Wędkarska Brać zebrała butelki i papierki na brzegach Narwi
- Z roku na rok śmieci na plaży miejskiej i na obu brzegach w pobliżu mostu im. majora Hubala jest coraz mniej – ocenia z zadowoleniem Marcin Trojanowski z nieformalnej grupy Wędkarska Brać, która w sobotnie przedpołudnie zmobilizowała ok. 50 osób do poświęcenia półtorej godziny czasu na pracę społeczną. - Takie sprzątanie przed sezonem plażowania stało się swoistą tradycją: śmieci zbieramy po raz ósmy. Prosiliśmy sympatyków czystej Narwi i jej otoczenia o przyjście z dziećmi, ponieważ to od nich zaczyna się edukacja ekologiczna. Nasz apel odniósł skutek: zbierało 26 dzieci.
Dorośli z pociechami zebrali ok. 30 – 40 worków, wypełnionych głównie papierami, opakowaniami szkłem po piwie i wódce. - Rozpoczynając akcję sprzątania nad Narwią osiem lat temu chcieliśmy pokazać problem, że tak jak śmieci nie biorą się znikąd, tak same się nie pozbierają – tłumaczy ideę społecznik. Inicjatywa dobrze wpisuje się w coraz popularniejszą świadomość, że patriotyzm liczy się na co dzień, nie tylko od święta z biało-czerwonymi flagami. Patriota nie tyle szafuje frazesami o miłości do ziemi ojczystej, tylko o nią dba: zabiera swoje śmieci i butelki, żeby nie wznieciły w słońcu pożaru. W odruchu sprzątania po sobie nad rzeką jest też troska o samopoczucie Polaków z Łomży i przyjezdnych, i gości zagranicznych, którzy chcą nacieszyć się spokojem i odpoczynkiem nad czystą rzeką na zielonej trawie, a nie w rynsztoku ze szkłami na dnie z walającymi się brudami.
Lokalni społecznicy zbierali butelki i śmieci po obu stronach mostu Hubala: od plaży miejskiej do bulwaru przy Porcie Łomża i w przeciwnym kierunku oraz na drugim brzegu. Zestaw meblowy na trzy legowiska pod mostem czeka na przyjazd ciężarówki. Smucili się, że wzdłuż brzegu ukochanej rzeki łomżyniaków wędkarze zostawiają pety, pudełka i torebki po przynętach, szmaty. Zadowoleni z ruchu na świeżym powietrzu bawili się przy grillu, rzucając do celu piłeczkami i strzelając z łuku.
Mirosław R. Derewońko