Barwy „Ogrodów życia” Renaty Orchowskiej-Kowalczyk
– Ukończyłam studia plastyczne 15 lat temu i przez 10 kolejnych nie malowałam. Zajęłam się domem, rodziną i pracą zawodową. Pięć lat temu do naszej szkoły przyjechała pani Jasia Rogowska, niesamowita i bardzo kreatywna osoba. Zaprosiła mnie na plener malarski i od tej pory moja przygoda z malarstwem zaczęła się na nowo – mówi Renata Orchowska-Kowalczyk, nauczycielka w Zespole Szkół Specjalnych w Łomży. Efekty kilkuletniej pracy – bajecznie kolorowe martwe natury i pejzaże – można oglądać w Galerii N. We wtorkowy wieczór odbył się wernisaż jej pierwszej wystawy.
Renata Orchowska-Kowalczyk jest absolwentką Wydziału Wychowania Artystycznego Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie, gdzie obroniła dyplom z malarstwa w pracowni prof. Wojciecha Sadleya i Aleksandry Simińskiej. I chociaż jej wykładowca próbował wymóc na niej obietnicę, że nie zarzuci malowania, to jednak po powrocie do Łomży z czegoś musiała zrezygnować, tym bardziej, że poza domowymi i zawodowymi obowiązkami zajmuje się też fotografowaniem, projektowaniem i szyciem ubiorów, tkaniną artystyczną, haftem oraz innymi technikami plastycznymi. Kiedy jednak w 2012 roku, po 10 latach przerwy, znowu pojechała na plener malarski dawna fascynacja wróciła ze zdwojoną siłą.
– Powróciłam do malowania pięć lat temu i początkowo każdego roku powstawały dwa-trzy obrazy, najczęściej w czasie wakacji, gdy miałam więcej czasu – mówi Renata Orchowska-Kowalczyk.
– Przez dwa kolejne lata malowałam już znacznie więcej i wtedy powstała zdecydowana większość obrazów prezentowanych na tej wystawie.
Składają się na nią przede wszystkim martwe natury i pejzaże z kwiatami w roli głównej. Czasem w roli bukietów zdobiących mieszkanie, częściej jednak w postaci bujnej roślinności zielonych łąk czy najrozmaitszych ogrodów, od domowego malarki do pałacowych – stąd tytuł „Ogrody życia”.
– „Ogrody życia” dlatego, bo niezależnie od tego, czy na obrazie mamy pojedyncze kwiaty czy duży ogród, to występuje on niemal wszędzie – wyjaśnia Renata Orchowska-Kowalczyk. – Poza tym łączę tu wszystko, co kocham najbardziej: życie i ogrody – bogactwo barw, nastroju, co jest dla mnie najbardziej inspirujące. Moje obrazy powstają w wyniku zachwytu światem, przyrodą, pewną grą światła, zestawieniem kolorów, ulotnością chwili. Najbardziej lubię malować w plenerze z natury. Kiedy nie jest to możliwe, albo wiem, że nie uda mi się skończyć obrazu, wtedy robię zdjęcia i kończę go w dogodnej chwili.
Ogrom rozlicznych zajęć i zainteresowań w żadnym razie nie przytłacza malarki, planującej już kolejną, jeszcze pełniej prezentującą jej artystyczne zainteresowania, wystawę.
– Można to wszystko pogodzić, wystarczy tylko odpowiednie organizowanie czasu, tym bardziej, że mam też więcej pasji, jak: malarstwo, szycie i nauczanie – mówi Renata Orchowska-Kowalczyk. – Dlatego kiedy nie malowałam robiłam dekoracje, prowadziłam zajęcia plastyczne z dziećmi i realizowałam się w ten sposób. Teraz nadal to robię i jestem szczęśliwa, bo robię to, co lubię przez większość czasu. I mam już pomysł nawet nie na jedną, ale nawet na więcej wystaw. Będzie to zupełnie coś innego, połączenie malarstwa i tkanin, ale więcej na razie nie będę zdradzać.
Wojciech Chamryk
Zdjęcia: Elżbieta Piasecka-Chamryk