Zabójczy czad
- Najbardziej prawdopodobną przyczyną śmierci tych osób było zatrucie tlenkiem węgla – mówi prokurator Maria Kudyba, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Łomży powołując się na pierwszy wyniki sekcji zwłok trójki osób, które zginęły w pożarze mieszkania w kamienicy przy ul. Dwornej. Nocą zginęli 55-letni Zbigniew K. właściciel mieszkania oraz dwie inne osoby: 46-letni Grzegorz M. i 38-letnia Monika C. Prokurator dodaje, że sekcja wykluczyła udział w ich śmierci osób trzecich.
Tragiczne zdarzenie rozgrywało się nocą z pierwszego na drugi dzień świąt w starej kamienicy przy ul. Dwornej w Łomży. Ok. 2.00 w nocy, strażaków wezwali lokatorzy jednego z mieszkań, w którym włączyła się czujka wykrywająca czad. Kiedy na miejsce dotarli pierwsi strażacy, z mieszkania w którym paliło się wydobywał się dym. Strażacy wyważyli drzwi i szybko ugasili ogień. W mieszkaniu znaleziono trzy osoby, które nie dawały już oznak życia. Mimo wyniesienia na zewnątrz i reanimacji, nie udało się ich uratować.
Teraz sekcja zwłok zmarłych potwierdziła podejrzenia, że wszystkich zabił czad zwany też cichym zabójcą. Nie ma smaku, zapachu, barwy, nie szczypie w oczy i nie dusi w gardle, ale… jest silnie trujący. Już niewielkie stężenie CO w powietrzu jest śmiertelne dla człowieka. Strażacy od lat zalecają montowanie w mieszkaniach czujek wykrywających czad. W kamienicy komunalnej, w której rozegrała się tragedia takie czujki były zamontowane. To właśnie jedna z nich obudziła sąsiadów, którzy wezwali ratowników.