Nawałnica siała zniszczenie
Wichury i gradobicia przeszły w poniedziałkowe popołudnie nad Łomża i regionem. Wiatr niszczył budynki, łamał konary drzew, które blokowały drogi i zrywały linie energetyczne. W Siemieniu wiatr zniszczył drewnianą stodołę. W Giełczynie nawałnicy towarzyszyło silne gradobicie. Grad miał wielkość złotówek. Rolnicy mówią o ogromnych stratach w uprawach.
Nawałnica nadciągnęła nad Łomżę o godz. 18. Burzy z silnym deszczem towarzyszyły huraganowe wręcz podmuch wiatru, które powalały drzewa. Tak było np. na ul. Poznańskiej, gdzie połamane drzew całkowicie zablokowały ruch. Strażacy mają pełne ręce roboty. W Siemieniu silny podmuch wiatru doszczętnie zniszczył drewnianą stodołę. Uszkodzonych budynków w regionie jest kilka. Strażacy wzywani są także do wypompowywania wody z zalanych piwnic, bo przez kilkanaście minut. Dyżurny komendy miejskiej PSP mówi o co najmniej kilkunastu wezwaniach. Do usuwania skutków nawałnicy skierowano strażaków zawodowych i ochotników.
Niszczycielskie gradobicie
- Najpierw spadł delikatny deszcz który trwał tak z minutę może dwie, później zaczął padać delikatny – też z minutę, a potem zaczęło się coś strasznego – opowiada rolnik z podłomżyńskiego Giełczyna. - Grad miał wielkość złotówek i był tak gesty, że prawie całe podwórze zrobiło się białe.
Kilkuminutowa nawałnica spowodowała ogromne straty w uprawach.
- To szło takim pasem przez Konarzyce, Giełczyn, Siemień, Rybno i Pogórze. Mój ojciec mówi, że jak długo żyje to czegoś takiego jeszcze nie widział – mówi rolnik.