Jestem dorosłą kobietą – wybieram życie
Dziś przyszłam do pracy i to w dodatku ubrana na kolorowo, mimo, że mi w duszy smutno. Jestem mężatką, matką trójki dzieci. Mam wyższe wykształcenie. Piszę to, choć nie uważam, że w tej dyskusji są to rzeczy istotne, ale metryczka czasem pozwala odrobinę poznać autora. Nie jestem też „garkotłukiem”, choć ostatnio przypaliłam garnek ;) Mam dość. Jestem zmęczona i zirytowana tym, że również za mnie Kobiety krzyczą, idą na wojnę. Nie mówcie, proszę w imieniu Kobiet, bo nie wszystkie podzielają wasze zdanie.
O co się bijecie, o co walczycie? O możliwość zabijania Waszych Dzieci? Ile z Was stanęło w życiu przed faktycznym wyborem, przed decyzją aborcji? Ile z Was podjęło ją właśnie ze względów medycznych, ochrony zdrowia – swojego lub dziecka? Co tak naprawdę, tak merytorycznie wiecie o aborcji, procedurze, skutkach?
Wiem, że jest to temat szalenie trudny i często bolesny. Jestem psychologiem. Kobiety mówią mi różne rzeczy. Również to, jak bardzo i długo boli „po aborcji”, o syndromie, o tym, że widzą swoje dziecko w snach, że gdyby mogły cofnąć czas…….
Dlaczego nie skupimy swojej wielkiej kobiecej energii na pomocy zgwałconym, chorym, cierpiącym. Na organizowaniu fundacji, leczenia, terapii, wsparcia materialnego. Przecież to właśnie empatia, wrażliwość, czułość są wpisane w naszą kobiecą psychikę. Mamy chronić i dbać o życie. Zostawmy politykę, partie i ich przywódców. Skupmy się na tym co najważniejsze, na Życiu.
Małgorzata Rytel