W Zambrowie nie chcą do PKS Białystok
Pracownicy zambrowskiego PKS nie chcą być włączani do nowej wielkiej spółki, którą na bazie białostockiego PKS-u chce utworzyć zarząd województwa podlaskiego z połączenia pięciu należących do niego takich spółek – oprócz PKS Zambrów i Białystok także Łomża, Suwałki i Siemiatycze. - Nie chcemy, aby naszym kosztem były ratowane spółki w Białymstoku i Łomży – mówi Grzegorz Wasilewski, przewodniczący komisji zakładowej NSZZ „Solidarność” w zambrowskim PKS-ie przypominając, że tylko ten PKS w ubiegłym roku wypracował zysk, a w przypadku łomżyńskiej spółki dwa tygodnie temu władze województwa musiały dokapitalizować ją kwotą miliona złotych, aby mogła dotrwać do końca roku.
Samorząd województwa od pięciu lat jest właścicielem PKS Białystok, Suwałki, Łomża, Siemiatycze i Zambrów. W tym roku zarząd województwa uznał, że najbardziej korzystne dla województwa byłoby podjęcie próby połączenia ich w jedną.
- Zasadniczym celem łączenia spółek są względy ekonomiczne, w szczególności podniesienie efektywności funkcjonowania złączonych struktur, przede wszystkim w obszarze obniżki kosztów, ale również inspirowania zwiększenia przychodów – przekonywał zarząd województwa, który uznał też, że najlepszym sposobem na połączenie byłaby inkorporacja czyli włączenie pozostałych spółek do PKS Białystok. Władze województwa oficjalnie zapewniają, że takie połączenie nie będzie oznaczało zwolnień pracowników w spółkach wcielanych. W takie zapewnienie nie wszyscy jednak wierzą. „Za” opowiedzieli się związkowcy z PKS Łomża i PKS Białystok, ale „przeciwko” do samego początku są pracownicy z PKS Suwałki i PKS Zambrów. Rozpoczęli oni zbieranie podpisy mieszkańców pod petycja przeciwko łączeniu spółek. W Zambrowie podpisało się już ponad dwa tysiące osób, a obawy pracowników podziela i wspiera ich akcję burmistrz Zambrowa Kazimierz Dąbrowski.
- Boimy się o swoją pracę – mówi Grzegorz Wasilewski, przewodniczący komisji zakładowej NSZZ „Solidarność” w zambrowskim PKS-ie wskazując, że w każdej ze spółek teraz są oddzielne piony księgowości, płac czy działu technicznego, które po połączeniu w takiej formule będą już niepotrzebne. - Nie chcemy, aby naszym kosztem były ratowane PKS-y w Białymstoku i Łomży. Nasze obawy wcześniej zgłaszane teraz się potwierdzają - zarząd województwa musiał dać milion złotych PKS Łomży, bo spółka nie nadawała się do połączenia – dodaje.
Związkowcy z zambrowskiego PKS-u obawiają się, że władze nad nową spółką przejmą dziś popierający połączenie prezesi spółek z Białegostoku i Łomży, oraz wskazują, że nie wiadomo skąd ta nowa duża spółka ma mieć pieniądze, skoro teraz ich nie ma w każdej ze spółek osobno.
Będzie strajk?
„Co mamy do stracenia – mówią pracownicy” - odpowiada Grzegorz Wasielwski z PKS Zambrów, gdy pytamy czy związkowcy rozważają strajk. - Liczymy, że gdy zawieziemy petycję z podpisami mieszkańców do marszałka, to władze zmienią podejście, bo przecież powinny słuchać swoich mieszkańców. Ale jeśli marszałek nie uszanuje tej woli to, tak jak w Suwałkach, będziemy gotowi aby do 1 stycznia w trasy nie wyjechał żadem autobus. Zrobimy to zgodnie z prawem, aby nie było tak, że po paru godzinach okazuje się, że strajk jest nielegalny – dodaje Wasilewski.