Jak wyjść z cienia autyzmu
- Mojego syna Pawła autyzm dotknął z dnia na dzień, kiedy miał dwa lata: wieczorem położyłam zdrowe dziecko spać, a rano wstało dziecko niemówiące, niereagujące na swoje imię i na bodźce – opowiada Agnieszka Łada (lat 39), mama 16-letniego Pawła. Przyszli w sobotę na Stary Rynek, aby wesprzeć akcję „Podaj dłoń autyzmowi” Fundacji Dr Otis, prowadzącej przedszkole integracyjne „Nutka” w Łomży. - Potem była droga przez mękę. W mieście 14 lat temu nie było zajmujących się zaburzeniem rozwojowym lekarzy. Diagnozy były od ADHD po choroby psychiczne. Trafiliśmy na wspaniałych pedagogów, nauczycieli i terapeutów Zespołu Szkół Specjalnych. I Paweł znów mówi.
Chłopiec słucha z uśmiechem opowiadania mamy, siedzącej na ławeczce przed kamieniczkami, gdy wspomina, jak pomocy udzielili też działacze z oddziału Krajowego Towarzystwa Autystycznego w Białymstoku. Na rynku mało kto by się domyślił, że Paweł jest zdolnym rysownikiem, stosującym czarną kreskę, oraz autorem ilustracji do książki UNICEF. - Eugenia Jakubowska postawiła sobie za zadanie, że nauczy syna czytać, i się powiodło, a nauczycielki logopedki, że nauczy się mówić – tej optymistycznej historii słucha także Anna Borawska (lat 47), pracująca jako pedagog specjalny od 17 lat w ZSS przy ul. Nowogrodzkiej. Autystami zajmuje się od sześciu lat. - Wyodrębniliśmy w szkole zespoły dla dwóch do czterech osób, klasy specjalnie wyposażone, miejsca pracy pomocne w indywidualnym kontakcie z dzieckiem – wylicza pedagog. - Wprowadzamy alternatywne metody komunikacji, na przykład, segregatory z obrazkami. Dziecko niemówiące może pokazywać palcem.
„Dotknięci autyzmem ocierają się o geniusz”
Utalentowana szóstoklasistka Urszula Sulkowska wystąpiła z trzema piosenkami w ZSS i na scenie w centrum miasta. - Zaśpiewałam „I want you back” z repertuaru Jacksons 5, „Sambę spoko” Ewy Bem oraz „Obiad rodzinny” Wojciecha Młynarskiego – mówi skromna wokalistka. Zapytałem ją, czego dowiedziała się w Światowym Dniu Świadomości Autyzmu o chorobie. - Autyzm to choroba nieuleczalna. Osoby dotknięte nią nie umieją rozpoznawać uczuć. Każdy głośny dźwięk stwarza im ból. Dzieci, które cierpią na schorzenie, nie tolerują zmian – odpowiada elokwentna dziewczynka. Marcin Grodzki (lat 35) z Wild Dogs Łomża wystawił z kolegami dziewięć motocykli, aby na placu nie było zatrważająco smutno i pusto. Dobrze, że słońce świeci, dopisują humory, nie przygnębia niewielka frekwencja, może kilkadziesiąt osób o godz. 11. W rzędzie lśnią choppery: BMW, Honda, Suzuki, Yamaha, stylizowane na harleje. - Według badań z 2009 r. prawie jeden procent populacji to ludzie z autyzmem, choroby o nieznanej dotąd przyczynie – mówi zarazem konferansjer na scenie, przedstawiając prawdy i mity autyzmu z Agnieszką Wądołowską. - Wielu ma fotograficzną pamięć, potrafią odtworzyć krajobrazy, pejzaże miast. Zapamiętują długie ciągi cyfr, rozwiązują arcytrudne zadania matematyczne. Dotknięci chorobą czasami ocierają się o geniusz, więc warto o tym mówić.
- Dzieci z autyzmem potrzebują solidarności społecznej – dodaje Agnieszka. - Żeby wyjść z cienia.
„Odcięła go gruba, niewidzialna kreska...”
Michał Nawrocki z kolegami Grupy Ratowniczej Nadzieja daje pokaz udzielania pierwszej pomocy na fantomie. Nie słyszy odpowiedzi na pytanie, co się stało, dzwoni na 999, potem 112, numery te podpowiadają przedszkolaki. Sprawdza więc pochylony, że fantom nie oddycha. Zaczyna dwiema rękami serię 30 ucisków na klatkę nad sercem, szybko, ok. 100 na minutę, na głębokość 5 – 6 cm. Potem dwa wdechy w otwarte usta fantomu. Do skutku, zanim nie przyjedzie karetka pogotowia...
- Z chorobą zetknęłam się nagle, mój 11-miesięczny synek Adam w ciągu jednego dnia wylądował w szpitalu – wspomina Aleksandra Klekner (lat 33). Odchodzi z sześciolatkiem dalej od sceny, skąd brzmi dumnie koncert godzinny łomżyńskiego The BL Blues Band, przygotowującego z wokalistą Mariuszem Brzostowskim nagranie drugiej płyty. - Adaś przeszedł bardzo źle szczepienie przeciw odrze, śwince i różyczce. Przestał mówić, siadać, chodzić, stracił z nami kontakt wzrokowy. Jakby jednego dnia odcięła go od nas gruba, niewidzialna kreska. Neurolog z Łomży skwitował to jednym zdaniem: „Początek autyzmu”. EEG, rezonans, tomograf nic nie wykryły. Pojechaliśmy do DSK...
Efekty szybko przyniosła wytrwała rehabilitacja. Kontakt wzrokowy zaburzony do tej pory, a cieszą pierwsze słowa sprzed półtora roku. - Idzie wolno do przodu, ma w „Nutce” integrację sensoryczną i logopedę. Cieszę się, że są imprezy jak teraz: aby ludzie zaczęli oczy otwierać. Dziecko, które „źle się zachowuje”, nie zawsze jest niegrzeczne, rozkapryszone, źle wychowane..., ale po prostu chore.
Droga Na Ostrołękę, a balony do nieba
Katarzyna Kupiec, pedagog specjalny w ZSS, ma z takimi dziećmi kontakt na co dzień. - Często w 3. roku życia cofa się mowa, dziecko traci kontakt, nie koncentruje się na zabawie tematycznej, w sklep czy w dom. Może nie lubić dotyku, kręcić się w kółko, trzepotać dłońmi na wysokości oczu... - opisuje objawy autyzmu, w pokonaniu których może być pomocny biofeedback lub dogoterapia.
W tym czasie w Centrum Katolickim z rodzicami dotkniętych autyzmem rozmawiali terapeuci z kraju, których do Łomży zaprosiło małżeństwo: Dorota i Robert Zwierzyńscy z Fundacji Dr Otis. Udany koncert dała po występach przedszkolaków żywiołowa grupa country Droga Na Ostrołękę. Założyciel w 2009 r., autor i wokalista Wojciech Dudkowski (lat 42) z kolegami składał autografy na drugiej płycie „Był czas”. Był czas ponoć 500 błękitnych baloników, puszczonych w niebo, choć można je było rozdać dzieciom, patrzącym tęsknie w górę, jak odlatują, żeby zeszpecić środowisko.
Mirosław R. Derewońko