„Jesteście powołani, aby nieść pokój w sercach i duszach”
- Chcę! - jak jeden mąż powtarzało chórem ponad 312 księży Diecezji Łomżyńskiej za biskupem Januszem Stepnowskim w Katedrze, że chcą odprawiać misterium Chrystusa, sprawować posługę Słowa Bożego i naśladować Chrystusa, nie szukając własnej korzyści. Odnowienie przyrzeczeń z czasów święceń kapłańskich, które wielu przyjmowało w liczącej pięć wieków świątyni, stanowiło część dwugodzinnej mszy św. na pamiątkę ustanowienia sakramentu kapłaństwa i Eucharystii. W Wielki Czwartek mamy początek triduum z poświęceniem olejów namaszczenia chorych i krzyżma.
Msza, zwana „kapłańską”, została odprawiona w licznej koncelebrze pod przewodnictwem biskupa Janusza Stepnowskiego z udziałem biskupów: pomocniczego Tadeusza Bronakowskiego i seniora Stanisława Stefanka w asyście diakonów z 6. roku Wyższego Seminarium Duchownego: Mateusza Cymka i Marka Żmijewskiego, który zachwycał czystym, szlachetnym i mocnym odśpiewaniem ewangelii z życia Jezusa. Gdyby wszyscy księża mieli równie czyste, szlachetne i mocne postawy intelektualne i charakterologiczne w służbie wiernym, zwłaszcza mniej czy bardziej wierzącym, nie obserwowalibyśmy zasmucająco pustych wnętrz świątyń w niedzielę lub nawet święta kościelne...
Biskup ordynariusz poprosił na początek, aby pamiętać w modlitwie wielkoczwartkowej o braciach – księżach zmagających się z chorobą, która to próba dotknęła ich w różnym wieku. Niektóre części uroczystego nabożeństwa celebrowane były po łacinie, jak „Gloria in excelsis Deo... Miserere pro nobis” - „Chwała na wysokości Bogu... Zmiłuj się nad nami”, w czym wzniosłości i niezwykłości pierwszy ton nadał monumentalny chór WSD w Łomży pod batutą ks. Kazimierza Ostrowskiego.
„ Panie, dobry jak chleb, bądź uwielbiony...”
W homilii biskup Stepnowski skoncentrował się na słowach z Księgi Apokalipsy św. Jana Apostoła 1, 4 – 8: „Łaska wam i pokój od Jezusa Chrystusa, świadka wiernego, pierworodnego umarłych i władcy królów ziemi. Temu, który nas miłuje i który przez swą krew uwolnił nas od naszych grzechów, i uczynił nas królestwem, kapłanami dla Boga i Ojca swojego”. Biskup podkreślił, że tekst ukazuje to, co istotne: postać Jezusa Chrystusa, w której każdy odczytuje swoje kapłańskie powołanie. Zwracając się do ponad 300 kapłanów kurialnych i diecezjalnych, zachęcał, aby odkryli Słowo Boże i prawdy w sakramentach. Przypomniał o kolejności pozdrowienia: łaska i pokój, gdyż z łaski w oczach Pana rodzi się pokój. Rozróżnił pokój w relacjach między narodami i ludźmi oraz jako indywidualny stan wewnętrzny. - Byliśmy świadkami w XX wieku I i II wojny światowej – nauczał podległych sobie kapłanów. - W XXI wieku jesteśmy świadkami, jak tysiące chrześcijan umierają za wiarę, jak ludzie nie szanują życia. Niepokój budzą utrata pracy, emigracja, głębokie problemy rodzinne... Powołani jesteście, aby nieść pokój wewnętrzny, pokój w sercach i duszach”.
Primus inter pares ostrzegał przed smutkiem, jaki dopadnie kapłanów, jeśli w ich życiu za mało jest modlitwy i za mało przekazywania prawd wiary wiernym. Po homilii wszyscy księża odnawiali swe przyrzeczenia, przypominające im o służebnej roli Kościoła. Biskup Janusz poświęcił olej: chorych i krzyżma. Pierwszym ksiądz namaszcza w chorobie i słabości, aby ludzie łatwiej znosili cierpienia, zaś drugiego używa się w trakcie chrztu, bierzmowania, święceń kapłańskich, konsekracji ołtarza i kościoła. Wzbogacony jest on o balsam – o czym opowiadał komentujący przebieg uroczystości ks. Jan Sołowianiuk – czyli olejek eteryczny z krzewu balsamowego. Piękny zapach ma symbolizować piękno życia chrześcijańskiego, którego owocem jest łaska Boża i pokój. „Panie, dobry jak chleb, bądź uwielbiony od swego Kościoła, bo Tyś do końca nas umiłował...” - zabrzmiały dziękczynnie w Katedrze organy... Dzień kapłański skłonił prezydenta Łomży Mariusza Chrzanowskiego i asystenta Grzegorza Zawadę do złożenia na ręce biskupa Janusza Stepnowskiego życzeń i wiązanki kwiatów. Kilkunastu księży biskup zaprosił do kapituły katedralnej i myszynieckiej, a wszystkich na posiłek.
Mirosław R. Derewońko