby rosły, aby nie pozostał takich krajobraz pustynny po naszych działaniach – mówił.
Przywiezione przez działaczy PSL-u sadzonki rozeszły się w kilka chwil. Brali je klienci targowiska, ale i handlujący na nim kupcy i rolnicy.
- Ładna sadzonka, choć trochę mała, ale na balkonie będzie pięknie rosła – mówiła starsza pani oglądając sadzonkę w doniczce z koniczynką PSL-u.
- To pierwsza nasza akcja i nie spodziewaliśmy się, że tak szybko sadzonki się rozejdą, ale będą kolejne – zapowiada Krajewski. - Będziemy się pojawiać w różnych częściach województwa nie tylko z krzewami, ale z drzewami także miododajnymi, bo mówimy o potrzebie sadzenia drzew miododajnych – lip czy klonów w związku z tym, że pada coraz więcej pszczół.
